
Pływające na powierzchni wody setki ryb – taki widok od kilku tygodni widzą właściciele i pracownicy Gospodarstwa Rybackiego w Wildze. Do tej pory ze stawów wyłowiono już ponad 6 ton śniętych ryb. Czy ich masowe śnięcie ma związek z ujawnionym w sierpniu zanieczyszczeniem rzeki Wilgi? Jakie ustalenia w sprawie poczynił WIOŚ?
Gdy 7 sierpnia w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których było widać płynącą rowem melioracyjnym nieopodal Spółdzielni Mleczarskiej zanieczyszczoną wodę, wpadającą do rzeki Wilgi, cień podejrzeń ze strony internautów padł na OSM Garwolin. Lokalna Spółdzielnia stanowczo zaprzeczała temu, jakoby zanieczyszczenie wody pochodziło z ich oczyszczalni ścieków. – Ścieki z OSM Garwolin trafiają bezpośrednio do zakładowej oczyszczalni ścieków i nie ma fizycznej możliwości, aby przedostały się poza oczyszczalnią do rzeki Wilgi. Oczyszczalnia jest obsługiwana całodobowo. Od wielu lat na naszej oczyszczalni nie zdarzały się awarie co jest potwierdzone przez sukcesywne kontrole WIOŚ oraz comiesięczne badanie ścieków przeprowadzane przez akredytowane laboratorium z Lublina – zapewnia Robert Kuchnio, viceprezes Zarządu ds. technicznych OSM Garwolin. Sprawa została zgłoszona do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
WIOŚ wykluczył OSM jako sprawcę zanieczyszczenia
– W dniu 7.08.2020 r. do WIOŚ w Warszawie wpłynęła interwencja dotycząca prawdopodobnego zanieczyszczenia rowu melioracyjnego oraz rzeki Wilgi ściekami, mającymi pochodzić z oczyszczalni ścieków Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Garwolinie, znajdującej się w miejscowości Wola Rębkowska (gm. Garwolin). Inspektor WIOŚ niezwłocznie dokonał oględzin rzeki Wilgi i rowów melioracyjnych w miejscowości Wola Rębkowska oraz wylotu ścieków z oczyszczalni. Podczas oględzin stwierdzono, że odprowadzane z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Garwolinie ścieki były wizualnie czyste, woda przy wylocie przejrzysta, bez zapachu i śladów zanieczyszczeń. Również rów odprowadzający ścieki z oczyszczalni i jego skrzyżowanie z rowem melioracyjnym biegnącym wzdłuż torów kolejowych nie wykazywały śladów zanieczyszczeń. Zanieczyszczenia w rowie melioracyjnym pojawiły się dopiero ok. 1500 m w linii prostej od wylotu ścieków z oczyszczalni OSM w Garwolinie i występowały aż do wylotu rowu melioracyjnego do rzeki Wilgi – woda w tych miejscach była nieprzejrzysta, w kolorze sino-białym, ale nie wydzielała zapachu charakterystycznego dla nieoczyszczonych ścieków technologicznych z zakładu mleczarskiego lub ścieków komunalnych –informuje Milena Nowakowska, rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie.
– Podczas oględzin pracownik CLB w Warszawie pobrał do badań próby ścieków i wody z rzeki Wilgi. Wyniki wykazały brak przekroczeń maksymalnych dopuszczalnych wartości wskaźników zanieczyszczeń w ściekach odprowadzanych z oczyszczalni ścieków OSM Garwolin. Rzeka Wilga spełnia wymagania określone dla stanu dobrego (II klasa). Niewielkie przekroczenia wartości granicznych dla II klasy jakości wód stwierdzono jedynie w zakresie wskaźników fosfor ogólny i tlen rozpuszczony – uściśla Nowakowska i dodaje, że Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Garwolinie poinformowała WIOŚ w Warszawie, że na oczyszczalni ścieków OSM w dniu zgłoszenia interwencji nie wystąpiła żadna awaria, a wszystkie urządzenia pracowały i pracują prawidłowo. Na podstawie przeprowadzonych czynności i pozyskanych informacji WIOŚ w Warszawie wykluczył oczyszczalnię OSM jako sprawcę zanieczyszczenia.
Masowo zdychają ryby
Tuż po tej sytuacji w Gospodarstwie Rybackim w Wildze zaczęło dochodzić do masowego śnięcia ryb. Jak informuje współwłaściciel gospodarstwa, na powierzchnię wody w stawach zaczęły wypływać martwe ryby. Były dni, w których pracownicy gospodarstwa wyławiali z wody nawet 500-600 kg śniętych ryb. – Padanie ryb zaczęło się po 8 sierpnia. To nie przypadek. U nas masowo zdychają ryby. Już jest ich ponad 6 ton. Codziennie dochodzą nowe. Jednocześnie w gospodarstwie przebiega akcja dezynfekcji zbiorników wodnych i akcja zbierania śniętych ryb. Codziennie zbieramy ich setki kilogramów – mówi mężczyzna, który zaznacza, że niezrozumiałe jest dla niego i niedopuszczalne niewezwanie policji na miejsce ujawnienia zanieczyszczenia wody w rzece 7 sierpnia. Gospodarstwo Rybackie zgłosiło fakt masowego śnięcia ryb zarówno na policję z prośbą o ściganie sprawców, jak i do WIOŚ. Martwe ryby trafiły na badania do laboratorium w Puławach. Współwłaściciel gospodarstwa zaznacza, że zanieczyszczenie rzeki, z której woda trafia do stawów, mogło wpłynąć na osłabienie odporności ryb.
