Starosta grozi radnemu sądem

Starosta Iwona Kurowska wystosowała wezwanie przedsądowe do radnego Marcina Kobusa, domagając się publicznych przeprosin na sesji rady powiatu. W przypadku braku przeprosin sprawa ma trafić do sądu. - To jest próba zastraszenia - ocenia wprost radny Kobus

 –  To, co dzieje się na sesjach rady powiatu, znacznie wykracza poza ustalony porządek obrad. Dochodzi tam do działań wysoce nieetycznych, takich jak rzucanie pomówień czy formułowanie zarzutów, które nie są ani zweryfikowane, ani podpisane  –  powiedziała starosta Iwona Kurowska podczas konferencji prasowej w czwartek, 23 stycznia. Podkreśliła, że w odpowiedzi na te sytuacje skierowała wezwanie przedsądowe do radnego Marcina Kobusa.

 –  Po tym, co wydarzyło się podczas ostatniej sesji, gdy pan radny przeszedł pośród wszystkich radnych oraz przedstawicieli mediów, wręczając jakieś pismo - właściwie nie wiem, co to było, bo nie było podpisane w żaden sposób - i nie weryfikując treści zawartych w tym dokumencie, podjęłam decyzję o skierowaniu wezwania przedsądowego  –  wyjaśniała starosta Iwona Kurowska.

Pismo zostało przygotowane przez pełnomocnika starosty, radcę prawnego Krzysztofa Zająca.

 –  Wzywam pana Marcina Kobusa do zaprzestania upowszechniania nieprawdziwych, naruszających dobre imię informacji dotyczących mojej mocodawczyni i przeproszenia na sesji Rady Powiatu Garwolińskiego w dniu 29 stycznia 2025 roku - odczytała starosta treść wezwania. Następnie przedstawiła również treść przeprosin, które obejmują dziesięć punktów odnoszących się do rzekomo nieprawdziwych informacji naruszających jej dobra osobiste.  – W ocenie mojej mocodawczyni podejmowane przez pana bezprawne działania zmierzają do pozbawienia mojej mocodawczyni zaufania społecznego niezbędnego do pełnienia funkcji publicznych – pisał K. Zając.

Starosta zaznaczyła, że brak wykonania wezwania podczas sesji 29 stycznia spowoduje skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego.

Podczas wspomnianej sesji, w punkcie dotyczącym odwołania Janusza Kowalskiego z funkcji kierownika Powiatowego Ośrodka Zarządzania Lokalami w Miętnem, radny PSL Marcin Kobus rozdał innym radnym oraz przedstawicielom mediów pismo. Jego autorem miał być J. Kowalski, choć rozdane kopie nie były podpisane. Dokument nosił tytuł: Wniosek o zajęcie się tym, jak zostałem potraktowany przez obecne władze powiatu garwolińskiego. W piśmie były już kierownik przedstawił swoją wersję wydarzeń związanych z odwołaniem go ze stanowiska, kierując jednocześnie oskarżenia wobec obecnych władz powiatu.

Konferencji przysłuchiwał się radny Kobus, którego na bieżąco pytamy o zdanie w tej sprawie. –  Pozwolę sobie użyć określenia, jakie pani starosta ostatnio bardzo często używa: jest to kuriozum  – odpowiada. Radny wyjaśnił, że do opozycji wpłynęło pismo od Janusza Kowalskiego, które zostało przekazane radnym i mediom w punkcie dotyczącym ośrodka w Miętnem.

 –  Może rzeczywiście błędem było to, że skserowaliśmy pismo niepodpisane przez niego, ale oryginał z podpisem posiadamy  –  przyznaje Kobus. Stanowczo stwierdza, że nie zamierza nikogo przepraszać, ponieważ pismo było skierowane do wszystkich radnych.  –  Ja byłem tylko - można powiedzieć - listonoszem, który na sesji rozdał to pismo mediom i radnym PiS, którzy być może nie są świadomi praktyk pani starosty  – tłumaczy. Zapewnia również, że nie da się zastraszyć ani przekonać. –  Po wyborach proponowano mi stanowisko przewodniczącego jednej z komisji. Odmówiłem, bo nie chciałem legitymować takiej władzy, wiedząc, w jaki sposób jest sprawowana. Dziwię się panu Mirosławowi Walickiemu - skoro było tak dobrze, to dlaczego po półtora roku pozbył się pani starosty?  –  przypomina sytuację z maja 2020 roku, kiedy ówczesny starosta Walicki wnioskował o odwołanie ze stanowiska swojej zastępczyni Iwony Kurowskiej, co zostało zaakceptowane przez radę.

 –  To jest próba zastraszenia  –  ocenia wprost.  –  Pożyjemy, zobaczymy. Jeżeli zostanie wobec mnie skierowany zarzut, jestem gotowy stanąć przed sądem  –  zapewnia.  –  Uważam, że nie jestem stroną w tym konflikcie, ponieważ posiadamy podpisane pismo pana Janusza  –  podsumowuje.

JS