Reklama

Janina Dąbrówka - Rozmowy o …

Janina Dąbrówka: o miłości, muzyce i pasji

 

 

eGarwolin: Przygotowując się do rozmowy, znalazłam wiele informacji o karierze i osiągnięciach Michała. Jest tego naprawdę dużo – nagrody, wielkie nazwiska... Czy jest Pani dumna z syna?

 

Janina Dąbrówka: Tak, jestem bardzo dumna z syna. Chociaż jest to tak skromny człowiek, że zastanawiam się, co mogę powiedzieć na jego temat, by w jakiś sposób go nie urazić. Michał nie lubi splendoru wokół siebie i choć ma się czym chwalić, nie lubi tego. Jest w środowisku muzykiem uznanym, wszelkie pisma muzyczne przeprowadzające rankingi zdolności muzyczne Michała klasyfikują na pierwszym miejscu od kilku lat. Jest wziętym muzykiem sesyjnym, nagrywa na płytach innych artystów perkusje, robi to szybko i pewnie. Sukcesów mogłabym wymienić naprawdę dużo, to daje powody do dumy.

 

eG: W którym momencie zauważyliście, że syn ma talent?

 

J.D.: Mój mąż jest muzykiem amatorem, kiedyś jeszcze grywał w zespole Tornado, który występował na przeróżnych zabawach i ubawach. Dzięki temu często otrzymywał od różnych firm ulotki i czasopisma przedstawiające nowości muzyczne. Michał bardzo lubił oglądać te prospekty, czytać o nowinkach. Często schodził do piwnicy w trakcie prób zespołu, w którym grał mąż. Michał miał wówczas 9 lat, zdarzało się, że pod nieobecność perkusisty Michał zastępował go. Bardzo lubił tam być, po prostu siedział i słuchał.

Był taki moment, kiedy wybrali się razem z mężem na wystawę sprzętu muzycznego . Wtedy to był szał, instrumenty perkusyjne elektroniczne, tzw. pady. Akurat tak się stało, że na tej wystawie była nauczycielka z dziećmi z muzycznej szkoły podstawowej. Muzyk, który prezentował te instrumenty, był perkusistą zespołu Kombi . Michał poprosił, by mógł choć dotknąć tych instrumentów, postukać trochę. Perkusista pozwolił mu, by siadł za bębny. Michał zaczął grać rytm piosenki z repertuaru zespołu Kombi. Perkusista, którym był Jerzy Piotrowski przyłączył się do Michała i tak grali razem przez około 15 minut przy pełnej sali. Michał cieszył się, że mógł zagrać, że ktoś mu wtórował. Swoją grą wzbudził zainteresowanie obecnej tam nauczycielki, która poprosiła, by natychmiast posłać go do szkoły muzycznej.

 

eG: Jesteście muzykalną rodziną?

 

J.D.: Tak. Mnie rodzice posłali na prywatne lekcje gry na pianinie, miałam wówczas 7 lat. Otrzymałam wykształcenie na poziomie szkoły podstawowej, co pozwala mi ono jeszcze dziś usiąść do pianina i grać. Nie wychodzi to ani z głowy, ani z palców. Mąż od dziecka gra na gitarze, gra nadal w zespole. Michał wybrał perkusję, być może przez poczucie rytmu, jakie w nim dominowało. Od początku muzyka była jego pasją. Nie zdarzyło się nigdy, bym musiała przypominać o tym, by wyćwiczył do szkoły jakiś utwór. Z takich rozmów była tylko jedna, na samym początku. Zapytałam wtedy syna: Michał, idziesz do dwóch szkół na raz. Jak ty sobie poradzisz? Usłyszałam tylko: Mamo, poradzę sobie. On potrafił marzyć i wyobrazić sobie, co będzie robić w przyszłości. Widział siebie – na scenie.

 

eG: W jaki sposób coraz większe sukcesy Michała wpływały na wasze życie? Łaskarzew to małe miasto…

 

J.D.: Wpływało o tyle, że staraliśmy się być na każdym koncercie, by posłuchać, jak gra. Chcieliśmy zobaczyć, jak jest odbierany, ale przede wszystkim wspierać go. Michał zawsze był niezwykle odpowiedzialny i bardzo dojrzale podchodził do życia. Niejednokrotnie to my radziliśmy się jego w sprawach, które nas dotyczyły. Łaskarzewiacy są podekscytowani, gdy mają okazję oglądać koncert, na którym syn gra. Później idziemy do miasta i słyszymy: widziałem syna. To bardzo miłe reakcje.

 

eG: Prasa bardzo szybko doniosła o nowym związku Natalii Kukulskiej z perkusistą. Jak zareagowaliście na związek syna z Natalią i czy media nie ubiegły Michała z podaniem tej informacji?

 

J.D.: Media nas nie uprzedziły. Pierwsze nasze spotkanie było u Michała, w kawalerce. Miałam inne wyobrażenie o Natalii. W telewizji wyglądała inaczej, a tu na spotkanie przyszła niezwykle skromna, nieśmiała osoba. Już wtedy Michał dał nam do zrozumienia, że to jest poważny związek.

 

eG: Czy bardzo zmieniło się wasze życie tutaj, w środowisku lokalnym, odkąd Michał stał się osobą publiczną?

 

J.D.: Nie, żyjemy tak, jak żyliśmy. Jeśli nasze życie zmieniło się, to tylko dzięki wnukom! Ludzie reagowali różnie, najczęściej twierdzili, że pożyją rok, dwa i się rozejdą. Bogu dzięki ponad 10 lat są małżeństwem, mają dwójkę udanych dzieci.

 

eG: Często tabloidy donoszą o różnych, często intymnych, szczegółach, głównie z życia Natalii. Jak pani Państwo reagujecie na takie donosy?

 

J.D.: My wszystko wiemy na bieżąco i to, co się ukaże w tych brukowcach, nas zupełnie nie obchodzi. Natalia uprzedziła nas, że będą pisali różności i powiedziała nam, byśmy się nie przejmowali tym. Tak po prostu jest.

 

eG: W tym roku Natalia i Michał nagrali wspólną płytę „Comix”. Czy będą ją promować gdzieś w pobliżu Garwolina czy Łaskarzewa?

 

J.D.: Tego nie wiem, należałoby sprawdzić na ich stronie internetowej. Teraz dużo koncertują, są bardzo zajęci. Często jeżdżę do nich, do dzieci. Staramy się im pomagać. Niedawno mąż zrobił synowi w domu studio. Właśnie w nim Michał ćwiczy i tam nagrali swoją płytę.

 

o Serbiankach i aktywizacji kobiet

 

eG.: Jest Pani bardzo aktywną osobą, przewodniczącą i założycielką Koła Gospodyń „Serbianki”. Od czego się zaczęło?

 

J.D.: Założycielką koła była moja śp. mama. Wszystko co się działo w tym kole – budowa stodoły, gromadzenie majątku, można zawdzięczać mojej matce. Była bardzo prężna, wiedziała, czego chce, była wielką społecznicą. Teraz stodoła chyli się ku upadkowi, wymaga gruntownego remontu. Postanowiłam, że wezmę się za to i zgodziłam się zostać przewodniczącą. Pomagają mi w tym starsze koleżanki, to jest ponad 35 kobiet. W tym roku organizowałyśmy „Pikniki w alejkach”, wieczorne imprezy, na które mogli przybywać mieszkańcy. Pieniądze są potrzebne, by móc korzystać z projektów unijnych i budzić do życia stodołę.

 

eG.: Skąd w ogóle wziął się pomysł, by obudzić do życia wręcz relikt przeszłości, jakim jest koło gospodyń ?

 

J.D.: Gdy pisałyśmy statut, postanowiłyśmy sobie dwa główne cele: prowadzenie działalności kulturalnej dla miasta i okolic, a także kultywowanie tradycji folkloru ziemi łaskarzewskiej. Jest to zupełnie zaniedbany obszar działań, a potrzeby mieszkańców ogromne. Ludzie potrzebują spotkań, chcą wyjść na spacer, spędzić miło czas, stąd też nasza inicjatywa i organizowanie pikników.

 

eG.: A plany na przyszłość?

 

J.D.: Moim marzeniem jest, by w stodole mogły się odbywać zajęcia kół zainteresowań dla dzieci, w szkołach bowiem brak jest na to środków. Mam jeszcze marzenie, by w okresie wakacji organizować Dziecińce dla dzieci. To już jest tradycja z dawnych lat. Dużo kobiet korzystało z takiego układu opieki nad dziećmi. W tym roku zorganizowaliśmy zajęcia z plastykiem, zaskakująca ilość dzieci i rodziców brała w nich udział. Właśnie dlatego, że widziałam na własne oczy, jak bardzo oczekiwane są takie imprezy, myślę, że Dziecińce mają sens.

Korzystam ze wszelkich możliwych szkoleń, aktualnie jestem w trakcie kursu księgowości, by móc pozyskiwać środki unijne i realizować nie tylko swoje marzenia. Pragnę zaangażować w to jak najwięcej kobiet.

 

Na pierwszym zdjęciu Pani Janina Dąbrówka z synem Michałem Dąbrówką.

Na drugim zespół Replay, w którym na gitarze gra ojciec Michała, Jan Dąbrówka.

 

(dmi) 2010-11-22 10:37:48

 


Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2010-11-23 22:59:56

    Gratuluje takiego zdolnego syna,nie mowiawiac juz o synowej.Natalii Kukulswkiej.Janka wiem ze jestes szczesliwa ,Twoja praca wydaje plony.No i teraz wybory,ale o tym napisze nastepnym razem,a dzsiaj juz gratuluje.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2010-11-23 13:34:04

    ZNAJĄC CIEBIE...WIEM,ŻE WAM SIE UDA! POWODZENIA!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do