Reklama

ZOOGRANICZENI

Jedni nazywają to pasją, inni pozytywnym zakręceniem, jeszcze inni przygodą. Jednak wszyscy są zgodni co do jednego, że warto obok codziennych obowiązków mieć w życiu chęć tworzenia, pragnienie dawania innym radości oraz spełniać swoje marzenia. Przedstawiamy Fritza, Szoguna, Barta i Paździerza, którzy wspólnie realizują się w zespole ZOOGRANICZENI. Możemy ich zobaczyć i posłuchać 5 grudnia na mikołajkowym koncercie w klubie Klimaty Cafe jako support Juniora Stressa.

Jak się zaczęła Wasza przygoda z muzyką?

Każdy z nas ma styczność z muzyką od dzieciństwa…

Paździesz: Moja przygoda z muzyką na poważnie zaczęła się od zespołu The Offspring. Słuchałem cały czas radia tylko po to by nagrywać ich kawałki na kasety. W rozwój muzyczny duży wkład mieli moi bracia, którzy jak miałem 11-12 lat zakupili instrumenty i założyli swój zespół. W tym czasie zacząłem grać na perkusji. W wieku 14 lat razem z dwoma kolegami założyliśmy zespół w klimacie Rock/Punk. Nazywaliśmy się Longhole ( długa dziura:)) Następnie był zespół Zbyt Service założony z tymi samymi kolegami( pozdro dla Bienia i kudłatego!), niestety zespół szybko przestał istnieć. Po graniu jeszcze w kilku innych projektach zostałem przy Zoograniczonych i jest O :D

Fritz: Ja to zaczynałem od harmonii - zabawki, grałem mamie „miała matka syna” gdy miałem 4- 5 lat. (buehehe) A tak na poważnie to zaczęło się od pisania zwrotek i nagrywanie ich na bity z Internetu.

Schogun: Styczność z muzyką mam od 7 roku życia. Wtedy to rodzice zapisali mnie do szkoły muzycznej – klasa fortepianu. W miedzy czasie wraz z kumplami założyłem w Stoczku Łukowskim nielegalną rozgłośnie: radio „Stoczek”. Dzięki temu mogłem poznać tajniki miksowania i masteringu, wtedy jeszcze na magnetofonie szpulowym. Gitara pojawiła się później, ale towarzyszy mi obecnie na każdym kroku.

Bart: Zaczęło się od bicia serca, 70 uderzeń na minutę. Ale tak serio wszystko zapoczątkowała gitara klasyczna na której od zawsze chciałem grać. potem kolega powiedział mi że moim przeznaczeniem jest Bass, na którym zacząłem się uczyć grac i gram do dziś. W między czasie miałem okazje poznać urok muzyki reggae. Trwa to do dzisiaj.

Sama historia zoograniczonych to kręta i bardzo wyboista droga… W skrócie wszystko zaczęło się od wspólnych spotkań Fryca i Schoguna przy klawiszach i mikrofonie w prowizorycznie zaaranżowanym studiu. To było z 4-5 temu. Wtedy też powstały pierwsze kompozycje i ogólny zarys twórczości. Nie było mowy o jakimkolwiek graniu na szerszą skalę - nie wykraczaliśmy poza świat Internetu. Z upływem czasu przyszła ochota pokazać na żywo swój dorobek. Z góry przyjęliśmy, że będziemy grać tylko i wyłącznie autorski materiał, co aktualnie się trochę zmieniło, bo do setlist wchodzi kilka riddimów.

Co ona Wam daje?

Fritz: Muzyka daje możliwość wyrażania siebie, pokazania tego czego nie mógłbym wyrazić w żaden inny sposób. Gdy stoimy z chłopakami na scenie, to czujemy się po prostu szczęśliwi, radośni i spełnieni, to tak jakbyś kochał się z ukochaną kobietą. To jest coś, co daje siłę na te jesienne dni, gdy nic się nie chce. Człowiek najlepiej w tym czasie zaszyłby się gdzieś w gawrze. Dzięki muzyce czuje się szczęście jakiego nie da żadna chemia, czy to alko czy ściecha.

