
– Pierwszy raz spotkałam się z takim chamstwem i szantażem ze strony lekarza! Chcę przestrzec rodziców przed tą kobietą. To jest jak rzeźnia – mówi oburzona matka 9-latki, która nie rozumie, jak lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Garwolinie mogła tak potraktować ją i jej cierpiącą córkę. Co się stało na garwolińskim SOR-ze i jak sprawę komentuje dyrektor SP ZOZ Krzysztof Żochowski?
Matka 9-letniej dziewczynki jest oburzona zachowaniem doktor, która w środę w ubiegłym tygodniu po godzinie 18.00 miała dyżur w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w SP ZOZ w Garwolinie. Kobieta przyjechała na SOR z córką, która, w efekcie upadku z roweru miała zdartą skórę z wewnętrznej strony kolana. Kobieta przyznała, ze miała świadomość tego, że jakikolwiek zabieg będzie dla córki bolesny, ale nie spodziewała się takiej reakcji pielęgniarek i lekarza.
Jak na SOR-ze potraktowano małą pacjentkę i jej matkę?
Gdy dziewczynka trafiła na SOR, pielęgniarki, które nota bene, były miłe dla matki małej pacjentki, 9-latce miały zakomunikować, że jeśli będzie płakała, to wyproszą jej mamę z sali i zostanie podczas zabiegu sama. Zdaniem matki 9-latki, lekarz, która wówczas miała dyżur na SOR-ze, miała rozpocząć szycie rany zbyt wcześnie od momentu podania środka znieczulającego. Według niej mogła nie upłynąć nawet minuta. Gdy dziewczynka, wtulając się w matkę, zaczęła płakać i piszczeć z bólu, lekarz miała podniesionym głosem „uspokajać” dziewczynkę informacją, że gdy będzie rodziła dziecko, będzie bolało jeszcze bardziej, będzie jeszcze bardziej się darła i nikt się nie będzie z nią wtedy bawił. Matka zasugerowała doktor, że to nie jest adekwatny argument, ani moment, żeby opowiadać małej dziewczynce o porodach. Lekarz miała rozpocząć dyskusję z matką dziewczynki o tym, jak bardzo teraz dzieci są niegrzeczne i niewychowane. Matka cierpiącej dziewczynki zaoponowała, mówiąc, że pracuje w szkole z dziećmi i wcale nie jest tak źle. Wówczas, doktor miała powiedzieć, że nauczyciele są najmądrzejsi i zasygnalizować nauczycielce, że jeśli nie skończy dyskusji, zostanie wyproszona z SOR-u. Lekarz miała dodać także, że jeśli tak będzie, to będą odsyłać dzieci z takimi urazami z Garwolina do Warszawy. Matka 9-latki dodaje, że lekarz, po skończonym zabiegu, nie udzieliła jej żadnych informacji, dała kartę informacyjną i podziękowała.
Matka 9-latki chce przestrzec innych rodziców
– Pierwszy raz spotkałam się z takim chamstwem i szantażem ze strony lekarza! (…) Chcę przestrzec rodziców przed tą kobietą. To jest jak rzeźnia – mówi oburzona matka 9-latki, która nie rozumie, jak w takiej sytuacji mogła zachować się doktor. Niedopuszczalne jest dla niej podnoszenie głosu w obecności cierpiącego dziecka oraz używanie argumentu o bólu porodowym, który dla 9-latki jest niezrozumiały i tylko potęguje strach i cierpienie związane z wypadkiem na rowerze oraz szyciem bolesnej rany. Matka 9-latki planuje złożenie skargi na doktor, przyjmującą jej córkę, ale przede wszystkim chce przestrzec przed nią innych rodziców. – To nie te czasy, żeby lekarze mogli sobie pozwalać na takie zachowanie – przekonuje kobieta, która przypomina rodzicom, że mają prawo przebywać z dzieckiem na SOR-ze i nie powinni dawać się wyprosić. Oburzona matka przyznaje, że nie wierzy w to, aby skarga zmieniła zachowanie lekarza, ale chce uprzedzić osoby, które do niej trafią, żeby nie pozwalały się tak traktować.
Kontraktu nie mają, ale chcą nieść pomoc
Dyrektor SP ZOZ w Garwolinie Krzysztof Żochowski informuje, że rozmawiał z doktor, pełniącą wówczas dyżur na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, ale ona nie kojarzy sytuacji z 9-latką. – Jeżeli matka dziewczynki czuła się dotknięta zachowaniem naszego personelu, to jedyne co ja mogę zrobić, to wyrazić z tego powodu głębokie ubolewanie. My w naszej pracy staramy się dołożyć wszelkiej staranności, żeby tę pracę wykonać jak najlepiej. Jeżeli w tym wypadku, w subiektywnym odczuciu matki, nam się to nie udało, to oczywiście jest mi bardzo przykro. Natomiast muszę podkreślić, że co do zasady, nasz szpital nie ma kontraktu na leczenie urazowe dzieci i z zasady w ogóle nie powinniśmy tego robić. Właściwym postępowaniem ze strony personelu powinno być odesłanie matki do ośrodka, który zajmuje się leczeniem urazowym dzieci, czyli np. do szpitala na Niekłańską. My często tego nie robimy, żeby nieść pomoc i dlatego, że mamy świadomość, że wiąże się to i z niewygodą i kosztami i pomimo tego, że kontraktu na leczenie chirurgiczne ani chirurgii urazowej dzieci nie posiadamy, to ze względów ludzkich, społecznych i innych staramy się tej pomocy udzielać – przekonuje dyrektor SP ZOZ w Garwolinie.
