Żochowski o ratownictwie medycznym

Rząd wprowadzając zmiany, zawsze stara się przekonywać obywateli, że będą to zmiany na lepsze. Obywatele zaś spodziewają się raczej rozczarowania niż miłego zaskoczenia efektami działań władz. Jak będzie z planem zmian w ratownictwie medycznym? Czy zmieniona ustawa wpisze się w kanon nie do końca przemyślanych działań rządu, po których pozostanie bałagan, który ktoś będzie musiał posprzątać?

Jak do ustawy wypracowanej przez polski rząd podchodzi dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Garwolinie Krzysztof Żochowski? W jaki sposób planowane zmiany wpłyną na ratownictwo medyczne w naszym powiecie? Jak odbije się to na sytuacji naszego personelu medycznego i karetek należących do SPZOZ-u? I wreszcie, czy istnieje szansa, że zmiany nie wejdą w życie?

Głupota!

- Na kanwie ustawy o ratownictwie medycznym wojewodowie zostali zobligowani do wyznaczenia nowych rejonów operacyjnych dla pogotowia ratunkowego – mówi Krzysztof Żochowski. – Aby nowy plan zabezpieczenia ratunkowego mógł wejść w życie, wymagany jest podpis wojewody i minister zdrowia – wyjaśnia Żochowski.

Dyrektor, zapytany o osobistą refleksję na temat rewolucjonizowania obszarów działania pogotowia ratunkowego na terenie całej Polski, kwituje krótko. – Głupota! Żochowski zaznacza jednak, że może się mylić, podobnie zresztą jak minister zdrowia Ewa Kopacz i minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller.

Jak sobie pościelesz...

- 13 grudnia ubiegłego roku wojewoda mazowiecki zaproponował podział Mazowsza na 12 rejonów operacyjnych – informuje dyrektor szpitala, dodając, że data ta po raz kolejny okazała się zła dla Polski. Konsultacje dotyczące propozycji zmian trwały do 15 stycznia bieżącego roku. – Termin tych konsultacji był skrajnie zły – dobitnie stwierdza Żochowski. – Okres przedświąteczny, prace związane z zakończonymi wyborami samorządowymi, Sylwester, Nowy Rok. Zwróćmy uwagę, że w niektórych zawodach jest pewna sezonowość. Rolnik najciężej ma na żniwa, cały rok pracuje, a potem w ciągu 3-4 tygodni musi zebrać plon pracy. Dla dyrektorów ZOZ-ów najcięższym okresem jest przełom grudnia i stycznia. Jest to czas podsumowania i rozliczania ubiegłego roku oraz planowania i kontraktowania nowego na zasadzie: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz – wyjaśnia dyrektor.

Silna krytyka

Obecny plan zmian zakłada podział Mazowsza na 9 rejonów operacyjnych. Garwolin ma znaleźć się w okręgu numer 8, którego centralnym punktem są Siedlce. W skład okręgu wejdą powiaty: siedlecki – ziemski i grodzki, łosicki, sokołowski, węgrowski, miński i garwoliński.

- Bardzo krytycznie odnoszę się do proponowanych zmian i nie jestem odosobniony w swoich poglądach – zaznacza Żochowski. Dyrektor opowiada, że identyczne stanowisko w sprawie zajął Związek Pracodawców Mazowieckiego Porozumienia Szpitali Powiatowych, w którego zarządzie zasiada Żochowski, oraz Konwent Powiatów Województwa Mazowieckiego pod przewodnictwem Zenona Szczepkowskiego. – Jako radny sejmiku wojewódzkiego zostałem obdarzony zaufaniem i opracowałem wniosek, nad którym pochyliła się Komisja Zdrowia – mówi dyrektor. Okazuje się, że długie rozmowy nie przyniosły efektu, ponieważ zmiany mają objąć całą Polskę.

Krzysztof Żochowski zaznacza, że kiedy coś dobrze funkcjonuje, trzeba się kilka razy zastanowić, zanim zacznie się to burzyć. Podkreśla także, że podział na powiaty to ponad tysiącletnie doświadczenie, z którego nie wolno rezygnować, dokonując rejonizacji ratownictwa. – Mamy powiatową straż pożarną, policję, powiatowy szpital, nocną pomoc lekarską. Ten powiat jest organizmem i z tego organizmu wyrywa się ratownictwo medyczne, tworząc nie wiadomo jakie struktury – dziwi się Żochowski.

Kto zyska? Kto straci?

- Na pewno stracą na tym powiaty, także powiaty w sensie samorządu, i szpitale powiatowe. Do ratownictwa się nie dokładało, bo rząd przeznaczał godziwe środki na ten sektor – tłumaczy dyrektor garwolińskiego szpitala. – Na zmianach zyskają natomiast Meditransy i duże prywatne firmy – dodaje.

Kluczową dla Garwolina kwestią będzie określenie formy współpracy w nowych warunkach. – Istnieje kilka możliwych scenariuszy, włącznie z opcją zwolnienia pracowników i zaprzestaniem użytkowania karetek, jeśli na teren powiatu wejdzie siedlecki Meditrans ze swoimi ludźmi i sprzętem – prognozuje dyrektor Żochowski. – I drugie rozwiązanie, do którego chcielibyśmy dążyć, jeśli podmiotem wiodącym będzie Meditrans siedlecki – my moglibyśmy zostać podwykonawcą. Meditrans dostanie kontrakt na obsługę tego dużego rejonu i zatrudni dyspozytora z Garwolina jako podwykonawcę ze sprzętem i z ludźmi, wtedy my swoim potencjałem zabezpieczamy powiat garwoliński – wyjaśnia dyrektor.

Czas oczekiwania... na połączenie, na karetkę

Dyrektor podkreśla, że rozlokowanie karetek się nie zmieni. Decyzją wojewody natomiast zamiast dwóch karetek specjalistycznych i jednej z paramedykami będziemy w posiadaniu jednej specjalistycznej i dwóch z paramedykami. Tym samym karetka w Gończycach zostanie bez lekarza. – Świat zmierza do tego, że lekarzy w karetkach nie będzie; chociaż karetka z lekarzem oczywiście daje lepsze zabezpieczenie – puentuje doktor Żochowski.

Do rachunku potencjalnych zysków i strat trzeba dodać zagrożenia, jakie niosą zmiany w ratownictwie medycznym. – Nieznajomość terenu naszego powiatu przez dyspozytora z Siedlec i prawdopodobnie wydłużony czas oczekiwania na połączenie telefoniczne mogą bardzo negatywnie wpłynąć na efekty pracy pogotowia, w której czas jest czynnikiem decydującym – zaznacza dyrektor. – Rozwiązaniem, do którego dążymy, jest pozostawienie pogotowia w jurysdykcji SPZOZ-u, gdzie przywiązujemy do niego wielką wagę – mówi Żochowski.

Dyrektor podkreśla, że uniknięcie zmian w ratownictwie medycznym wymaga zmiany obecnego rządu. Działania podejmowane obecnie przez powiat mają na celu zminimalizowanie skutków zmian, które dotkną naszą społeczność.

(ur) 2011-02-24 12:16:16