Czy zmieniła coś w Waszym życiu?

Fritz – Chyba ogrom rzeczy… Gdy gramy koncert to poznajemy różnych ludzi, po występach dużo się dzieje, przed nimi zresztą też :), tylko schogun jest tu poszkodowany, bo od dłuższego czasu robi za kierowcę. Hehehe… Dopinamy wszystko na ostatni guzik, żeby jak najlepiej się zaprezentować i wszyscy mogli zobaczyć coś wartościowego, dzięki czemu poczują wolność od codziennej monotonii. Dzięki zoo każdy ze składu się rozwija, gramy nowe rzeczy, myślimy nad nowymi koncepcjami. O to chyba chodzi w tym całym przedsięwzięciu. Dajemy z siebie wszystko.


Paździesz: Jakiś większych zmian nie mogę zanotować. Może nie dostrzegam tego :-] Na pewno dzięki niej poznałem wielu miłych ludzi. Dała mi wiele miłych chwil. Dzięki koncertowaniu zwiedziłem kawałek Polski. Wszystko jeszcze przede mną.

Bart: Ja jeszcze coś od siebie… Dzięki muzyce i koncertom które gramy nabieramy charyzmy. Staliśmy się bardziej zdyscyplinowani, odpowiedzialni w tym co robimy. Mimo, że koncerty traktujemy jako zabawę i formę rozrywki to podchodzimy do tego na poważnie. Często w zespole zdarzają się mniejsze i większe sprzeczki, ale właśnie to nas motywuje do działania.

Co robicie prywatnie?

Paździesz - instrumenty perkusyjne : Prywatnie gram, uczę się, melanżuje i żyje. Staram się też działać w temacie selekcji regałowej (selektor=dj), lecz szkoła i brak pracy skutecznie mi to uniemożliwiają. Tworze też różne mixy i blendy na kompie, lecz nikomu tego nie pokazuje. Przyjdzie jeszcze na to czas :-] Jestem członkiem regałowej grupy znajomych, która zwie się Płatki Kukurydziane Sound System. W grupie znajdują się ludzie z całej Polski. Pozdro dla nich!

Bart - gitara basowa - Uczę się, melanżuje, gram w naszym zespole oraz poszukuje pracy i dziewczyny (hehe). Uwielbiam brać udział w wydarzeniach kulturalnych. Jeśli mam czas i przede wszystkim pieniądze to lubię wybrać się na dobry koncert wraz ze znajomymi poznać fajne dziewczyny i dobrze się bawić.

Schogun - gitara, klawisz : Poznaje świat. Nie stoję w miejscu i nie czekam na gotowe. Od 7 lat jestem krótkofalowcem. Bujam w obłokach  - ukończyłem II z III etapów szkolenia do uzyskania świadectwa pilota paralotni. Komponuje, reżyseruje i bawię się w operatorkę filmową. Studiuje w Lublinie. Dość dużo czytam. W ostatnim czasie zabrałem się za rozgryzanie Platona. A w wolnych chwilach wychodzę na lubelskie stare miasto z gitarą i zbieram na piwo…

Fritz - wokal- Osobiście to robię nic. Trochę pracuje. Jeśli nie pracuje to czytam, piszę, a ostatnio szykuje materiał do wydania solowego krążka, na którym znajdą się gorące tune’y i teksty dające do myślenia - Trochę inne niż pisze dla swojego zoograniczonego bandu. Produkcją płyty zajmuje się Fusio ze studia cztery ściany.


Dlaczego akurat reggae/ska?