SOR to ogromny stres i ogromna ilość pracy
– Trzeba mieć świadomość, że nasi pracownicy, zwłaszcza ci, którzy pracują w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, pracują pod ogromnym stresem. Ilość pracy, która tam jest, jest nieporównywalna z żadnym innym miejscem w szpitalu. I ten ogromny stres czasami może spowodować, że to słowo za dużo padnie. Niestety, jesteśmy tylko ludźmi i tak też się może zdarzyć. Takiej ewentualności nie wykluczam i jeśli ta pani czuje się z tego powodu dotknięta, to jest mi z tego powodu bardzo przykro i oczywiście staramy się, żeby takich sytuacji nie było. Co do zarzutu merytorycznego, że za wcześnie została rozpoczęta procedura po znieczuleniu, kategorycznie oddalam. Nie było mnie przy tym, ale środek znieczulający działa praktycznie w chwili podania, to jest bardzo krótki okres do 3 minut. Ten okres oczekiwania nie musi być jakiś długi. W naszym Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pracują bardzo doświadczeni lekarze i wydaje mi się, że tego sporu nie da się już w tej chwili rozsądzić. W mojej ocenie nie wydaje się to być sytuacja prawdopodobna – dodaje dyrektor Żochowski.
Od 1 czerwca 2014r. do 1 czerwca roku bieżącego do SP ZOZ w Garwolinie wpłynęło 10 skarg, z których dwie były uznane za zasadne, a 8 za bezzasadne.
(ur) 2015-06-26 10:55:52
Fot. arch. eGarwolin, freeimages
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Heh, pani lekarz nie pomyślała, iż mama dziewczynki, kiedyś może uczyć jej dzieci i tak samo się zachowa. Tzw. Karma
A pan dyrektor Żochowski powinien bardziej przyjrzeć się szpitalowi , jego funkcjonowaniu i Swoim podwładnym - a nie tylko- brać czynny udział we wszystkich okolicznych imprezach i ciągle gdzieś bywać.Ciągłe bywanie tu i tam, koliduje z pełnieniem tej bardzo ważnej i odpowiedzialnej funkcji jaką jest stanowisko dyrektora.Wszyscy znają Pana dyrektora i nie musi zaliczać tych imprez - tylko niech zajmie się wreszcie szpitalem . Tego wszyscy oczekują.
Ludzie po prostu jak cioł lub matoł nie rozumie co mówimy to trzeba w jego dialekcie przemówić np tak https://www.youtube.com/watch?v=E-eZHUBmJMg
Jak wiadomo w garwolińskiej przychodni przyszpitalnej kolejka do lekarzy jest długa. Czasem na wizytę czeka się ponad pół roku. Tymczasem dochodzi do takich sytuacji, że dzień przed planowaną wizytą pacjent otrzymuje telefon z informacją, że wizyta nie odbędzie się ponieważ specjalista zwolnił się z pracy. Ani przepraszam, ani żadnej propozycji,ot po prostu - lekarz się zwolnił. Stawiam pytanie kiedy się zwolnił? Dzień przed wizytą? Co stało na przeszkodzie, aby powiadomić pacjenta o sytuacji wcześniej? Radź sobie pacjencie sam. Czy nie powinno czasem być tak, że w momencie zatrudnienia specjalisty w pierwszej kolejności na listę oczekujących powinni zostać wpisani pacjenci, którzy wcześniej zostali pozbawieni możliwości konsultacji u specjalisty?
[quote name="Jagna"]Jak widać niewiele się zmienia na garwolińskim Sor od lat!!! To, że 16lat temu , lekarz dyżurny odmówił zdjecia szwów, mojeju 4 letniemu wówczas synowi(rana była zszyta przez pana Kropa - głęboka,tuż nad łokciem, sączki -pan Krop super zajął się dzieckiem i nie odesłał do Warszawy- za co serdecznie dziękowałam)to NIC, w porównaniu z komentarzem pana DOKTORA w obecności innych dziesięciu pacjentów na korytarzu: usłyszałam, że cyt.: "jak mi dasz 3 stówy to może się tym zajmę!!!!" Byłam oburzona i wzburzona ...pielęgniarki wzięły mnie z synkiem na ..stronę.tj. do jakiegoś pomieszczenia, gdzie oswietlenie było minimalne i próbując "usprawiedliwiac pana "DOKTORA", że zmeczony, że dużo pacjentów, że druga doba dyżur ....zdjęły w tym kantorku mojemu synowi szwy. ...chamstwo jest chamstwem i nie dziwię się, że tak delikatnie pan DYREKTOR do tego podchodzi, ponieważ 16 lat temu nikomu innemu , tylko własnie obecnemu włodarzowi szpitala zmeczenie dyżurami nakazało tak potraktować mnie na chirurgicznej izbie przyjęć. Nadmienię, że wiem jak cięzka bywa praca lekarzy, mam w rodzinie czterech i wiem w jakim stresie pracują. Lekarz to tylko człowiek...szkoda, że niektórzy lekarze nie wiedzą, że PACJENT TEŻ CZŁOWIEK![/quote]Dawno, bo dawno, ale również byłem potraktowany jak śmieć przez "pana Dyrektora" gdy na "złość służbie zdrowia" wbiłem sobie nóż tapicerski w rękę. Moim zdaniem powinni ludzi szkolić jak rozmawiać z tymi panami życia i śmierci.
