
Z okazji Mikołajek w szkolnej bibliotece w Zespole Szkół nr 5 w Garwolinie odbyła się dwudniowa akcja „Czytanie to sama słodycz”. Uczniowie, którzy wczoraj i dziś odwiedzili bibliotekę i wypożyczyli książki, mogli się poczęstować pysznymi pączkami.
Organizatorką akcji „Czytanie to sama słodycz” jest nauczycielka Katarzyna Gołębiewska. Sponsorem słodkich, pysznych pączków dla młodych miłośników czytania była Piekarnia i Cukiernia Żabczyńscy z Łaskarzewa.
– Dzięki słodkim działaniom, dzieci bardzo licznie zaglądały do biblioteki i zdecydowanie podniosły statystyki dziennych wypożyczeń książek. Celem akcji było zachęcenie naszych uczniów do odwiedzania biblioteki oraz propagowanie czytelnictwa wśród wszystkich. Dzieciom bardzo podobało się takie wypożyczanie i każdy ze słodkim poczęstunkiem powrócił na lekcje – zapewnia Katarzyna Gołębiewska.
Czytelnictwo spada, każda akcja je propagująca jest dobra!
Pracująca w bibliotece od początku istnienia szkoły przy ul. Korczaka Danuta Ratajczak podkreśla, że każda akcja, zachęcająca dzieci i młodzież do czytania jest dobra, ponieważ czytelnictwo spada. – Najwięcej oczywiście czytają dzieci w klasach I-III, z klas IV-VI trochę mniej, a najmniej niestety w gimnazjum. Na pewno konkurencją dla książek staje się Internet, telewizja, gry. Nic jednak nie zastąpi książki, dlatego staramy się zachęcać naszych uczniów do korzystania z biblioteki. Akcja „Czytanie to sama słodycz” przypomina im, że takie miejsce w ich szkole istnieje i warto do nas zajrzeć – dodaje z uśmiechem bibliotekarka.
(ur) 2014-12-05 15:22:50
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
A coto za akcja? Poraszka jakaś. Kto normalny dzisiej czyta ksionszki i poco? Dzisej sie idzie na dyske lup pograć w gry anie do bibloteki. W biblotekach lamy jakeś tylko pszesiadujom.
Świetna akcja! Uważam,że wszystkie Panie Bibliotekarki fachowo i rzetelnie wykonują swoją pracę która jest też ich pasją! A zwalać niechęć do czytania i książek na Panią Bibliotekarkę jest nieeleganckie... Pozdrawiam i czekam na kolejne biblioteczne akcje! Uczennica
[quote name="darek"]W bibliotece pracuja 3 panie . Ty Piszesz o pani Serkowskiej. . .[/quote]Od dwóch lat dopiero są trzy Panie, a więc Trafiłeś w samą dziesiątkę. Pani Kasia ma to coś w sobie, że dzieci do niej lgną a Pani Danusia zawsze była i jest z dziećmi, które ją uwielbiają.
W bibliotece pracuja 3 panie . Ty Piszesz o pani Serkowskiej. . .
[quote name="S"]ukonczylem ta szkole 10lat temu.juz na samym poczatku w klasach I-III zainteresowanie ksiazkami z mojej jak i innych strony bylo dosc sporadyczne jednakze bylo i z checia odwiedzalismy biblioteke. niestety juz w tak mlodym wieku zrazono nas do ksiazek, po kazdym wypozyczeniu aby ksiazke oddac, bylismy solidnie maglowani z jej tresci. kilkakrotnie zdarzylo sie ze Pani w bibliotece nakrzyczala na dziecko i pogonila do domu zeby czytalo ksiazke argumentujac ze niby "nabija sobie wyporyczen". Nic takiego nie mialo miejsca, jednak zapamietywanie wszystkich fragmentow w tak mlodym wieku nie jest dla wszystkich takie proste i cala chec i radosc z czytania stala sie meczarnia.po takiej sytuacji ja i wielu moich kolegow i kolezanek biblioteke odwiedzalismy juz tylko i wylacznie z potrzeby posiadania lektury na lawce...czy to sie jeszcze praktykuje w piatce?pozdrawiam, S[/quote]Na zdjęciu 31 jest ta Pani, która przepytywała i chyba nadal to robi ponieważ widać to na zdjęciu.
ukonczylem ta szkole 10lat temu.juz na samym poczatku w klasach I-III zainteresowanie ksiazkami z mojej jak i innych strony bylo dosc sporadyczne jednakze bylo i z checia odwiedzalismy biblioteke. niestety juz w tak mlodym wieku zrazono nas do ksiazek, po kazdym wypozyczeniu aby ksiazke oddac, bylismy solidnie maglowani z jej tresci. kilkakrotnie zdarzylo sie ze Pani w bibliotece nakrzyczala na dziecko i pogonila do domu zeby czytalo ksiazke argumentujac ze niby "nabija sobie wyporyczen". Nic takiego nie mialo miejsca, jednak zapamietywanie wszystkich fragmentow w tak mlodym wieku nie jest dla wszystkich takie proste i cala chec i radosc z czytania stala sie meczarnia.po takiej sytuacji ja i wielu moich kolegow i kolezanek biblioteke odwiedzalismy juz tylko i wylacznie z potrzeby posiadania lektury na lawce...czy to sie jeszcze praktykuje w piatce?pozdrawiam, S
Pani Kasia cały czas zaskakuje...pozytywnie oczywiście!