
Czy starosta garwoliński instruował dyrektorów szkół, kogo mają zapraszać do swoich placówek i zalecał, żeby nie organizowali wycieczek do Sejmu i Senatu? Czy młodzież jest przymuszana do udziału w uroczystościach patriotycznych i może je przez to znienawidzić? Kto twierdzi, że wśród dyrektorów szkół nie ma samobójców, a kto się obawia, że uczniowie odmówią przemarszu w poczcie sztandarowym, twierdząc, że nie mają takiego obowiązku, bo to nie komuna?
Podczas sesji rady powiatu garwolińskiego, która odbyła się w środę 11 maja, radny Maciej Kurowski poruszył temat artykułu, który został niedawno opublikowany w jednym z lokalnych portali internetowych. W artykule pojawiła się informacja o tym, że starosta powiatu Marek Chciałowski miał zalecać dyrektorom szkół, żeby nie organizowali i nie uczestniczyli w wycieczkach do Sejmu i Senatu. Ponadto, dyrektorzy szkół mieli dostawać telefony z Wydziału Edukacji, weryfikujące ilość osób, uczestniczących w uroczystościach patriotycznych. Radny poprosił starostę o wyjaśnienie sytuacji i odpowiedź na pytanie, czy takie zdarzenia miały miejsce, a jeśli tak, to co się za nimi kryje.
„ Nie było takiego zalecenia”
Starosta Chciałowski zaznaczył, że odpowiedzi na to pytanie mogą udzielić obecni na sesji dyrektorzy szkół oraz dyrektor Wydziału Edukacji. Włodarz przyznał, że podczas spotkania z dyrektorami na pewno pojawiły się informacje, dotyczące wychowania patriotycznego. –To nie ulega wątpliwości i będę to podtrzymywał, z tego względu, że uważam, że jest to bardzo ważne zadanie dla nas wszystkich, bez względu na to, czy to jest starosta, dyrektor, uczeń czy ktoś. Wychowanie patriotyczne jest elementem, który powinniśmy mocno stawiać. Zresztą takie też są zalecenia ze strony kuratorium i ze strony pani minister – mówił Marek Chciałowski, którzy podkreślił, że rósł w duchu patriotyzmu i zależy mu na patriotycznym wychowaniu w szkołach. Włodarz powiatu potwierdził, że rozmawiał z dyrektorami o większej świadomości obywatelskiej i większej świadomości samorządu terytorialnego. – Uczeń szkoły średniej, który wychodzi może stać się od razu radnym, może kandydować do rady – informował starosta, który dodał, że nie padły z jego strony opisane w artykule zalecenia w sprawie wycieczek do Sejmu i Senatu. Radny Kurowski, nieusatysfakcjonowany odpowiedzią starosty, prosił o odpowiedź nie „na około”, tylko konkretnie, czy rzeczywiście wydał opisane w artykule zalecenie. – Nie było takiego zalecenia. Krótka odpowiedź z mojej strony – powiedział starosta
Przymuszana młodzież znienawidzi uroczystości patriotyczne?
Do dyskusji włączył się radny Mirosław Walicki. – Jeżeli jest prawdą to, co tam jest napisane, to nie można tego zbyć tak bardzo łatwo dlatego, że pan starosta Marek Chciałowski nie jest organem prowadzącym dla szkół. Organem prowadzącym jest jednostka samorządu terytorialnego, jaką jest powiat i w jej imieniu zarząd i rada powiatu, a nie pan starosta Marek Chciałowski – zaznaczył dobitnie radny Walicki, który dodał, że na szkoły są łożone pieniądze publiczne i z tych pieniędzy to rodzice decydują, w jaki sposób odbywa się kształcenie ich dzieci i to oni każdorazowo wyrażają zgody na ich udział w wycieczkach. – I to oni decydują, gdzie będą jeździć, a nie z całym szacunkiem nawet starosta powiatu garwolińskiego, jeżeli to jest prawda – dodał radny Walicki. Radny przypomniał także, że w artykule pojawiły się informacje o tym, że z Wydziału Edukacji były wykonywane telefony do dyrektorów szkół w celu sprawdzenia ilości osób, które brały udział w uroczystościach patriotycznych. Mirosław Walicki stwierdził, że cofając się pamięcią do roku 1989, może stwierdzić, że tak właśnie się to wtedy działo, że młodzież była przymuszana do udziału w takich uroczystościach i zapewne z tego powodu je wtedy znienawidziła. Zdaniem radnego przymuszanie uczniów teraz też może przynieść odwrotny skutek do zamierzanego.