lekarze i personel są dla pacjentów, nigdy odwrotnie
,,... NA garwolińskim SOR-ze"" Gdzie ? Na dachu ? Jeśli już to ,,W SOR-ze""
[quote name="Cochita"]Jak najbardziej popieram wniosek radnej Zadrożnej. Zastanawiam się tylko, dlaczego z ust Żochowskiego nie padła nigdy kwota 25-27 milionów straty, tylko jakieś tam dziwne kwoty: 5, 10, 2, 8 milionów, itd., które później poddaje jakimś dziwnym obróbkom matematycznym. Cytuję Żochowskiego z Twojego Głosu ?Obecnie wynik ujemny jest rzeczywiście odpisany na 7,5 mln zł, ale przy ponad 10 mln amortyzacji, czyli zachodzi tu bezpieczna różnica rzędu 2 mln zł ? tłumaczy?. Po tych wypocinach wnioskuje, że Żochowski uważa nas wszystkich za debili. Bo dla mnie jest tak, ujemny wynik 7,5 mln + 10 mln (amortyzacja) to razem daje 17,5 mln straty (na minusie), a nie bezpieczną różnicę + 2 mln. Druga sprawa to inna wypowiedź Menagera w tyg. Twój Głos ?To jest wyłącznie zapis księgowy, a nie jakiś dług ?.?. To rozumieć należy tak, że jeżeli mam 100 tysięcy kredytu w banku, to nie jest żaden mój dług, tylko zapis księgowy ? czy tak panie Żochowski. Jak tak, to bardzo się z tego cieszę, tylko proszę o przysłanie jakiejś podstawy prawnej, to przedłożę jak najszybciej w swoim banku. I proszę nie zapomnieć podpisać tego dokumentu za zgodność z oryginałem z kontrasygnatą księgowej i radcy prawnego.Więcej: http://twojglos-garwolin.pl/ps-19201-odwolaja-zochowskiego/[/quote]Zajmij się życiem.Za dużo myślisz. Wiem, że najlepiej dla Ciebie zrobić ze szpitala zielony folwark...
nasz szpital o dupę potłuc
Spędzając wakacje u mamy w pobliskiej miejscowości Garwolina, trafiłam z moją 6 letnią wówczas córką o 3 w nocy do szpitala. Wysoka gorączka, wymioty, biegunka. Pani doktor zeszła do nas po pół godzinie oczekiwania mocno zirytowana i zapytała czy trzeba było od razu tak przyjeżdżać???? Po obejrzeniu dziecka nakrzyczała na mnie, ze nie znam dokładnie wagi dziecka (obok biurka stała waga i wystarczyło zważyć dziecko). Następnie dostało mi się, że skoro mieszkam obecnie w Warszawie to tam powinnam jechać!!!!!!!!!!!!!! żenada cały ten szpital!!!!!!!!! Skończyło się na diagnozie ciężkiej anginy-postawionej przez miejscowego lekarza rano bo niestety pani doktor w szpitalu nic nie stwierdziła:((((( cieszę się, że właśnie w tej całej Warszawie podejście do pacjenta, którym jest dziecko jest zupełnie inne. Przede wszystkim lekarze mają do niego SZACUNEK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak najbardziej popieram wniosek radnej Zadrożnej. Zastanawiam się tylko, dlaczego z ust Żochowskiego nie padła nigdy kwota 25-27 milionów straty, tylko jakieś tam dziwne kwoty: 5, 10, 2, 8 milionów, itd., które później poddaje jakimś dziwnym obróbkom matematycznym. Cytuję Żochowskiego z Twojego Głosu ?Obecnie wynik ujemny jest rzeczywiście odpisany na 7,5 mln zł, ale przy ponad 10 mln amortyzacji, czyli zachodzi tu bezpieczna różnica rzędu 2 mln zł ? tłumaczy?. Po tych wypocinach wnioskuje, że Żochowski uważa nas wszystkich za debili. Bo dla mnie jest tak, ujemny wynik 7,5 mln + 10 mln (amortyzacja) to razem daje 17,5 mln straty (na minusie), a nie bezpieczną różnicę + 2 mln. Druga sprawa to inna wypowiedź Menagera w tyg. Twój Głos ?To jest wyłącznie zapis księgowy, a nie jakiś dług ?.?. To rozumieć należy tak, że jeżeli mam 100 tysięcy kredytu w banku, to nie jest żaden mój dług, tylko zapis księgowy ? czy tak panie Żochowski. Jak tak, to bardzo się z tego cieszę, tylko proszę o przysłanie jakiejś podstawy prawnej, to przedłożę jak najszybciej w swoim banku. I proszę nie zapomnieć podpisać tego dokumentu za zgodność z oryginałem z kontrasygnatą księgowej i radcy prawnego.Więcej: http://twojglos-garwolin.pl/ps-19201-odwolaja-zochowskiego/
dzieci teraz faktycznie odsyłają hurtem do Warszawy... kontrakt na urazówkę dzieci jednak by się tu przydał
Wszystko zależy od człowieka... bo lekarz też człowiek... Wizyta na sorze może być szybka (gdy nie ma kolejki), mimo bólu sympatyczna (gdy personel traktuje pacjenta jak cierpiącego człowieka, któremu trzeba pomóc, a i można to zrobić z humorem) i efektywna (jeśli trafimy na naprawdę dobrego lekarza, który wie co robi) I tak dr Remesz to po prostu fachowiec!
Podczas ostatniej wizyty w tym "szpitalu" lekarze zapomnieli mi dać karty wypisu, pomijam szczegół że byli wyjątkowo chamscy..
Rok temu zostalismy odeslani z garwolinskiego szpitala z dwuletnim dzieckiem, na nieklanska. A tam po opatrzeniu dziecka uslyszelismy od lekarza ze powinien to zrobic pierwszy lekarz do ktorego sie zglosilismy a nie jechac taki kawal drogi bo komus sie nie chcialo dziecka obejzec dobrze ( w tym momecie wchodzi drugi lekarz) i tekst "a to z ktorego szpitala panstwo jedziecie?". Jak uslyszal ze z garwolina to najpierw byl usmiech, no a pozniej tekst ze "w tym calym garwolinie to chyba w ogole szpital nie potrzebny bo i tak wszyskich odsylaja do nas"
słownictwo takie aby pewne osobniczki rozumiały .Ja wstydził bym się i brzydził takim dyplomem jak otrzymują lekarze po uczelniach w których wprost się mówi o klasyfikacji pacjentów .Pózniej już tylko klasyfikacja według chęci podzielenia się zasobami portfela . Nie mamy o czym dyskutować masz rację .Do pewnych ludzi będziemy kiedyś strzelać .
[quote name="Egon"]A dla kogo się uczą? Dla siebie chyba, kogo obchodzi obchodzi ile się uczą. Mają płacone za pracę a nie za mundrzenie i skakanie z mordą. W końcu ktoś jej..e w pysk i zakończy się burczenie[/quote] Za "mundrzenie"? z takim słownictwem? nie mamy o czym dyskutować.
Nauczycielka i wszystko wiadomo.Bachora trzeba uspokoic i tyle.
Ostatnio mialam podobna sytuacje w "Osrodku Zdrowia " i na "SOR-ze". Moj brat cioteczny jezdzil na rolkach,a wiadomo jak to 9 latek rolki na komunue dostal to sie uczy,przewrocil sie tak,ze przetarl sobie caly bok,az do skory,ropa zaczela leciec,maslic sie wiec postanowilysmy z Ciocia pojechac do OZ zeby mu to jakos opatrzyly,pi dluuuugim czekaniu na nocnej pomocy w koncu jest nasza kolej ale mloda PANI DOKTOR ledwo co zajrzala do tego i od razu skierowanie na Nieklanska,bo to chirurg musi zobaczyc...postanowilysmy pojechac na SOR ale pielegniarki nic nie mogly zrobic,bo one nie moga na sile matka im pokazywala co sie dziecku stalo,ale ona nie moga,bo chirurg ma operacje...no coz niedziela a na Nieklanska trzeba jechac,bo wycieczce do Warszawy lekarz powiedzial,ze jak to mogli lekarze i pielegniarki w zaden sposob nie zabezpieczyc. Na nieklanskiej posmarowali jakas mascia zrobili opatrunek,gdy wychodzilysmy z gabinetu lekarz dodal " Jeszcze troche to nie spojrza w tym szpitalu na dziecko i od razu beda wysylac do nas,milego dnia zycze".
Ja tez jestem tego zdania. Sytuacja w szpitalu zmieniła się na plus. Oczywiście są lekarze i gorsi. Ale są też naprawdę oddani swojej pracy. Tez niedawno trafiłam mężem . Pojechaliśmy z kolką nerkowa ( ból straszny) mimo ogromnej kolejki lekarz poprosił nas praktycznie natychmiast. Także Brawo :)
[quote name="jaaaaaaaa"]Takie rzeczy są na porządku dziennym nie tylko w tym....A ja się z tym nie zgodzę. Potwierdzam trudno się czasem zapisać - dodzwonić do przychodni. ..ale praktycznie zawsze kiedy mi się nie udało a zgłosiłam się do przychodni z dzieckiem - To Nigdy! Nie zostałam odesłana z kwitkiem . Pani Doktor Paplińska chyba nikogo nie odsyła .
Czy ni[quote name="ytfdyt"]bez przesady wszedzie jest tak samo ja uwazam ze shttp://egarwolin.pl/components/com_jcomments/images/smiles/cool.gifzpital w garwolinie nie jest taki zly a i lekarze niesa najgorsi zawsze sie ktos znajdzie co mysli ze zasługuje na specjalne traktowanie 8)[/quote]zajmij sie Toskania i norwegia KŻ
Mirku,spokojnie.pilnuj tylko roboty,a nie wyPISuj idiotyzmów na FB w godzinach pracy.Mam nadzieje,że Starosta zmieni Szpital PISowy w Szpital POWIATOWY.To nie może być przechowalnia dla nieudacznikówz Wardy i Avonu,ale miejsca dla uczciwie pracujących.
A dla kogo się uczą? Dla siebie chyba, kogo obchodzi obchodzi ile się uczą. Mają płacone za pracę a nie za mundrzenie i skakanie z mordą. W końcu ktoś jej..e w pysk i zakończy się burczenie
[quote name="pacjentka"]Jeśli samemu jest się w porządku to i obsługa(pielęgniarki) jest w ok.Trzeba zachowywać minimum kultury żeby zostać potraktowanym w sposób jaki byśmy chcieli.Wiadomo że każdy narzeka ale czy ktoś z państwa chciałby się zamienić z lekarzami ? jeśli chodzi o pieniądze ? to na pewno! ale komu chciało by się poświęcać tyle czasu na naukę? Jeśli by się chciało to połowa z państwa mogłaby być na miejscu tutejszych lekarzy! a tak nie jest, Dlaczego?Spójrzmy najpierw na siebie i swoją prace a potem oceniajmy innych! Prac[/quote]Bez przesady. Kazdy sobie wybiera zawod w jakim chce pracowac. Nikt nikogo nie zmusza do niczego. Wiec jesli chcieli byc lekarzami czy pielegniarkami to troche szacunku dla pacjentow sie nalezy. Niestety wiekszosc personelu z garwolinskiego szpitala nie wie nawet co to slowo znaczy..
CD>>I gdy zdarzyło mi się, że trafiłam na panią 2 razy gdy byłam pacjentką i właśnie za tym drugim razem czekając na badania ta właśnie pani zaczęła opowiadać jakie ona ma choroby, jak ostatnio została potraktowana nieszczędząca obraźliwych słów innej pani. I gdy zwróciłam uwagę że byłam też pacjentką wtedy kiedy i ta pani i wcale tak nie było a czekanie wynikło z ciężkiego przypadku który przywiozła karetka, pani zrzedła mina i skończyło się oczernianie i koloryzowanie. Wiec najpierw spójrzmy na siebie bo lubimy sobie koloryzować a potem wypowiadajmy się na forach. Bo jak papier wszystko przyjmie tak i internet, a my też czasami nie jesteśmy idealni wiec nie rzucajmy kamienia.
A ja dodam tylko tyle Nauczmy się kultury wszyscy!!!! Jestem pacjentką szpitala i to bardzo często i sama widzę jak my pacjenci przychodzimy z nastawieniem. Zrozumcie to miejsce gdzie są bardzo różne przypadki i pracujące tam osoby pracują pod dużą presją bo nigdy nie wiedzą co czeka ich na dyżurze. Wracając do kultury ,gdy trafiłam pierwszy raz przyszłam z nastawieniem że muszę być już przyjęta i nie ukrywam byłam pretensjonalna i stosunek pracowników był do mnie taki sam. Po czasie zrozumiałam " Jak Bóg Kubie, tak Kuba Bogu." Teraz gdy przychodzę o różnych porach i gdy jestem miła stosunek jest inny. I przytoczę sytuację której nie raz byłam świadkiem odnosząc się do wpisu o udostępnianiu informacji o chorobach. Nie dziwny się że ludzie opowiadają co komu było jak my sami siedząc w poczekalni opowiadamy tak że ludzie słyszą.
