
– Stan drogi przed remontem był o wiele lepszy i przyjazny dla kierowców, niż po jej remoncie – pisze oburzony kierowca, podróżujący drogą na odcinku Wilchta-Chromin. GDDKiA informuje, że wykonawca remontu, w ramach gwarancji, na własny koszt dokona naprawy odcinka drogi późną wiosną tego roku. Ci, których auta ucierpiały na fatalnie wyremontowanych "krajówkach", mają prawo ubiegać się o odszkodowania za zniszczenie pojazdów.
– Na drodze krajowej 76 odcinek Wilchta-Chromin długości około 4,9 km, wykonane zostało utrwalenie nawierzchni przy zastosowaniu metody remontu emulsją i grysem. Zastosowana technologia wymaga pielęgnacji w zakresie uzupełniania powstających ubytków ziaren w nawierzchni – informuje Małgorzata Tarnowska, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Sprawa fatalnego remontu drogi poruszyła szczególnie kierowców, którzy, podróżując tą trasą, na bieżąco widzieli, co działo się z wyremontowanym odcinkiem. Podobny stan drogi po remoncie zgłaszają kierowcy poruszający się po krajowej 17.
Droga się rozsypała
– Nawierzchnia położona przed zimą 2012 roku nie wytrzymała 3 miesięcy. Na całym odcinku remontowanej drogi nawierzchnia została po prostu zerwana, droga się rozsypała – pisze kierowca z gminy Borowie. – Wykonanie nowej nawierzchni wyglądało w następujący sposób: rozsypanie kamieni na całym odcinku, polanie ich ciemną, rzadką, smoło podobną substancją i ubicie tego wszystkiego wałem. Po zakończonym remoncie drogi nie dało się z niej korzystać, gdyż na całej jej powierzchni znajdowały się rozsypane kamienie pozostałe po "fachowym" wykonaniu remontu nawierzchni – wspomina mieszkaniec gminy Borowie.
Zniszczone karoserie i szyby
Z relacji podróżujących krajową 76 (w rejonie administracyjnym gm. Borowie) wynika, że kamienie te zaczęły trwale wbijać się w karoserię samochodów, niszcząc ją, zdzierając lakier i trwale uszkadzając podwozia wszystkich samochodów. – Nie wspomnę o popękanych przednich szybach wszystkich aut, które miały przyjemność korzystania z "nowej drogi". Trzeba zaznaczyć i podkreślić bardzo ważną rzecz, stan drogi przed remontem był o wiele lepszy i przyjazny dla kierowców niż po jej remoncie. Miesiąc temu remontowany odcinek drogi zaczął się rozsypywać, "rozpadał się w oczach" w tej chwili nie ma śladu po remoncie drogi, oprócz masy rozsypanych na całej powierzchni kamieni. Sam jestem poszkodowany: mam zniszczone podwozie, zniszczony lakier na całych bokach auta, masce i dachu, mam również w dwóch miejscach pękniętą przednią szybę. Takich ludzi jak ja są tysiące, może nawet dziesiątki tysięcy – skarży się kierowca, który domaga się informacji, kiedy nawierzchnia zostanie poprawiona i w jaki sposób może odzyskać pieniądze za naprawę uszkodzonego pojazdu. W sprawie remontu nawierzchni do GDDKiA interweniował wójt gminy Borowie. – Jestem głęboko zaniepokojony bezczynnością, jaka panuje w przedmiocie stanu nawierzchni drogi krajowej na odcinkach, na których w ubiegłym roku wykonano podwójne powierzchniowe utrwalenie na drodze nr 76 w granicach administracyjnych gminy Borowie (...) Domagam się natychmiastowych działań i podjęcia decyzji, które spowodują bezzwłoczne sfrezowanie pozostałości po nawierzchni – żądał wójt Wiesław Gąska.
Poprawki na wiosnę. Za uszkodzenia – odszkodowania
– Uzupełnianie należy wykonać w odpowiednich warunkach termicznych. Niemniej jednak powstałe ubytki są znacznej wielkości, co oznacza, że należy je uzupełnić w większym zakresie niż to było przewidziane. Na wykonane prace GDDKiA Oddział w Warszawie przysługuje gwarancja, co oznacza, że wykonawca na własny koszt dokona naprawy przy sprzyjających warunkach atmosferycznych, czyli w okresie późnej wiosny bieżącego roku – informuje Małgorzata Tarnowska z GDDKiA. – W celu zapewnienia bezpieczeństwa kierowców, ustawione zostało oznakowanie pionowe w formie ostrzeżenia o sypkiej nawierzchni oraz ograniczenia prędkości do 40 km/h. Każdy kierowca, który uszkodzi samochód poruszając się po drogach krajowych ma prawo wystąpić do GDDKiA Oddział w Warszawie o odszkodowanie. Niezbędna jest notatka sporządzona przez policję w miejscu zdarzenia – dodaje rzecznik Generalnej Dyrekcji.
Wykonawcą prac było Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów Mińsk Mazowiecki. Koszt prac wyniósł 386 tys. zł.
(ur) 2013-02-01 16:02:27
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
nieprawda, co mowi rzecznik GDDKiA, nie uznaja odszkodowan, smieszy mnie ich tlumaczenie.odmawiaja pomocy, a szkody pozostaly,powstaje wiec pytanie,czy przetarg byl ustawiony i co na to NIK
akurat wojt tez bo ta droga nalezy do GDDKiA wiecej sie nie wypowiadam bo juz brak mi nerwow na ta droge,jezdze nia codziennie.
[quote name="paz"]to tylko Polska nie ma co się dziwić. kasę brać każdy potrafi a robić nie ma komu. pozdrawiamy pana starostę :D[/quote]pozdrów wójta bo starosta z tą sprawą nie ma nic wspólnego
to tylko Polska nie ma co się dziwić. kasę brać każdy potrafi a robić nie ma komu. pozdrawiamy pana starostę :D
Dziś jechałem tą trasą .Koniec świata . To się w pale nie mieści. Ktoś powinien zato beknąć.Pozdrawiam......
Pan starosta wam to obieca,jak zagłosujecie na niego A obiecywać to On umie i lubi :lol:
droga od Maciejowic w kierunku Warszawy też jest w rozsypce :/ dziura na dziurze moglibyście się wziąć za to a nie siedzicie na d.... i liczycie kasę, aby więcej dla siebie:/ w tej polskiej polityce to sami złodzieje....
artykul o 76, a film i zdj z 17. hm...
Dokladnie droga krajowa S17 zwana Lubelska na odcinku od 9km do skretu na Gąsówbyła poprawiana na jesieni a teraz wyglada jak by przeszło po niech tornado albo gorzej, odrywajace się kamyki lepiej jak by się za to nie brali bo było wczesniej lepiej.
Ci naprawiacze drug to Robią "KLEKSY" na drogach jak by stado krów przeszło a wynik wiadomy. W innych miejscach rozwijają "dywanik" smołowy na lato Najesień Go zwijają by kury Go nie rozdrapały i to w ramach oszczednosci :lol:
Podobna nawierzchnia "zwinęła" się na trasie nr 17 między skrętem na Łaskarzew, a tym do Chotyni (o ile dobrze pamiętam).może i ten odcinek byłoby dobrze poddać reklamacji?