Psy zagryzły trzy owce

W gminie Łaskarzew dwa psy wtargnęły na pastwisko i zaatakowały owce. - Straciliśmy tylko i aż owce. Co by się stało, gdyby to nie była owca, tylko człowiek, małe dziecko? - pyta właściciel hodowli

W jednej z miejscowości na terenie gminy Łaskarzew dwa biegające luzem psy wdarły się na ogrodzone pastwisko i zaatakowały owce. Do zdarzenia doszło we wtorek, 1 kwietnia, z samego rana.

– Gdy byłem w sklepie, żona z okna zobaczyła, że psy biegają po pastwisku i gryzą owce. Wybiegłem ze sklepu i dobiegłem na miejsce wypasu. Zobaczyłem, że psy walczyły z czwartą owcą. Na szczęście, jak przybiegłem, spłoszyły się i uciekły – relacjonuje właściciel hodowli.

Niestety psy zagryzły jedną dużą owcę i dwa jagnięta. Kolejna, kotna owca, walczy o przeżycie - jest na antybiotykach (informacje na dzień 3 kwietnia - przyp. red.). Zagryzione zwierzęta należą do rasy Braunes Haarschaf, mięsnej, tzw. „szerstnej”, niewymagającej strzyżenia, zyskującej popularność w Polsce.

Straty oszacowano na znaczną kwotę. Psy należą do mieszkańca sąsiedniej miejscowości, który zgodził się je pokryć. Wcześniej zwracano mu uwagę, że jego psy biegają samopas po okolicznych wioskach.

– Nasza strata, straciliśmy tylko i aż owce. Co by się stało, gdyby to nie była owca, tylko człowiek, małe dziecko? – pyta właściciel hodowli. Wspomina, że ostatnio prezes związku przekazał informację, iż ludzie zaczęli ściągać psy będące krzyżówkami owczarków niemieckich z wilkami. – Ludzie się nimi fascynują, bo psy są ładne, ale jeszcze nikt nie wie, jak będą się zachowywały oraz jak duże zagrożenie stanowią dla otoczenia, a także samych właścicieli – zastrzega. Apeluje, by ludzie zwracali więcej uwagi na swoje czworonogi, pilnowali ich i nie pozwalali biegać samowolnie, bez opieki. – Psy mogą stwarzać naprawdę duże zagrożenia – podkreśla.

JS

Zdjęcia: arch. właściciela hodowli