[quote name="Wiki"]"W mojej ocenie nie wydaje się to być sytuacja prawdopodobna ? dodaje dyrektor Żochowski." - to żart, prawda? Z tego zdania wynika, że Pan dyrektor twierdzi, iż matka dziewczynki wymyśliła całą tą historię. Pan jaśnie "zarządzający" szpitalem chyba za bardzo lewituje i nie widzi co dzieje się w szpitalu. Panie dyrektorze, albo za dużo wielkiej polityki albo filmów s-f, skoro codzienność uznaje Pan za "mało prawdopodobną". Zatrzymał się Pan w czasie rozbudowy i wyposażania szpitala, uznał Pan to za swoją chwałę i nie dostrzega tego, że w instytucji, którą Panu powierzono jest bałagan, a podejście personelu rodem z filmów Berei. Swoją drogą brak urazówki dla dzieci w tak dużym powiecie też zadziwia.[/quote]coś mi się zdaje że to żochowski ma coś z głową nie tak, a nie pacjentka garwolińskiego szpitala. Radziłbym dr udać się do doktora ostatniego kontaktu
[quote name="Miśkaa"]Juz dawno pan Żochowski powinien stracić stanowisko Dyrektora. On przynosi wstyd szpitalowi swym zachowaniem, za podłaczenie sie do PIS i Wozniaka ,ciągle tam siedzi na stołku.Za popieranie takiego "konowała" Wozniak straci wiele w wyborach parlamentarnych od całej słuzby zdrowia w powiecie. :oops: :oops: :oops: :oops:[/quote]CIEMNOGRODZIE GARWOLIŃSKI, IDĄ WYBORY PARLAMENTARNE a wy dalej głosujta na Żochowskiego, Wożniaka - bo są z PIS-u. Jak głosujecie, tak dalej będzie w tej "stajni Augiasza"
żeby z chamstwem się spotkać to nie trzeba od razu na sor jechać ,ja byłem z dwuletnim dzieckiem u pediatry pani Ryba....j gdy dziecko zaczęło płakać po wepchnięciu mu patyczka do buzi szanowna pani doktor wydarła się na moją córcię dodając że jeszcze takiego rozwudrzonego dzieciaka nie widziała i że jak nie przestanie płakać to nas wyprosi . drugi przykład dziecko roczne 41 st gorączki zastrzyk o 7.30 a pani pielągniarka z npl mówi że za półgodziny otwierają moją przychodnię i żebyśmy się tam udali- po kilku niemiłych słowach zrobiła zastrzyk ala to pokazuje jaka służba zdrwia jest chora
[quote name="pacjentka"]Jeśli samemu jest się w porządku to i obsługa(pielęgniarki) jest w ok.Trzeba zachowywać minimum kultury żeby zostać potraktowanym w sposób jaki byśmy chcieli.Wiadomo że każdy narzeka ale czy ktoś z państwa chciałby się zamienić z lekarzami ? jeśli chodzi o pieniądze ? to na pewno! ale komu chciało by się poświęcać tyle czasu na naukę? Jeśli by się chciało to połowa z państwa mogłaby być na miejscu tutejszych lekarzy! a tak nie jest, Dlaczego?Spójrzmy najpierw na siebie i swoją prace a potem oceniajmy innych! Prac[/quote]co Ty? wymagasz kultury od przerażonego, cierpiącego dziecka? żeby nie płakało, bo pani doktor jest zmęczona? wszystko z Tobą ok?
Jeśli samemu jest się w porządku to i obsługa(pielęgniarki) jest w ok.Trzeba zachowywać minimum kultury żeby zostać potraktowanym w sposób jaki byśmy chcieli.Wiadomo że każdy narzeka ale czy ktoś z państwa chciałby się zamienić z lekarzami ? jeśli chodzi o pieniądze ? to na pewno! ale komu chciało by się poświęcać tyle czasu na naukę? Jeśli by się chciało to połowa z państwa mogłaby być na miejscu tutejszych lekarzy! a tak nie jest, Dlaczego?Spójrzmy najpierw na siebie i swoją prace a potem oceniajmy innych! Prac
Ale jak się pare ch...pośle to bywa że nagle zmieniają się w pomocnego człowieka .Tylko trzeba głośno publicznie i stanowczo .
[quote name="chłop z mazur"][quote name="Walicki"]cd ..A warto podejrzeć profile dyrekcji i niektórych pracowników administracji na Facebooku.Ileż tam wpisów w godzinach pracy.A tematy bardzo "zdrowotne" - podróże po Toskanii,agitacja partyjna i opluwanie obenej koalicji rządzącej.nota bene pracodawcy i płatnika tych panów.Dziwna jest też bierna postawa władz starostwa.Zapraszam wszystkich,którzy mieli "przygody" w garwolińskim szpitalu do opisania tego na forum.Przyczyni sie to być może do opamiętania personelu szpitalnego.[/quote]Fikcyjny Konradzie Piątku (faktyczne dane są znane tej osoby ale przez grzeczność nie napiszę) skończ płakać.[/quote]Prosze mnie w to nie mieszać.