Uczniowie do Sejmu jeździli, jeżdżą i będą jeździć
Dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Garwolinie Ewa Flaga stwierdziła, że omawianym artykule są kwestie nierzetelne albo przekłamane. – Jeżeli chodzi o ten nieszczęsny Sejm i tą nieszczęsną ilustrację przekreśloną na czerwono, to jest to po prostu kłamstwo. Nas tam było 11 osób i możecie państwo każdego zapytać. Cytowanie „niektórzy dyrektorzy”, kiedy nas tam było 11 osób, a dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych jest siedmiu, według mnie jest nadużyciem, ponieważ pan redaktor na przykład ze mną się nie kontaktował, w zawiązku z tym co to znaczy „niektórzy dyrektorzy”? – dopytywała się Ewa Flaga. Dyrektor zapewniła, że młodzież z jej szkoły na wycieczki do Sejmu jeździła, jeździ i będzie jeździć. Wycieczki do Sejmu, jak potwierdziła dyrektor ZS nr 1 w Żelechowie Regina Gromoł, odbywają się także w jej placówce. Wicedyrektor ZSP nr 1 w Garwolinie Marek Piotrowski przyznał, że zawsze starał się, aby każda jego klasa była w Sejmie i nie spotkał się z tym, żeby ktoś nie mógł pojechać do Sejmu. Podczas sesji głos zabrała także dyrektor ZS im. Marszałka Piłsudskiego w Garwolinie Joanna Ostrowska, która opowiedziała m.in.: o organizowanym w jej szkole konkursie wiedzy o Sejmie i udziale młodzieży w uroczystościach patriotycznych. Dyrektor Ewa Flaga przekonywała zebranych, że udział młodzieży w takich uroczystościach nie wymaga zalecenia ze strony starosty. – Moja młodzież będzie brała udział w uroczystościach nie dlatego, że starosta czy pan Duchna sprawdza obecność. Ja pamiętam stare czasy. Ja pamiętam jak musiałam maszerować w pochodach 1-majowych. Rzecz nie na tym w tej chwili polega – argumentowała Ewa Flaga, która zaznaczyła, że realizowane w szkołach uroczystości określone są w ustawie i w podstawie nauczania.
„ Nie ma takiego obowiązku, to nie komuna!”
Dyrektor przypomniała również, że sztandary jej szkoły od zawsze uświetniają różne uroczystości patriotyczne, delegacje składają kwiaty, a uczniowie przygotowują inscenizacje. Przyznała także, że nie czyta komentarzy, ale w tej sytuacji złamała swoja zasadę. – Czytając komentarze, które mówią, jak to młodzież jest biedna, zmuszana i jak to jest stara komuna itd, to ja się obawiam jednego efektu: takiej kuli śnieżnej. Jak ja teraz powiem szanownej mojej młodzieży, że musimy przygotować jakąś inscenizację na 3 maja, powinniście być, trzeba wystawić poczet itd., to ja się obawiam, że usłyszę „ale proszę pani, nie ma takiego obowiązku, to nie komuna!” Ja się zgadzam, to nie komuna, tylko gdzie my mamy w rezultacie tę młodzież wychowywać? – pytała wyraźnie oburzona dyrektor „Dwójki”. – Może było nadużyciem zadzwonienie i pytanie o ilość osób. My tych nieobecności tam nie sprawdzaliśmy (…). Nigdy nie było żadnego sprawdzania, tym bardziej nigdy nie było z tego tytułu jakichkolwiek konsekwencji – zapewniała Ewa Flaga.
Wśród dyrektorów nie ma samobójców!
Dyrektor ZSP nr 2 dodała również, że w informacja w artykule, dotycząca tego, że starosta wyznacza gości do zapraszania do szkół, jest nieprawdą, a za wszystko odpowiada dyrektor. Jej zdaniem opublikowany materiał uderza nie tylko w starostę, ale także obraża dyrektorów szkół, którzy są postawieni w złym świetle i wychodzą na „bezwolne matołki”. Dyrektor Dwójki stwierdziła również, że autor artykułu nie dopełnił obowiązków, które wynikają z pracy dziennikarza: nie skontaktował się z dyrektorami i nie przedstawił zdania drugiej strony. Ewa Flaga zasugerowała, że zacytowane w artykule źródło powinno mieć odwagę się ujawnić. Jej sugestię storpedował radny Maciej Kurowski, który stwierdził, że wśród dyrektorów szkół nie widzi samobójców, którzy w obecności starosty przyznaliby, że z jego strony padły takie sugestie, bo ich czas dyrektorowania zakończyłby się na tej kadencji.
Radny Krystian Kania przyznał, że podczas żelechowskich obchodów Święta Konstytucji 3 Maja, poseł na Sejm RP Grzegorz Woźniak publicznie zarzucił powiatowi zakazywanie wyjazdów do Sejmu. Przewodniczący rady powiatu Piotr Osmólski kończąc dyskusję podkreślił, że media muszą być niesamowicie obiektywne i przekonywał, że można zrobić drugiemu człowiekowi krzywdę tylko z powodu niechęci do innej opcji politycznej. Radny przyznał, że nie raz chciałby zlikwidować możliwość komentowania, bo komentarz potrafią krzywdzić ludzi, ale oczywistym jest, że wolność wypowiedzi nie może zostać ograniczona.