Paździesz: Pozwólcie chłopaki, że ja się tu wypowiem za wszystkich (śmiech)

Dlaczego reggae? Między innymi za różnorodność. Nie znamy innej muzyki, która dzieli się na tak wiele innych gatunków. Muzyka Dub, Dancehall, Jungle sprawia to, że ta muzyka nigdy się nie nudzi. A wszystkim tym, którzy uważają reggae za jeden i ten sam rytm, w której chodzi tylko o czakowanie na gitarze zalecam szersze poznanie jamajskiej muzyki, która może czasem nie mieć nic wspólnego z charakterystycznym regałowym graniem. Reggae cenimy także za przekaz. Za umiejętność przekazywania ciężkich, smutnych i poważnych spraw w sposób miły, przyjemny i melodyjny. Często słuchając jakiegoś kawałka może Ci się wydawać, że mówi ona o czymś przyjemnym, jednak po głębszym wsłuchaniu okazuje się, że nie jest tak do końca, jak myślisz. Reggae to także mistyka, rytm i wibracje.

Ska to przede wszystkim zabawa, 100% pozytywności w przesłaniu.


Na kim się wzorujecie, jakie macie autorytety?

Bart - moim autorytetem w muzyce jest Aston Barret. Jest to jamajski basista znany z takich zespołów jak The Wailers, grał również z Bobem Marleyem. Podoba mi się jego styl gry na basie. Jest on dla mnie wielkim basistą i kompozytorem. Paździesz: Hehe ziomek tylko nie wzoruj się na nim w kwestii ojcostwa, 51 dzieci trudno jest utrzymać i wychować.

Schogun – Jeśli chodzi o muzykę, to staram się nie wzorować na innych, chociaż wiem, że jest to do końca realne. Chce tworzyć w zupełności własny styl. W życiu osobistym moim autorytetem jest Tata, który od zawsze pokazywał jak żyć, aby wyjść na ludzi, nie upaść. Staram się wzorować właśnie na nim, ale także tworzyć coś swojego, indywidualnego - wolnego od schematów.

Fritz – Autorytet, to miodu z Jamala. Robi kawał dobrej muzy, jest autentyczny w tym co robi, a robi to wspaniale.

Paździesz : Wzorujemy się na sobie (śmiech). Nikogo raczej nie naśladujemy, ale na pewno czerpiemy inspiracje z Polskiej i Jamajskiej sceny reggae. Mnie w grze na perkusji inspirują zespoły towarzyszące tzw.: riddim bandy, grające dla takich gwiazd jak: Capleton, Buju Banton, Israel Vibration. Jest też wiele dobrych Polskich Riddim Bandów. Ostatnio zachwycił mnie Comeyah Riddim Band, przed którymi mieliśmy przyjemność grać w ubiegłe wakacje. Sądzę, że mamy własny nigdzie indziej nie spotykany styl która nadal się kształtuje.


Jakimi zasadami kierujecie się w życiu, na czym polega Wasz osobisty system wartości?

Fritz - W życiu kieruję się miłością do ludzi, ale przede wszystkim to do kobiet ^^. Dzięki miłości człowiek staje się lepszy dla innych i akceptuje ludzi takimi jacy są. Miłość jest uczuciem, które napędza artystów do tworzenia…

Schogun – Nie będę oryginalny, jeśli napiszę, że w życiu najważniejsza jest miłość. To dzięki niej potrafię normalnie funkcjonować. Zawsze, gdy myślę o kochanej osobie przychodzi mi do głowy myśl Arystotelesa: „Choć miłość jest jak pszczoła która żądli, to przecież jakże wiele daje ona miodu.” To miłość daje mi natchnienia do działania, do tworzenia nowych kompozycji, jest odzwierciedleniem stanu umysłu.

Paździesz - My jesteśmy bardzo miłosnym zespołem. Ja także kieruje się w życiu hasłem: Jedna Miłość. Jedna miłość dla wszystkich braci i sióstr

Nad czym teraz pracujecie?

