
W Mohylowie na Białorusi została wstrzymana sprzedaż globusów, produkowanych przez F. P. H. Zachem-Głowala w Rębkowie (gm. Garwolin). Powodem wstrzymania sprzedaży była, zdaniem białoruskiej partii, niewłaściwie oznaczona na globusach przynależność Krymu do Rosji. Takie oznaczenie koliduje z oficjalnym stanowiskiem Białorusi, która uznaje Krym nadal za terytorium Ukrainy.
Firma Produkcyjno-Handlowa Zachem-Głowala produkuje globusy od 1978 roku. Producent spod Garwolina, realizując zamówienie dla wschodnich sąsiadów, napotkał trudności, które można zamknąć w krótkim pytaniu: czyj jest Krym? Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie zmienia się wraz z klientem i rynkiem, na który trafia globus.
Krym rosyjski, albo poszukamy innego producenta
– W momencie, kiedy Rosja dokonała aneksji Krymu dostaliśmy informację od naszych Przyjaciół z Rosji, że rząd rosyjski zatwierdził Krym jako terytorium Rosji. Globusy muszą zamawiać z Krymem rosyjskim, bo tak chce tego rynek i chcą takie globusy sprzedawać na rynku rosyjskim. W przeciwnym wypadku muszą zmienić dostawcę globusów na innego, który wykona globus zgodnie z ich zamówieniem –– tłumaczy Tadeusz Głowala, prezes F.P.H. Zachem-Głowala.
Te globusy nie powinny trafić na rynek białoruski
– Informujemy, że nigdy nie produkowaliśmy map globusów dla Klientów Unii Europejskiej z Krymem należącym do Federacji Rosyjskiej. Zapewniam, że dla UE i innych krajów, które nie akceptują aneksji Krymu, produkujemy mapy z Krymem ukraińskim, zgodnie ze stanem, jaki jest akceptowany w Polsce i UE – zapewnia prezes Głowala, który dodaje, że F.P.H. Zachem-Głowala, jako firma produkcyjna wykonuje na zamówienie globusy w dowolnym języku i dowolnym logo zgodnie ze specyfikacją i na zlecenie Klienta. – Niestety nie mamy wpływu na to, gdzie globusy są sprzedawane po tym, jak zostaną odebrane z naszej Firmy! Nie mamy własnej sieci sprzedaży, jesteśmy wykonawcą na zlecenie i pod zamówienie Klienta. To Klient ustala, jaki globus i z jaką mapą u nas zamawia i gdzie wprowadza go na rynek sprzedaży. Globusy, które trafiły na rynek Białorusi były zamówione i przeznaczone dla rosyjskiego rynku, więc nie powinny się tam znaleźć, dlatego bardzo dobrze, że zostały wycofane ze sprzedaży – twierdzi Tadeusz Głowala.
Pożywka dla gry politycznej
– W Rosji są firmy kartograficzne produkujące mapy i globusy, gdzie Krym „jest” rosyjski i te produkty są w sprzedaży w Białorusi i Ukrainie i nie mamy na to wpływu. Co dziwne, Klienci z Ukrainy i Białorusi składają zamówienia i chcą, aby Krym był przynależny do Rosji więc…? Raczej to jest pożywka dla gry politycznej. Od wielu lat współpracujemy z Firmami w Federacji Rosyjskiej, Białorusi, Ukrainy. Zawsze współpraca przebiega bez problemów! Uzgodniliśmy z naszymi Przyjaciółmi, że nie mieszamy spraw politycznych do naszej współpracy i jak dotąd wszystko układa się dobrze – puentuje Tadeusz Głowala.
Tadeusz Głowala dodaje, że F.P.H. Zachem-Głowala odpowiadała na pytania, dotyczące wstrzymania sprzedaży globusów polskim, rosyjskim i białoruskim mediom.
(ur) 2016-06-08 17:44:44
Fot. poglądowe: Internet
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
ukraina; czyli coś ukrojonego, np. kawał ziemi lub koniec. Akurat Krym ,,ukroili"" sobie od Rosji.