Służby dojechały za późno – Tego nikt się nie spodziewał...

Służby dojechały na miejsce zdarzenia za późno. Ani strażacy, ani ratownicy medyczni nic już nie mogli zrobić. Jakie działania podejmie policja?

Do zdarzenia doszło dziś (poniedziałek, 1 kwietnia) w miejscowości jednej z gmin powiatu garwolińskiego. Sytuacja wyglądała groźnie. Nikt nie przypuszczał, że sprawy przybiorą taki obrót...

Do służb wpłynęło zgłoszenie o pożarze. Poszkodowane w zdarzeniu miały być dwie osoby: młoda kobieta i młody mężczyzna - oboje mieszkańcy powiatu garwolińskiego.

Jako pierwsze na miejsce dotarły zastępy straży pożarnej. Nim ochotnicy ustalili, co rzeczywiście się stało, na posesję wjechał już radiowóz oraz karetka pogotowia ratunkowego. 

Okazało się, że drugi dzień Świąt Wielkanocnych stał się okazją do spotkania zakochanej pary, która długo się nie widziała, co skutkowało pożarem uczuć! Na szczęście, niemal natychmiast do gaszenia przystąpił młody mężczyzna, który z rozmachem wylał na ukochaną wiadro wody. Żeby tradycji stało się zadość, ona odwdzięczyła mu się tym samym. Sytuacja została opanowana przed przybyciem służb.  Pożar uczuć - przynajmniej na chwilę - został ugaszony. Ani strażacy, ani ratownicy medyczni nic już w tej sytuacji nie mogli zrobić. 

– Nie rozumiem... Oderwani od świątecznego stołu, między trzecią porcją sałatki jarzynowej a piątym serniczkiem pędzimy jak zawsze na złamanie karku... A tu pożar ugaszony bez nas.. Przecież to my jesteśmy od lania wody – przyznał w rozmowie z nami smutny strażak-ochotnik.

Jakie działania w tej sprawie podejmie policja? Z nieoficjalnych, aczkolwiek wiarygodnych źródeł, wiemy, że żadna z uczestniczących w zdarzeniu stron nie zamierza dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Zniszczeniu uległa jedynie starannie układana fryzura młodej kobiety. Nikt nie odniósł poważnych obrażeń, a ubrania da się wysuszyć.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To oczywiście nie jest zwykły poniedziałek! Nie dość, że Poniedziałek Wielkanocny, czyli Śmigus Dyngus, to jeszcze Prima Aprilis! :) Mamy nadzieję, że artykuł, który przed chwilą przeczytaliście sprawił, że się uśmiechnęliście :) Oczywiście, to żart, a opisywana sytuacja została wymyślona i nie miała miejsca (a przynajmniej nic o tym nie wiemy ;).

Przypominamy jednocześnie o tym, że bezzasadne wzywanie służb jest nie tylko karane, ale może też sprawić, że pomoc nie dotrze na czas do kogoś, kto naprawdę jej potrzebuje. 

Pamiętajcie także o tym, żeby świętować Lany Poniedziałek z głową :)

ur
Zdjęcia poglądowe: