
PKS w Garwolinie odnotował ponad milion złotych straty. Prezes spółki Bogdan Kozioł zdradza sposoby na wyciągnięcie firmy z finansowego dołka.
Współpraca kwitnie
- Planujemy sprzedaż działki oraz rozwiązanie rezerw bilansowych, jakie zostały utworzone w kwocie 860 tysięcy złotych. Żeby to zrobić, musimy mieć zgodę załogi. W tej chwili trwają negocjacje, ale wiem, że wstępnie pracownicy taką zgodę wyrażają – mówi Bogdan Kozioł. Decyzja podjęta przez załogę PKS napawa prezesa optymizmem. - Jestem dumny z tych ludzi. Pracownicy potrafią wczuć się w sytuację firmy. Z takimi osobami dobrze się współpracuje – dodaje prezes spółki, który planuje ogólną restrukturyzację przedsiębiorstwa.
Możemy więcej
Zmiany w garwolińskiej spółce już trwają. - Plany budowy myjni, projektowanie stacji gazowej, przygotowanie pomieszczenia pod warsztat ogumienia, doposażenie stacji kontroli pojazdów i przekształcenie jej w stację okręgową, warsztat naprawy klimatyzacji w autobusach – prezes Kozioł wylicza zamierzane formy rozszerzenia działalności przedsiębiorstwa. Realizowane w najbliższych miesiącach projekty będą miały na celu, poza zwiększeniem dochodów z działalności pozaprzewozowej spółki, stworzenie miejsc pracy dla kierowców, którym niebawem zabraknie zajęcia.
Dojadę, nie dojadę
Zarząd PKS w Garwolinie spodziewa się w tym roku oszczędności rzędu 300-400 tysięcy złotych dzięki "wycince" nierentownych kursów. Mowa o likwidacji nieopłacalnych kursów weekendowych. - Wewnętrznie planowaliśmy datę 5 listopada, ale procedury urzędowe, które trzeba przejść, jeszcze trwają. Kursy zostaną prawdopodobnie zlikwidowane 19 bądź 26 listopada – informuje Bogdan Kozioł. - Nie ruszone zostaną kursy na trasie Garwolin–Warszawa i Garwolin–Siedlce. Likwidacja obejmie około 1/3 weekendowych kursów wewnątrz powiatu – dodaje nasz rozmówca, ubolewając nad brakiem chęci współpracy ze strony samorządów. Okazuje się, że podczas spotkań w gminach zdarza się, że włodarze mówią wprost, że jeśli będą zmuszeni dopłacać do komunikacji, to zdecydują się na tańszych, prywatnych przewoźników. - To pewnego rodzaju krótkowzroczność – komentuje Kozioł, zaznaczając, że żadnej prywatnej firmy nie będzie stać na stworzenie linii wiążącej cały powiat. - Nie chodzi o pokrycie 100% kosztów tych kursów, tylko brakującej części – dodaje prezes PKS.
Drożej i dłużej
Zarząd spółki planuje także podwyżki cen biletów. - Od 1 stycznia 2012 roku akcyza na paliwo wzrośnie o 20 groszy na litrze. Podwyżki są nieuniknione – tłumaczy Kozioł, informując jednocześnie, że okoliczni przewoźnicy podnoszą ceny już od listopada. U nas droższych biletów pasażerowie mogą się spodziewać w grudniu lub dopiero w nowym roku. Zapłacą więcej, ale i dłużej będą korzystać z usług garwolińskiego przedsiębiorstwa. Pojawiły się bowiem plany tworzenia kursów zajazdowych. Okazuje się, że kursy umożliwiające dojazd do Garwolina około godziny 6 rano i powrót po godzinie 20 będą łączone. - Dojazd będzie możliwy, ale wydłużony. Jedną trasą połączymy kilka blisko siebie położonych miejscowości – wyjaśnia prezes, podkreślając, że w dalszym ciągu spółka stawia sobie za priorytet transport uczącej się młodzieży.
Prężne działanie
PKS w Garwolinie wygrał przetarg na dowożenie dzieci do zespołu szkół w Żelechowie. Firma obsługuje także szkoły w Trojanowie. Do wyłącznego użytku nierzadko podróżującej w ścisku młodzieży zostanie przeznaczony przegubowy Ikarius, który na trasach zostanie zastąpiony przez nowy nabytek spółki. Niedawno z akupiony używany autobus dołączy do garwolińskiego taboru na początku listopada. Plany zakupu kolejnych pojazdów warunkuje pojawienie się środków finansowych, również ze źródeł zewnętrznych, takich jak leasing.
(ur) 2011-10-28 14:23:18
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Nie wiem czy pomysł łączenia kursów jest taki dobry. Jak przypomnę sobie powroty z wawki przez wiązowną i hutę to kombinowałam żeby tylko nie jeździć pksem. Czy nie lepiej wynająć od prywatnych przewoźników busiki i puszczać je- w ramach oszczędności?