Reklama

Bartek Kubik i Romet Chart wrócili z wyprawy na północ Polski

Wspólnie przejechali 2252 kilometry! Przemierzyli północ Polski, a nawet zahaczyli o Niemcy! Bartek Kubik z Pilawy i jego Romet Chart wrócili z kolejnej wyprawy po kraju! Jakie napotkali przygody? Czy bardzo dokuczały im awarie? Jak wyglądało powitanie na Kwadracie? Przeczytajcie!

 

Bartek Kubik wyjechał z Pilawy na Romecie Charcie w niedzielę 17 lipca przed godziną 11.00. 18-latka żegnali i odprowadzali jego przyjaciele oraz Oldtimery Garwolin.

 

Wyprawa w liczbach

Wyjątkowy duet, który w ubiegłym roku przemierzył południe Polski, tym razem postanowił wybrać się na północ kraju. N a trasie Bartka i jego C harta znalazły się między innymi takie miejscowości jak : Poznań, Bydgoszcz, Szczecin, Międzyzdroje, Mielno, Łeba, Hel, Gdynia, Gdańsk, Malbork, Mikołajki, Augustów i Białystok. Wspólnie przemierzyli 2252 km, zużywając niemal 76 l benzyny. Trwająca łącznie 8 dni podróż kosztowała Bartka około 850 zł. Z tego na paliwo przeznaczył około 300 zł. Pozostałe koszty wiązały się z noclegami w tanich hotelach, kwaterach i domach studenta, jedzeniem i piciem. Ich dzień trwał od 7.00 lub 8.00 rano do 23.00-24.00. Po awarii amortyzatorów w Pucku na nocleg w Rumii dotarli około 1.30 w nocy. Średni o pokonywali 260-300 km dziennie. Najwięcej kilometrów w ciągu dnia Bartek i jego Chart przemierzyli jad ąc do Szczecina. Wówczas w 390 kilometrach znalazło się 100km niezaplanowane j podróży przez Niemcy. Na 8 dni wyprawy 2 były słoneczne. Pozostałe dni były pochmurne. Mimo niskich temperatur Bartek spędził dwie noce w namiocie: w Łazach i w Rumii.



Klaksony i kciuki w górze

Nastolatek, zapytany o ciekawe momenty wyprawy, wspomina m.in.: drogę od Międzyzdro jów do Kołobrzeg u. J echaliśmy pięknym lase m , serpentynki były. W yprzedzało nas 12 motocykli. Każdy po przeczytaniu mapki wciskał klakson i pokazywał kciuk do góry – mówi młody pasjonat. W trasie o d K ołobrzegu do W ładysławowa towarzyszył mu kolega, który po awarii charta pożyczył mu swoje amortyzatory, na których Bartek dojechał do domu . Spośród miejsc, które odwiedziłem, największe wrażenie wywarła na mnie stacja kontroli pojazdów pana Zbyszka Koprasa, przy której planuje on stworzyć muzeum. To o gromna kolekcja motocykli, motorowerów, maluchów, fiatów, tarpanów, które są po up y chane w stodole, garażu, wszędzie. Odwiedziliśmy też bardzo ciekawe Muzeum Techniki i Komunikacji – Zajezdni ę Sztuki w Szczecinie. Spotykane przez nas osoby, które zapoznały się z mapką reagowały bardzo pozytywnie: machali, migali światłami awaryjnymi, trąbili – wspomina Bartek.

 

Amortyzatory i koło do pilnej wymiany

Nie obyło się bez awarii. – Był y wspomniane amortyzatory w Pucku, później poluzowało się koło w Białymstoku. Jak dojechałem na nocleg w Krupnikach pod Białymstokiem, okazało się, że mi koło lata. Myślałem, że to wahacz. Pomyślałem, że to się dokręci. Podjechałem, sprawdzam koło, ruszam, a tu bęben stoi w miejscu, a szprych y razem z obręczą chodzą. Jak jechałem to tak fajnie tyłem rzucało – mówi ze śmiechem Bartek. Następnego dnia tylko szprychy dokręciliśmy trochę kombinerkami. Zrobiliśmy 100-110km na tym kole i postanowiłem zmienić tył na przód. Nie dało jedna k rady, bo szprych było za mało. 13 na 32 pękły, z czego trzech nie było jeszcze przed wyjazdem. W Ostrowii Mazowieckiej przywieźli mi koło z domu. To 150 k m, więc trochę drogi mieli… – wspomina nastolatek.



Huczne i zaskakujące powitanie na Kwadracie

Ostatnia a war ia spowodowała opóźnienie w trasie. Bartek i jego Chart pominęli Warszawę i pojechali od razu do Łochowa, żeby skrócić drogę powrotną. Na garwoliński Kwadrat dojechali w niedzielę 24 lipca po godzinie 21.00. Tutaj na Bartka czekali jego przyjaciele i rodzina. – To było bardzo miłe zaskoczenie! Wiedziałem, że będą mnie witali, ale n ie spodziewałem się takiej ilości osób . Od samej Kołbieli, od stacji przy rondzie jechał ze mną kolega z Pilawy. D rugi czekał naprzeciwko zajazdu w Kołbieli. Na stacji w Lipówkach czekało dwóch kolegów samochodami. Na Orlenie brat z „Malutkim” ustawili nas w kolumnę. Jechali n a wszystkich możliwych światłach, klaksony, slalomem po swoim pasie ruchu. Na czerwonych światłach – klaksony. P atrzyli na nas wszyscy . Na Kwadracie dostaliśmy z konfetti. Tomek Dziwiszek powitał nas przez mikrofon. Był tort i szampan! Od dziewczyny i od kolegów dostałem album z całej wyprawy , w którym znalazły się wydrukowa ne zdjęcia, które wrzucałem w trasie . Było super. Tego się nie spodziewaliśmy i na pewno będziemy to bardzo długo wspominać – wyznaje Bartek i podkreśla , że było warto. – Skończyliśmy ca łą Polskę, chociaż Malutki powiedział, że północ i południe było, ale został zachód i wschó d. Nie wykluczamy, że rok… B yć może także zahacz ymy o zagranicę – dodaje nastolatek.

Czy Bartek wątpił w powodzenie wyprawy i to, czy chart da radę? – N ie. J a go znam. Zastanawiałem się tylko, co się popsuje w tym roku. T ego się nie spodziewał em. A mortyzatorów i koła na zapas nie wzi ąłem – śmieje się.

Bartek Kubik d ziękuje rodzinie, swojej dziewczynie, przyjaciołom, wszystki m, którzy byli na K wadracie oraz ty m, którzy nie mogli przyjechać, a śledzili wydarzenie na FB i osobom wspieraj ą cym wyprawę.



( ur) 2016-07-30 19:54:52

Fot. archiwum prywatne Bartka Kubika

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Wróć do