Schogun - Jeśli mamy tylko możliwość to spotykamy się i przygotowujemy materiał na demo. W obecnej chwili jest to dość trudne ze względu że mieszkamy w 3 miastach, dość znacznie od siebie oddalonych. Ciężko nam jest się ogarnąć, aby wszyscy w danym dniu byli dyspozycyjni. Problem to dopiero będzie, gdy zespół powiększy się o drugą gitarę i deki, co w najbliższym czasie będzie miało miejsce.

Od początku istnienia zespołu sporo się zmieniło w naszej muzyce. Gdy zaczynaliśmy tworzyć nie byliśmy zdecydowani co chcemy grać, błądziliśmy. Utwory, które powstawały były strasznie zróżnicowane. Od poezji śpiewanej po ciężkiego rocka. Dzisiaj staramy się skupić na muzyce oscylującej wokół reggae. Zdajemy sobie sprawę, że nasze granie nie jest w pełni profesjonalne, dopracowane na amen. To koncerty pozwalają szlifować swój warsztat. Poprzez możliwości jakie daje między innymi klub Cafe Klimaty mamy sposobność nabierania scenicznego doświadczenia.


Występowaliście już w Klimatach przed tak znanymi zespołami jak Vavamuffin i EastWest Rockers, teraz zagracie przed Junior Stressem. Czy czujecie tremę kiedy gracie przed gwiazdami?

Fritz - Przed graniem zawsze się denerwujemy, chcemy jak najlepiej się pokazać. Ja to najbardziej panikuje, że zapomnę tekstu, albo nagłośnienie nie pozwoli oddać całej magii dźwięku. Nie ma tutaj znaczenia, czy gramy przed kimś znanym, czy występujemy tylko my. Ważne jest żeby wszystko się udało. Gra się dla ludzi, którzy przyszli słuchać i bawić się. Najważniejsze jest żeby dać z siebie jak najwięcej i zagrać dobry koncert.

Paździesz: tremy nie czuje przed gwiazdami. Jeśli już trema to przed publiką, przed która powinniśmy się pokazać z jak najlepszej strony

Schogun – to ja dodam coś jeszcze. 9 + 5


Dziękuję za wywiad

Marysia Mazurek

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-26 20:40:23

    Nawet lokalny portal zobowiązuje do minimum poprawności językowej, bez względu na temat artykułu wypadałoby, żeby autor czy redaktor przeczytał choć raz to, co publikuje - shame albo Garwolin!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-12 18:42:49

    Oni są bardzo fajni xD

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-12 18:42:06

    A ja ich znam i są bardzo fajnii :P

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-06 23:34:04

    wczoraj bylem pierwsyz raz na waszym koncercie. I to, co potraficie z zrobić z ludzmi zadziwa. wielak energia. Kapitalna rozgrzewka przed juniorem!bless!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-04 12:51:18

    chłopaki pozytywnie mnie zaskoczyli. hehehe.pozdro

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-03 22:55:14

    ja jeszcze nie miałam okazji usłyszeć, ale czytając wywiad uświadomiłam sobie, że muszę to nadrobić :]

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-03 14:16:56

    wspaniały i ciekawy wywiad znając wszystkich chłopaków z zespołu nie myślałam że potrafią tak ładnie się wypowiadać

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-02 17:33:49

    B) Miło się Chłopaków słucha;]

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-02 17:02:14

    Big Up Wariaty! :P

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-02 10:53:42

    ja was kiedyś słyszałąm - bodajże na dniach garwolinach graliście. hehe. fajnego wokaliste macie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-01 22:19:08

    jak na poziom intelektualny?? heh, chyba za dobrze chłopaków nie znasz... jestem mile zaskoczona:-) bardzo fajny wywiad:-) w sumie ładnie Was odwzorował i to jacy jesteście:-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-01 20:49:07

    może po prostu do tej pory nie znałaś ich zbyt dobrze :woohoo:

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-01 18:16:56

    wielkie ukłony (...) dla Was!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2009-12-01 17:38:33

    jak na poziom intelektualny członków zespołu wypowiedzi zaskakują;-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do