
W poniedziałek 25 kwietnia, po materiale TVN o domu opieki w Trzciance, w placówce pojawiła się wezwana przez dziennikarzy policja. Policjanci wezwali do ośrodka pogotowie ratunkowe. Lekarze do godziny 1.00 w nocy badali pensjonariuszy domu opieki. Co wykazało badanie? Czy reporterzy TVN-u dostarczyli policji nagrania, stanowiące ważny materiał dowodowy w sprawie?
W poniedziałek 25 kwietnia, w programie telewizji TVN Uwaga!, został wyemitowany reportaż z domu opieki w Trzciance (gm. Wilga) . Reporterka Uwagi Anna Monkos zatrudniła się w domu opieki w Trzciance (gm. Wilga), aby zweryfikować zatrważające informacje o stosowanych w placówce praktykach.
Reporterka ukrytą kamerą zarejestrowała bulwersujące praktyki: przywiązywanie ludzi do łóżek pasami samochodowymi, krępowanie kaftanami bezpieczeństwa, kąpiele raz na dwa tygodnie, niewymienianie pieluch i głodzenie podopiecznych.
Nic nie wskazywało na zagrożenie zdrowia lub życia
– Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że gdy zostaliśmy wezwani na miejsce, do tego ośrodka, to priorytetem było sprawdzenie, czy cokolwiek może zagrażać życiu i zdrowiu starszych osób, które tam przebywają. Sprawdziliśmy teren tego ośrodka i przede wszystkim wezwaliśmy lekarzy, którzy sprawdzili stan zdrowia tych państwa, którzy tam przebywają. Co ważne, nie stwierdzili oni, żeby ktokolwiek z pensjonariuszy wymagał hospitalizacji lub żeby miał jakiekolwiek obrażenia, ślady, które by wskazywały na to, że ich zdrowie jest zagrożone. Te czynności trały do około 1.00 w nocy. Dzisiaj od rana policjanci też są w tym ośrodku, gdzie trwają czynności procesowe – informuje kom. Alicja Śledziona, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji zs. w Radomiu.
Powiadomili prokuraturę, czekają na pełny materiał z TVN-u
– Rozpoczęliśmy procedurę procesową związaną z uzasadnionym podejrzeniem stwierdzenia przez dziennikarzy znęcania się w tym ośrodku nad pensjonariuszami – mówi funkcjonariuszka i dodaje, że w poniedziałek 25 kwietnia policja pojawiła się w ośrodku późno i wówczas policjanci uznali za najważniejsze wezwanie pogotowia i sprawdzenie stanu zdrowia tych osób. Z tego powodu wczoraj policjanci nie podejmowali czynności procesowych z pensjonariuszami i nie podejmowali z nimi próby kontaktu w celu zweryfikowania materiału przedstawionego przez TVN. Te czynności zostały rozpoczęte dziś i są kontynuowane.
– Powiadomiliśmy prokuraturę o sytuacji. Musimy jeszcze skontaktować się usilnie z dziennikarzami TVN-u, żeby odpowiednio zabezpieczyć materiał dowodowy. To jest zupełnie początkowy etap sprawdzania tych danych – dodaje kom. Alicja Śledziona.
(ur) 2016-04-26 10:56:38
Fot. TVN, archiwum eG
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Janie pewnie jesteś urzędnikiem który powinien o to zadbać ale nie potrafiłeś a teraz czepiasz się kobitki że materiał nagrywała bo jak by zgłosiła pierwszego dnia to by i policji nie było co pokazać co oni tam robili.Ale najlepiej jest mówić jak inni żle to robią a ty co zrobiłeś?
Powinna odpowiedzieć pani redaktor ,która pomimo wiedzy o popelnianym przestepstwie czekał kilka dni na nagranie programu!!! W tym czasie naraziła pacjentów na utrate zdrowia lub życia!!!
Zgłębić to trzeba ciebie.To źe ktoś jest chory nie oznacza że trzeba go wiązać i tak traktować.My teź kiedyś będziemy starzy i teź moźe chorzy.Sama mam chorą mamę w domu,jest cięźko ale nie wyobraźam sobie źebym mogła ją tak traktować.Bo jestem człowiekiem a nie bestią bez serca.
pewnie ktoś chce na tym łapę położyć, zrobili ustawkę z tefałenem nagrali co chcieli, a życie pokazuje co innego. Proponuję bardziej zgłębić tematykę specyfiki choroby alzchaimera i wtedy wypowiadać się w temacie.