
Po ponad dwóch latach sporu i odwiedzania sal sądowych, rozstrzygnie się sprawa słynnego już w powiecie garwolińskim kopniaka. Dziś w Sądzie Rejonowym w Garwolinie zabrzmiały mowy końcowe obrońcy Jerzego Piesia i adwokata Grzegorza Woźniaka, a już w najbliższy czwartek zapadnie wyrok w sprawie.
Historia słynnego już kopniaka zaczyna się w styczniu roku 2011. Wówczas w Dworku w Miętnem odbyło się tradycyjne spotkanie noworoczne z udziałem m. in.: samorządowców z terenu całego powiatu, przedsiębiorców, dyrektorów szkół i innych placówek oraz zaproszonych gości. Wśród nich pojawili się sekretarz Starostwa Powiatowego w Garwolinie Jerzy Piesio i wówczas były starosta powiatu, a obecnie poseł na Sejm RP Grzegorz Woźniak. Między panami doszło do ożywionej wymiany zdań, która miała, wskutek jej zaognienia, skłonić sekretarza do kopnięcia swojego adwersarza. Czy Jerzy Piesio kopnął byłego starostę w kolano? Kto miał fałszować dokumentację medyczną? I wreszcie kto w tej sprawie kłamie? Odpowiedzi na te wszystkie pytania przez kilkanaście miesięcy szukała policja, prokuratura i sąd. Wyrok w sprawie zapadnie w najbliższy czwartek.
Przeprosiny i 10 tys. zł
Poseł Grzegorz Woźniak nie jest w stanie na gorąco przypomnieć sobie ile w tej sprawie odbyło się rozpraw. – Nawet ich nie liczę. Ciągnie się to już od stycznia 2011 roku więc dużo. Była jednak roczna przerwa z powodu braku sędzi – mówi parlamentarzysta. – Ja dziś potwierdziłem swoje oczekiwania i zarzuty skierowane przeciw sekretarzowi powiatu. Mam nadzieję, że sąd wyciągnie wnioski i oceni materiał dowodowy, który jest bardzo mocny, ale to już decyzja sądu – dodaje były starosta powiatu. Grzegorz Woźniak, który żąda od sekretarza m.in. publicznych przeprosin zamieszonych w lokalnych mediach oraz wpłaty określonej kwoty na konto Polskiego Czerwonego Krzyża, podkreśla, że nawet gdyby był osobą prywatną w tej sytuacji wytoczyłby podobny proces. – Prawo jest tak skonstruowane, że każdy ma prawo i obowiązek dochodzenia swojego dobra, jeśli zostało ono naruszone – stwierdza poseł.
Piesio przebacza. Nogi nie dotknął
Sekretarz starostwa nie denerwuje się już sprawą jak kiedyś. – Na początku były nerwy, teraz już nie. Dziś jestem spokojny o wynik, dlatego, że większość świadków przesłuchano, a było ich dużo i tylko jeden Kurowski kłamie. Woźniaka nogi nie dotknąłem, ale nawet gdybym go dotknął, to brak honoru i sumienia, żeby przez 3 lata, jako poseł chodzić po sądach. Mimo to przebaczam Woźniakowi, przebaczam Kurowskiemu i przebaczam Żochowskiemu. Nie będę też chodził po sądach i przebaczam Kurowskiej, która mnie nagrywała. Ja nie jestem z PiS-u – mówi Jerzy Piesio. Urzędnik oskarżony o kopnięcie byłego starosty jest przekonany, że dokumentacja medyczna przedstawiana w sądzie przez Grzegorza Woźniaka została sfałszowana. Sekretarz starostwa zapytany o wpływ sprawy na wizerunek jej uczestników odpowiada: – Osobiście to się wstydzę bardzo, ale jakie ja mam wyjście? Mam nakłamać i się przyznać? Wiadomo, że teraz idzie ambicjonalnie, bo jak by to było, że poseł nakłamał? Lepiej przegrać i uznać, że sąd czegoś nie dopatrzył czy coś w tym rodzaju.
Jeśli w czwartek wyrok w sprawie zapadnie na niekorzyść sekretarza, urzędnikowi starostwa może grozić kara pozbawienia wolności nawet do 2 lat.
(ur) 2013-10-22 14:43:38
Fot. Archiwum Redakcji eGarwolin.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
te pańskie przebaczenia może przyniosą panu ulgę,ale panu tak szybko chyba nie przebaczą,a i rozumu widzę nie przybyło skoro następne zarzuty kłamstw pan rzuca-mało panu sądów ?,a może czuje się pan bezkarny?-wstyd panie Piesio-niech pan zejdzie już ludziom z oczu i dłużej się nie kompromituje,jest pan skończony jako osoba publiczna i pana świadkowie zeznający kłamstwa pod przysięgą
wszyscy wiedzą, że mały to nieciekawy typek zwłaszcza po większej dawce alkocholu
łoj tam..powinien Grzesiek się odwinąć..przypieprzyć kurduplowi i by było pozamiatane.......
W artykule nie pojawiają się insynuacje dotyczące przebiegu sprawy, która oczywiście toczy się "za zamkniętymi drzwiami". Informacja o ożywionej dyskusji pochodzi z rozmów z obiema zainteresowanymi stronami sprawy. Kwestie sporne, rozstrzygane przez sąd, są przedstawione w formie pytań lub trybu przypuszczającego. Pozostała część materiału zawiera wypowiedzi stron.
Skąd u pani redaktor tak stanowcze twierdzenia, że doszło do ożywionej wymiany zdań i temu podobne zdania zawarte w artykule. O ile mi wiadomo, takie sprawy toczą się przy drzwiach zamkniętych, a pani znowu stara się insynuować pewne rzeczy, podobnie jak w sprawie z komentarzem obrażającym burmistrza miasta.
za co 2 lata za to że dotkną nogą pisowskiego sługusa kopnął czy nie jeśli tak przepraszam by wystarczyło i koniec sprawy ale nike Pisiorki tylko potrafią się po sądach włóczyć doniesienia do prokuratur składać ( Antek Policmajster) przykład najlepszy Jurek trzymaj się jesteśmy z tobą