tak ona nie koja?y taká szmate pozbawi?bym dozywotnio wykonywania zawodu
Jak widać niewiele się zmienia na garwolińskim Sor od lat!!! To, że 16lat temu , lekarz dyżurny odmówił zdjecia szwów, mojeju 4 letniemu wówczas synowi(rana była zszyta przez pana Kropa - głęboka,tuż nad łokciem, sączki -pan Krop super zajął się dzieckiem i nie odesłał do Warszawy- za co serdecznie dziękowałam)to NIC, w porównaniu z komentarzem pana DOKTORA w obecności innych dziesięciu pacjentów na korytarzu: usłyszałam, że cyt.: "jak mi dasz 3 stówy to może się tym zajmę!!!!" Byłam oburzona i wzburzona ...pielęgniarki wzięły mnie z synkiem na ..stronę.tj. do jakiegoś pomieszczenia, gdzie oswietlenie było minimalne i próbując "usprawiedliwiac pana "DOKTORA", że zmeczony, że dużo pacjentów, że druga doba dyżur ....zdjęły w tym kantorku mojemu synowi szwy. Niestety , gdy chciałam Coś z tym zrobić, pacjenci, którzy byli swiadkami takiego zachowania się lekarza..nabrali wody w usta i nikt nie chciał wystąpić w roli potencjalnego świadka. Nie ma dla mnie tłumaczenia, że pacjenci, że dużo roboty itp, itd ...chamstwo jest chamstwem i nie dziwię się, że tak delikatnie pan DYREKTOR do tego podchodzi, ponieważ 16 lat temu nikomu innemu , tylko własnie obecnemu włodarzowi szpitala zmeczenie dyżurami nakazało tak potraktować mnie na chirurgicznej izbie przyjęć. Nadmienię, że wiem jak cięzka bywa praca lekarzy, mam w rodzinie czterech i wiem w jakim stresie pracują. Lekarz to tylko człowiek...szkoda, że niektórzy lekarze nie wiedzą, że PACJENT TEŻ CZŁOWIEK!
[quote name="Wiki"]"W mojej ocenie nie wydaje się to być sytuacja prawdopodobna ? dodaje dyrektor Żochowski." - to żart, prawda? Z tego zdania wynika, że Pan dyrektor twierdzi, iż matka dziewczynki wymyśliła całą tą historię. Pan jaśnie "zarządzający" szpitalem chyba za bardzo lewituje i nie widzi co dzieje się w szpitalu. Panie dyrektorze, albo za dużo wielkiej polityki albo filmów s-f, skoro codzienność uznaje Pan za "mało prawdopodobną". Zatrzymał się Pan w czasie rozbudowy i wyposażania szpitala, uznał Pan to za swoją chwałę i nie dostrzega tego, że w instytucji, którą Panu powierzono jest bałagan, a podejście personelu rodem z filmów Berei. Swoją drogą brak urazówki dla dzieci w tak dużym powiecie też zadziwia.[/quote]Dla Pana Żochowskiego, to już kolejna nieprawdopodobna historia. Podobnie było w przypadku chorego na hemofilię, któremu nie podano leku na krzepnięcie krwi. Wtedy Pan Dyrektor również podważał wiarygodność opowieści matki zmarłego.Ten szpital to wykańczarnia. Lekarze popełniają błędy, ale w karcie wpisują tak, że wszystko jest w porządku.
Rzeczywiści na Facebooku można znaleźć wpisyczynione w godzinach pracy.Króluje tu KŻ,który umieszcza jadowite linki do partyjnego portalu,a potem rozkoszuje się pięknem Toscani lub Norwegii.Wtóruje mu partyjny kolega z administracji (radny powiatowy),który wprymitywny i prostacki sposób manifestuje swoje poglądy polityczne na FB.Panie starosto - długo jeszcze będzie Pan przez palce patrzył na to?
[quote name="Walicki"]cd ..A warto podejrzeć profile dyrekcji i niektórych pracowników administracji na Facebooku.Ileż tam wpisów w godzinach pracy.A tematy bardzo "zdrowotne" - podróże po Toskanii,agitacja partyjna i opluwanie obenej koalicji rządzącej.nota bene pracodawcy i płatnika tych panów.Dziwna jest też bierna postawa władz starostwa.Zapraszam wszystkich,którzy mieli "przygody" w garwolińskim szpitalu do opisania tego na forum.Przyczyni sie to być może do opamiętania personelu szpitalnego.[/quote]Fikcyjny Konradzie Piątku (faktyczne dane są znane tej osoby ale przez grzeczność nie napiszę) skończ płakać.
to zalezy od dnia i humoru lekarza. sama trafilam tam z dzieckiem i mimo ze jeden lekarz chcial wyslac nas na warszawe to dr. krop nas zszyl tutaj:)i bardzo mnie to cieszy... obym nie trafila na ta doktor co jest o niej artykul..
Ja tam nie wiem .Ale coś mi się widzi że to taka pani ok 60 w okularach i jakoś chyba ma dwu członowe nazwisko .Kiedyś też mnie odesłano z bólem brzucha to pier....a dlaczego o 22 a nie rano ,dlaczego nie do rodzinnego ..... pomimo że była sobota ...w końcu kazałem się jej zamknąć ale pomogło na minutę i od nowa ,,,wówczas otworzylem dzwi z buciorka mówiąć że może mnie ch...nie strzeli do poniedziałku . A dyrektor doskonale wie co robią pewni lekarze ale udaje greka . Kolejki zapisów są naginane pod pacjętów leczących się też prywatnie u lekarzy .Taki człowiek zawsze dostanie się poza kolejką .Ale jak prywatnie nie byłeś to ...zapomnij albo ....swpróbóje pan za tydzień bo dziś nie dam rady .Tak było panie dyrektorze ? Jak pan rozpatrzył tę skargę ?
[quote name="jaaaaaaaa"]Takie rzeczy są na porządku dziennym nie tylko w szpitalu, w przychodni na Staszica też lekarze z wielką łaską przyjmują dzieci, a dostać się czasem graniczy z cudem, a bez zapisu to już człowieku nawet nie myśl żeby przyjść bo na pół przychodni lekarka ci wykrzyczy co o tym myśli[/quote]Dokładnie! A jak pojedziesz na nocna pomoc (uwaga! Z angina i zapaleniem ucha) to sz.p. informuje, ze takimi przypadkami sie nie zajmuje! Wiec pytam jakimi???? Z laski wypisuje antybiotyk...