Kolejne zanieczyszczenie rzeki i sugestie zatrucia ryb
Do kolejnego zanieczyszczenia rzeki doszło 26 sierpnia. Wówczas to pracownik OSM Garwolin powiadomił o zauważonym nielegalnym zrzucie ścieków policję, Urząd Gminy Garwolin oraz WIOŚ w Mińsku Mazowieckim. – Zrzut ścieków był zlokalizowany w tym samym miejscu co poprzedni, z 7 sierpnia. Zrzutu dokonano w odległości ok. 1,5 km w linii prostej od oczyszczalni OSM Garwolin – zaznacza Robert Kuchnio. Jak informuje viceprezes zarządu spółdzielni mleczarskiej, z OSM Garwolin kontaktował się przedstawiciel Gospodarstwa Rybnego w Wildze. – Jego sugestie dotyczące zatrucia ryb przez ścieki z OSM Garwolin są całkowicie bezpodstawne. Nie toczyły się żadne postępowania sądowe przeciwko OSM Garwolin, w których nasza Spółdzielnia byłaby oskarżana o zatruwanie wody w rzece Wilga. Jedynym postępowaniem sądowym, które toczyło się w 1994 roku pomiędzy ówczesnym RSP Wilga a OSM Garwolin była sprawa o zapłatę przez RSP Wilga na rzecz OSM Garwolin ówczesnych 200 mln zł. Sprawa zakończyła się ugodą. Jednocześnie zaznaczamy, że z naszej wiedzy wynika, iż w rzece Wilga nie zauważono śniętych ryb. Jednocześnie informujemy, że wszelkie pomówienia w tej sprawie skierowane pod adresem Spółdzielni spotkają się z naszą zdecydowaną reakcją włącznie z podjęciem odpowiednich kroków prawnych, ponieważ bezpodstawne publiczne oskarżenia negatywnie wpływają na wieloletni dobry wizerunek firmy – podkreśla Robert Kuchnio.
Ustalili prawdopodobne źródło zanieczyszczenia
Zanieczyszczeniem rowu melioracyjnego i rzeki Wilgi z 26 sierpnia ponownie zajął się WIOŚ w Warszawie, do którego wpłynęło kolejne zgłoszenie. – Przeprowadzone oględziny dały taki sam rezultat jak przy pierwszej interwencji. WIOŚ podjął czynności wyjaśniające, w toku których ustalono, że stwierdzone zanieczyszczenie występuje na wysokości drogi serwisowej PKP oraz nasypu kolejowego zabezpieczonych tłuczniem kamiennym. Za prawdopodobną przyczynę zanieczyszczenia uznano spływ wód powierzchniowych oraz odsączenia z nasypu kolejowego, które mogą powodować wymywanie pylistej „mączki” i przesączanie się do rowu – wyjaśnia Milena Nowakowska.
Pobrano próbki wody ze stawów
Rzecznik WIOŚ dodaje, że w dniach od 17 do 21 sierpnia 2020 r. współwłaściciel Gospodarstwa Rybackiego Wilga dokonał zgłoszenia interwencji dotyczącej masowego śnięcia ryb w jego stawach. – Inspektorzy WIOŚ przeprowadzili rozpoznanie terenu, podczas którego stwierdzili, że woda w stawach ma kolor zielonkawy lub żółto-brązowy i jest średnio przejrzysta. Przy brzegach stwierdzono liczne śnięte ryby. Pracownik CLB w Warszawie pobrał do badań próbkę wody z kanału doprowadzającego wodę do stawów z rzeki Wilgi oraz próbki wody ze stawów. Według wstępnych ustaleń śnięcie ryb nie ma związku z ujawnionym zanieczyszczeniem rzeki Wilgi. Ryby zostaną przebadane również w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym – Państwowym Instytucie Badawczym w Puławach – informuje rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie. Sprawa jest w toku.
Z szacunków współwłaściciela Gospodarstwa Rybackiego w Wildze wynika, że straty wynoszą już około 60 tys. zł. W tej kwocie nie uwzględniono pracy ludzi i kosztów środków dezynfekcyjnych. Śnięcia ryb nie ustają. Mężczyzna obawia się, że straty mogą sięgnąć nawet 100 tys. zł.
ur
Zdj. WIOŚ, Gospodarstwo Rybackie w Wildze, video: Czytelnik Dominik
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Najpierw należy zbadać ryby. Karaś podczas tarła nabawia się bakterii która prowadzi do masowego śnięcia tych ryb a z materiału widać że padły tylko karasie. Po co szukać winnych tam gdzie ich nie ma.