(ur) 2016-05-12 15:51:58
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Od ponad 8 lat nadzoruje pan szkoły i nie zauważył pan, ze to szkoły ponadgimnazjalne a nie średnie?
[quote name="..."]Następny starosta zostanie wybrany z PISU i to on będzie ZWIERZCHNIKIEM na ul.Mazowieckiej :-)[/quote]NIGDY tak nie bedzie, to będzie starosta z KOD-u. Pisiorów rozniosą w pył manifestacje II sortu :D .
Następny starosta zostanie wybrany z PISU i to on będzie ZWIERZCHNIKIEM na ul.Mazowieckiej :-)
Podwładny, to osoba, która pracuje pod czyimś kierownictwem. Starosta w stosunku do dyrektorów szkół jest zwierzchnikiem!To jedno! Po drugie zgadzam się z dyrektorami szkół i ich zdaniem na temat wychowania patriotycznego. Rodzice nie uczą tego w domu, szkoła ma nie uczyć to KTO ma tego nauczyć? Zgadzam się, że nie można nikogo do tego zmuszać, pamiętam komunę i sprawdzanie listy na pochodach 1 maja... (..) Powinna sama z potrzeby serca tam chodzić, a rolą rodziców, nauczycieli, czy właśnie Starosty sprawić, aby im się chciało chcieć! Co do wizyt w Sejmie- są potrzebne, tak samo, jak wizyty w lokalnych urzędach. Dziś młodzież nie potrafi załatwić podstawowych spraw związanych z wyrobieniem dowodu osobistego, czy prawa jazdy. Za dorosłego syna czy córkę załatwiają to rodzice, a czasami nawet dziadkowie za wnuki! Niech młodzież najpierw zobaczy, czym zajmuje się gmina i powiat a na Sejm też przyjdzie pora. Zaproście młodzież do swoich urzędów- na sesje, na spotkanie z włodarzami![/quote]Działalność patriotyczna i zachęcanie młodzieży do uczestnictwa to jak najbardziej rola nauczycieli i dyrektorów i tu się każdy zgodzi, że krok w tą stronę to dobra robota. ALE tu nie chodzi o ten patriotyzm i młodzież tylko o to w jakim celu był ten telefon. Czy starosta z pracownikami nie mają poważniejszych obowiązków???
Do Tomi:"ja myslę że to prawda a dyrektorzy szkół no cóż starosta jest ich podwładnym uszy po sobie i wykonują zalecenia a jak jest szum to staroste trzeba bronić jako podwładnego, wszystko zależy czy są pytani służbowo czy prywanie o zdanie :) Polityka to jednak szambo ."Podwładny, to osoba, która pracuje pod czyimś kierownictwem. Starosta w stosunku do dyrektorów szkół jest zwierzchnikiem!To jedno! Po drugie zgadzam się z dyrektorami szkół i ich zdaniem na temat wychowania patriotycznego. Rodzice nie uczą tego w domu, szkoła ma nie uczyć to KTO ma tego nauczyć? Zgadzam się, że nie można nikogo do tego zmuszać, pamiętam komunę i sprawdzanie listy na pochodach 1 maja... ale wtedy mieliśmy pragnienie, aby nasze dzieci, wnuki mogły w wolnej Polsce obchodzić rocznice patriotyczne.Dziś mamy wolną Polskę i co? krzyk, że ktoś interesuje się czy młodzież chodzi na te uroczystości!Powinna sama z potrzeby serca tam chodzić, a rolą rodziców, nauczycieli, czy właśnie Starosty sprawić, aby im się chciało chcieć! Co do wizyt w Sejmie- są potrzebne, tak samo, jak wizyty w lokalnych urzędach. Dziś młodzież nie potrafi załatwić podstawowych spraw związanych z wyrobieniem dowodu osobistego, czy prawa jazdy. Za dorosłego syna czy córkę załatwiają to rodzice, a czasami nawet dziadkowie za wnuki! Niech młodzież najpierw zobaczy, czym zajmuje się gmina i powiat a na Sejm też przyjdzie pora. Zaproście młodzież do swoich urzędów- na sesje, na spotkanie z włodarzami!
ja myslę że to prawda a dyrektorzy szkół no cóż starosta jest ich podwładnym uszy po sobie i wykonują zalecenia a jak jest szum to staroste trzeba bronić jako podwładnego, wszystko zależy czy są pytani służbowo czy prywanie o zdanie :) Polityka to jednak szambo .
partie polityczne ,niezaleznie od opcji to bagno.Do poziomu powiatu nie powinno zupełnie byc kolesiostwa partyjnego,tylko ludzie którzy bez namaszczenia partii zostali wybrani przez społeczeństwo.Ordynacja wyborcza powinna być zmieniona ,tylko kto ma to zrobić jak w sejmie mamy same partyjki,przecież nie odetną się od koryta.:PP
Ale Jajca! Tylko gdyby o wyborze Starosty decydowali ludzie, to Chcialowski starostą by nie był. Nie oszukujmy sie... Ludzie nie emanują sympatią w jego kierunku.