Do sądu po Strajku Kobiet

Jedna z uczestniczek Strajku Kobiet w Garwolinie nie przyjęła mandatu. Policja skierowała więc do sądu wniosek o ukaranie.

Wszystko działo się 6 listopada 2020 roku. W ramach Strajku Kobiet zorganizowano przejazd przez Garwolin z muzyką i klaksonami. Policja wystawiła kilka mandatów i pouczeń. Jedna z uczestniczek mandatu nie przyjęła. – Wobec obwinionej skierowano wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Garwolinie w związku z popełnionymi  wykroczeniami w ruchu drogowym – informuje Małgorzata Pychner, oficer prasowy KPP w Garwolinie.

Argumentuje, że podstawą prawną w tym przypadku było naruszenie dwóch przepisów kodeksu wykroczeń. Jeden dotyczył nie zastosowania się do sygnalizacji i wjechania pojazdem na skrzyżowanie na czerwonym świetle, drugi zaś niezasadnego używania sygnałów dźwiękowych.

Rzeczniczka dodaje, że podczas listopadowego wydarzenia policjanci interweniowali wobec wszystkich osób naruszających przepisy prawa. Część z nich została pouczona, inne osoby ukarano mandatem. – W przypadku obwinionej sprawa została skierowana do sądu z uwagi na przysługujące prawo do odmowy przyjęcia mandatu – wyjaśnia.

Wniosek o ukaranie trafił do sądu w marcu. Rozprawa odbyła się w poniedziałek, 20 grudnia. Kolejny termin wyznaczono na 7 marca przyszłego roku. Skontaktowaliśmy się z obwinioną. Zapowiada, że będzie mogła wypowiedzieć się w sprawie dopiero po jej zakończeniu.

Dotarły do nas informacje, że podczas grudniowej rozprawy świadkami mieli być ... komendant powiatowy policji oraz jego zastępca. Weryfikując informację, pytamy o to policję. Rzeczniczka odsyła nas do sądu. Sąd z kolei, odpowiadając na nasze pytanie, podaje jedynie liczbę świadków (trzech).

JS

Zdj. archiwum eG