A na dodatek informacje o chorym, o jego schorzeniach są komentowane i rozpowiadane. W tym szpitalu nie ma czegoś co nazywa się tajemnicą lekarską.
Nie bijcie piany. Nauczycielka jest obrażona na lekarkę, że ta nie tak obeszła się z jej córką a sama pewnie nie inaczej traktuje cudze dzieci. Nauczyli się tylko skarżyć. Spójrzcie najpierw na siebie. A portal robi z tego och i ach i to nie pierwszy raz.
Juz dawno pan Żochowski powinien stracić stanowisko Dyrektora. On przynosi wstyd szpitalowi swym zachowaniem, za podłaczenie sie do PIS i Wozniaka ,ciągle tam siedzi na stołku.Za popieranie takiego "konowała" Wozniak straci wiele w wyborach parlamentarnych od całej słuzby zdrowia w powiecie. :oops: :oops: :oops: :oops:
Dlaczego nie podaliście Państwo imienia i nazwiska lekarza w skrócie? Czyżby doktor J.?
cd ..A warto podejrzeć profile dyrekcji i niektórych pracowników administracji na Facebooku.Ileż tam wpisów w godzinach pracy.A tematy bardzo "zdrowotne" - podróże po Toskanii,agitacja partyjna i opluwanie obenej koalicji rządzącej.nota bene pracodawcy i płatnika tych panów.Dziwna jest też bierna postawa władz starostwa.Zapraszam wszystkich,którzy mieli "przygody" w garwolińskim szpitalu do opisania tego na forum.Przyczyni sie to być może do opamiętania personelu szpitalnego.
To dobry moment na dyskusję o jakości i poziomie swiadczeń w garwolińskim szpitalu.Jest wiele osób,które zostały arogancko potraktowane przez personel szpitala.Wiele z nich nie ujawnia tego z prostej przyczyny:zawsze w razie kłopotów trzeba wrócić do tego szpitala.Nie od dzis wiadomo,że na SOR na lekarza czeka się godzinami,rzekomo jest na oddziale.Kiedyś,gdy bliska osoba czekała na pomoc na SOR-ze,podszedłem na oddział wewnętrzny.Rzeczywiście był tam lekarz,ale w swoim pokoju.Zszedł zaspany po 90 minutach...Wiadomo również,że pielęgniarki większość czasu spędzają w pokoju socjalnym.Najgorszy jest czas zmiany:pół godziny przed końcem zmiany i pół godziny po nie mozna się doprosić pomocy.W weekendy pojawiają się na kilkudziesięcio godzinnych dyżurach lekarze,zupełnie nie mający wiedzy o stanie pacjentów.Kiedy pytam w piątkowe popołudnie o stan zdrowia bliskiej osoby,słyszę odpowiedź: w poniedziałek będzie lekarz prowadzący.Dyrekcja szpitala ma wiele sygnałów od pacjentów,lekceważy je jednak z prostej przyczyny - to strach przed podwładnymi-nie mozna się narazić.poza tym w prowadzonym szpitalu trzeba po prostu być,a jeśli trudno pogodzić obowiązki radnego z zawodowymi,trzeba wybrać.
Sytuacja typowa dla tego szpitala. Mam wrażenie że pacjenci traktowani są jak jeden wielki ciemno gród. Wydaje mi się że lekarze pielęgniarki powinni zobaczyć jak traktuje się pacjentów w szpitalach warszawskich.
Witam a ja mam dobre zdanie o pracy naszych lekarzy na oddziale SOR niedawno trafiłam z mężem nie ważne co mu dolegało ale ważne że zostaliśmy dobrze zdiagnozowani i miło przyjęci dodam dr. Krop miał dyżur
W garwolińskim sor lekarz pytał pacjenta czy chce być przewieziony do szpitala w Warszawie do tond aż pacjent stracił przytomność i po dwóch godzinach zmarł. Nawet nie przekazał go wcześniej na OIM we tym samym szpitalu, chociaż wiedział w jakim stanie był pacjent a przy tym był bardzo nieprzyjemny dla rodziny. Takich mamy lekarzy ale nie wszystkich.
Trafiłem na SOR w środku nocy jak dyżur miał jaśnie wielmożny Krzysztof Senior, co mi się dostało to moje, że obudziłem jaśnie Pana.
Szpital w Garwolinie to tylko z nawy szpital, a "stary" personel robi co chce z pacjentem, obnazajac go z godnosci i praw jakie mu sie naleza! Trafialam do szpitala kilkakrotnie i zawsze diagnozy byly mylne. Na szczescie, gdy trafi sie mlody lekarz czy stazysta to jest na kogo liczyc!
2 lata wałęsałem się po tym szpitalu z zerwanymi więzadłami w kolanie a lekarze zdiagnozowali zbicie kolana. W Otwocku lekarze łapali się za głowę jak zobaczyli mój rezonans, od razu zostałem poddany operacji. Zacznijcie w końcu fachowo leczyć bo przez was tracimy tylko zdrowie, czas czy nawet życie. A pomyślcie skąd się biorą pieniądze na wasze wypłaty ? Mam nadzieję że w końcu zaczniecie być tymi ludźmi którzy widnieją na dyplomie zawieszonym na ścianie !
