
Tysiące płonących lampek, kolorowe kwiaty, tłumy odwiedzających. Cmentarz chyba nigdy nie wygląda piękniej niż na początku listopada.
W dzień Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny wspominaliśmy naszych bliskich, którzy zakończyli ziemskie pielgrzymowanie. Odwiedzaliśmy groby dziadków, rodziców i dzieci, groby sąsiadów i przyjaciół, mogiły wojennych bohater.
Pod każdym nazwiskiem wyrytym na kamiennej płycie nagrobka kryje się historia człowieka. Historia kogoś, kto kiedyś żył: „członek AK, pseudonim „Orzeł”, żył lat 18, zamordowany przez hitlerowców”, „wieloletni proboszcz”, „magister farmacji, legionista”, „Nasi Kochani Rodzice”, „Elżunia, żyła 7 dni, prosi o westchnienie do Boga”.
Jednym dane było przeżyć 80 szczęśliwych lat, inni zmarli w kwiecie wieku po ciężkiej chorobie lub odeszli tragicznie, zostawiając po sobie ból i rozpacz najbliższych.
Stojąc pośród tych wszystkich grobów nie da się uciec od myśli, że kiedyś i nasza droga dobiegnie końca. – Dotykamy dziś tajemnicy śmierci – mówił 1 listopada ks. Tomasz Koprianiuk w czasie wieczornej modlitwy różańcowej na cmentarzu. Procesja różańcowa wiodła w tym roku inną trasą. Ksiądz Tomasz zaprowadził modlących się na teren nowego cmentarza, gdzie obok świeżych mogił rozciąga się wolny jeszcze płat ziemi, porośnięty trawą. – Tu kiedyś skończy się nasza droga. Nasze ziemskie życie jest nam dane tylko na chwilę – przypominał kapłan, kończąc modlitwę za zmarłych.
Mając w pamięci naszych bliskich, na których grobach postawiliśmy płonące znicze, spieszmy się kochać tych, którzy są wśród nas. Czas płynie bardzo szybko.
(ma) 2011-11-03 10:57:09
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie