
We wrześniu 1939 r. w rejonie wsi Unin doszło do starcia zbrojnego między grupą wojsk polskich a oddziałami niemieckimi, w wyniku którego poległo 10 żołnierzy i podoficerów Wojska Polskiego oraz żołnierze Armii Krajowej. W niedzielę, 5 września br., po raz szesnasty odbyła się msza polowa w lesie unińskim przy pomnikach upamiętniających te wydarzenia.
Dawniej...
Podczas rozmowy ks. Janusz Sałaj, proboszcz parafii Unin, opowiada o tym jak to wyglądało dawniej. Początkowe formy oddawania hołdu poległym żołnierzom polegały na nieregularnych spotkaniach i mszach świętych przy grobie żołnierzy. Inicjatorem był ks. Talarek, franciszkanin oraz kapelan wojskowy, który ukrywając się u Państwa Szelągów organizował pierwsze tajne spotkania przy grobie. Regularne, coroczne msze polowe odbywają się od momentu powstania parafii Unin, tj. od 1990r. Przygotowaniami mszy leśnych od 1995 roku zajął się, nowy wówczas, proboszcz Sałaj. Od tej chwili wydarzenie to zaczęło nabierać rozmachu. Pojawiały się, oprócz tradycyjnych już mszy świętych, występy chórów kościelnych, orkiestr straży pożarnej oraz loterie fantowe. Uroczystość ta stała się momentem rodzinnego i lokalnego przeżywania patriotyzmu.
... i dziś
Głównym celem tego niezwykłego leśnego spotkania wiernych jest uczczenie pamięci poległych żołnierzy polskich. Obecnie wydarzenie nabiera podwójnego wymiaru. Oprócz modlitwy za tych, którzy polegli walcząc o wolność naszego kraju i związanego z tym uczuciem wdzięczności, pojawia się wymiar radosny - dodatkowe elementy uroczystości, podczas których możemy cieszyć się z odzyskanej wolności. Stąd w programie spotkania, od lat pojawia się składanie wieńców, hymn lub rota, oficjalne przemówienia, msza święta, spotkanie z kombatantami, występ Orkiestry Straży Pożarnej Garwolin, ognisko oraz loteria fantowa. Uroczystości uświetnia obecność członków Stowarzyszenia I Pułku Strzelców Konnych. Pieniądze z loterii fantowej corocznie są przeznaczane na potrzeby parafii. Z pierwszej ufundowano dzwon, z kolejnych m.in. figurkę św. Jakuba, nagłośnienie oraz organy. W tym roku w planach jest pokrycie dachu wieży.
Tradycją stało się już, że w wydarzeniu tym uczestniczą ważne osobistości z naszego powiatu. Pojawia się zazwyczaj starosta Grzegorz Woźniak; burmistrz Tadeusz Mikulski; Komendant Powiatowy Policji w Garwolinie Marek Świszcz; proboszcz parafii Górzno, Eugeniusz Rola; wójt gminy Górzno, Waldemar Sabak, który jednocześnie czuje się bardzo odpowiedzialny za przebieg przygotowań tego spotkania oraz wielu innych gości z powiatu. Czynią to z potrzeby serca - stwierdza podczas rozmowy ks. Sałaj. Również parafianie borą czynny udział w spotkaniu. Przybywają na nie całymi rodzinami, także z gośćmi z dalszych okolic, aby cieszyć się z odzyskanej, dzięki bohaterskim przodkom wolności.
Jestem, pamiętam, czuwam
Las uniński dawno nie słyszał takiej homilii. Ks. Sławomir Kapitan, dyrektor Katolickiego Radia Podlasie, donośnym głosem przypominał zgromadzonym wiernym, że hasła widoczne na sztandarach są nadal aktualne. Bóg, honor, ojczyzna - to o tych wartościach musimy stale pamiętać. Wspomina bohaterskich żołnierzy, a także naszego Papieża, Jana Pawła II, katastrofę w Smoleńsku i to jak nasz naród w obliczu tragedii i nieszczęścia potrafi się zjednoczyć, rosnąć w siłę i dumę ze swej tożsamości narodowej. Niestety, zdaniem księdza nie trwa to długo. Obecnie dzieje się w kraju coś złego. Odchodzimy od tego co najważniejsze, zdradzamy najważniejsze wartości - młode pokolenie nierzadko szydzi z symboli religijnych. Oburzony ks. Sławomir krzyczy: Wara od rzeczy świętych! Wara!!! Szuka odpowiedzi na nasze utrapienia i bolączki. Dbajmy o rozwój wiary w nas samych i nasze święte tradycje, które wynikają z wartości chrześcijańskich. Dziś, bronić ojczyzny to stać na straży tych wartości.
Baran, rower i kiełbaski
Nieodłącznym elementem uroczystości od szesnastu lat jest loteria fantowa, z której dochody przeznaczane są na bieżące potrzeby parafii. W tym roku wśród nagród loterii pojawiły się rowery, telewizor, kosmetyki, słodycze oraz wiele innych rzeczy. Loteria, jak co roku cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Wydający fanty uwijali się jak w ukropie. Niemałym zaskoczeniem dla uczestniczących w wydarzeniu po raz pierwszy była licytacja między innymi barana, kaczki czy też królików. Licytację prowadził z zapałem godnym pochwały, zdaniem parafian, proboszcz Sałaj. Na głodnych i spragnionych czekały różne przysmaki z grilla oraz napoje.
Wrażenia
Zapytany przez nas o wrażenia z uroczystości wójt gminy Górzno, Waldemar Sabak odpowiada: Ogólnie bardzo mi się podobało z dwóch powodów. Przede wszystkim dlatego, że tak licznie przybyli mieszkańcy, myślę, nie tylko gminy Górzno, ale z całego powiatu garwolińskiego; a więc frekwencja. Po drugie, że zaproszenie księdza proboszcza przyjął dyrektor Katolickiego Radia Podlasie, ks. Sławomir Kapitan, który wygłosił naprawdę wspaniałą i poruszającą homilię. Taką jakich nam dzisiaj brakuje.
Dla mnie pamięć historyczna o tych tragicznych wydarzeniach jest bardzo ważna. Nie ma przyszłości bez pamiętania o przeszłości. Moim obowiązkiem jest pomaganie i włączanie się w to co robi ks. Sałaj. Musimy przekazywać kolejnym pokoleniom historię zdarzeń z 1939 roku i lat późniejszych. Dopóki będę wójtem gminy będę wspierał te uroczystości, urozmaicał, wzbogacał i robił tak, aby jak najwięcej ludzi chciało w nich uczestniczyć. To, że to wszystko wychodzi to przede wszystkim zasługa mieszkańców, ich działania wspólnotowego. Już w latach międzywojennych ludność gminy była głównie nastawiona patriotycznie i to się teraz czuje. Z takich mieszkańców jestem dumny.
Do zobaczenia za rok.
(ur) 2010-09-06 11:19:15
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Organizacja owszem niezła, loteria- standard- kilka super nagród plus mnóstwo drobnicy (długopis czy też zapalniczka za 5 zł to jest coś :D ) Do relacji z mszy dodałbym za bardzo przejętego księdza, który swoim głosem potrafił doprowadzić do płaczu i pisku chmarę dzieci- taaaak... dobrze powiedziane-takiej homilii z akompaniamentem las dawno nie słyszał... :o