Takie rzeczy są na porządku dziennym nie tylko w szpitalu, w przychodni na Staszica też lekarze z wielką łaską przyjmują dzieci, a dostać się czasem graniczy z cudem, a bez zapisu to już człowieku nawet nie myśl żeby przyjść bo na pół przychodni lekarka ci wykrzyczy co o tym myśli
"W mojej ocenie nie wydaje się to być sytuacja prawdopodobna ? dodaje dyrektor Żochowski." - to żart, prawda? Z tego zdania wynika, że Pan dyrektor twierdzi, iż matka dziewczynki wymyśliła całą tą historię. Pan jaśnie "zarządzający" szpitalem chyba za bardzo lewituje i nie widzi co dzieje się w szpitalu. Panie dyrektorze, albo za dużo wielkiej polityki albo filmów s-f, skoro codzienność uznaje Pan za "mało prawdopodobną". Zatrzymał się Pan w czasie rozbudowy i wyposażania szpitala, uznał Pan to za swoją chwałę i nie dostrzega tego, że w instytucji, którą Panu powierzono jest bałagan, a podejście personelu rodem z filmów Berei. Swoją drogą brak urazówki dla dzieci w tak dużym powiecie też zadziwia.
bez przesady wszedzie jest tak samo ja uwazam ze shttp://egarwolin.pl/components/com_jcomments/images/smiles/cool.gifzpital w garwolinie nie jest taki zly a i lekarze niesa najgorsi zawsze sie ktos znajdzie co mysli ze zasługuje na specjalne traktowanie 8)
Jak miałam 11 i trafiłam do szpitala z odwodnieniem i bardzo silnymi bólami brzucha to mojej mamy do zabiegowego (gdzie miałam zakładane welflony, pobieraną krew itd...)też nie wpuścili, chociaż wydaje mi się że co najmniej do 15 roku życia bez obecności rodzica/opiekuna nie można żadnego zabiegu wykonywać... (chyba że sytuacja grozi śmiercią...), pielęgniarki też najpierw zapytały jak się czuję, a gdy odpowiedziałam że bardzo boli mnie brzuch usłyszałam: " skoro dla ciebie takie bóle są duże to jak ty dziecko będziesz rodzić?". Sytuacja miała miejsce około 10 lat temu ale z tego co widzę metody uspokajania dzieci mają te same, i równie mało efektowne-,-stres to dobra wymówka, tylko kto teraz w stresie nie pracuje?Ciekawa jestem jak będą tłumaczyć chamstwo ratowników medycznych z garwolińskich karetek... (bo ludzie za długo tego nie wytrzymają.)
coraz lepsi jestescie konowały w tej mordowni
Jakoś mnie ta sytuacji w ogóle nie dziwi. Takich sytuacji jest na pewno dużo dużo więcej tylko nie są po prostu zgłaszane. . Omijać ten szpital jak się tylko da.
Komentarz dyrektora - bez komentarza
Witam, dziwię się, że rozdmuchano coś tak zupełnie nieistotnego. Przeczytałam parę komentarzy. Ludzie!!! Na całym świecie wypraszają rodziców w czasie zabiegów, które robi się dzieciom. Wystarczy pooglądać parę filmów np "Chirurdzy". Bo wiadomo, że przy rodzicach dzieci histeryzują. Wtedy rodzic jest zdenerwowany, a dziecko jeszcze bardziej popada w histerię, wtedy wszystko bardziej boli, lekarz się denerwuje i ogólnie wszyscy mają dosyć i mówią to czego nie powiedzieliby w spokoju. Dlatego dziwię się, że od razu nie wyproszono rodziców. Dodam, że pracuję w szkole jako nauczycielka z wieloletnim stażem. I faktycznie dzieci są coraz bardziej roszczeniowe, rozkapryszone. Nie jest to winą dzieci, a rodziców, którzy wychowują je ponoć dobrze "bezstresowo" pozwalając na wszystko, drżąc o nie gdy tylko kichną. Rozumiem, ja też o swoje się troszczyłam, ale bez przesady. Później dochodzi do tego, że jako dorośli mają depresję, nie pracują, są na utrzymaniu rodziców, nie studiują, a jeśli już to zaocznie za pieniądze rodzica, który wozi je nie tylko do szkoły, ale na uczelnię 100 km i po paru dniach przywozi, jakby nie mogły przyjechać busem lub pociągiem. Egzamin jest takim stresem, że rzuca pseudostudia i nie robi nic, a rodzic dalej wozi 100 km w tę i z powrotem w nadziei, że może jednak jakiś zawód zdobędzie i dla pracodawcy będzie dobrym pracownikiem dającym z siebie wszystko w pracy. Piszę to co widzę. Moje dzieci nie były bezstresowo wychowywane. Pokończyły studia, założyły rodziny i pracują. A posłuchajcie tych co przeżyli wojnę, żyli w wielkim stresie. Czy oni mają depresje? Są pracowici, skłonni do pomocy, do dzielenia się z innymi, a nie tak jak najmłodsze pokolenie, jeśli coś robi to za coś. Przyniesie do szkoły np karmę dla zwierząt za 6 lub w najlepszym wypadku za niepytanie tego dnia. O pracy społecznej za darmo nie ma mowy. Także nie dajmy się zgłupieć mamusi, która rozdmuchała na całą Polskę to, że jest nadopiekuńcza. Owszem nakładanie małemu dziecku o porodach jest w tym przypadku mało stosowne, ale myślę, że gdyby matka tak nerwowo nie reagowała i była poza gabinetem, lekarz by tych porównań nie używał. Pozdrawiam wszystkich, nawet tych co ze mną się nie zgadzają.
Witam! Kochani w Garwolinie się nic nie zmieniło jeśli chodzi o pacjentów są nadal źle traktowani, mało tego ktokolwiek przechodzą korytarzem czy to lekarz czy pielęgniarki nawet nie potrafią powiedzieć Dzień dobry .W Niemczech czy się kogoś zna czy nie mówią Dzień dobry- weźcie przykład dajmy szacunek jeden drugiemu.Nie wywyższajmy się bo naprawdę nie mamy czym. Traktujmy ludzi (pacjentów) wszystkich jednakowo. Skończmy te wreszcie znajomości. PIS -zrób coś-proszę.
przeczytałam komentarze. miałam zaplanowaną operację w tym szpitalu ale na pewno zrezygnuję. Będę też uprzedzać swoich znajomych żeby tam się nie leczyli. Dziękuję wszystkim, którzy opisują różne rzeczy.