
Departament Rozgrywek Krajowych Polskiego Związku Piłki Nożnej poinformował, że w związku z aktualną sytuacją związaną z wprowadzoną epidemią i wynikającym z tego przedłużającym się brakiem możliwości kontynuowania rozgrywek w zaplanowanym pierwotnie okresie, mecze PKO Ekstraklasy, Fortuny I ligi, II ligi, III ligi oraz pozostałych klas rozgrywkowych piłki nożnej i futsalu, kobiet i mężczyzn, wszystkich kategorii wiekowych zostały odwołane do 26 kwietnia.
ROZMOWA Z Damianem Milewskim, trenerem Wilgi Garwolin
W rok 46 000 kilometrów
Mało kto wiedział, ale przez kilka dni byłeś w Mielcu na stażu trenerskim...
Dokładnie. W sierpniu, gdy zaczynaliśmy sezon wyruszyłem do Stali, by z bliska przyjrzeć się pracy Artura Skowronka, z którym znamy się od czasów studenckich. Po drugim naszym spotkaniu ligowym pojechałem do Mielca. Nikt na tym nie ucierpiał. Zajęcia prowadził trener Łukasz Grązka. Co więcej, po moim powrocie zagraliśmy mecz w Sulejówku z Victorią i go wygraliśmy 4:3.
Co się działo w Mielcu?
Na stażu przebywałem sześć dni. Uczestniczyłem w mikrocyklu treningowym. Miałem okazję obejrzeć przygotowania do meczu na szczycie, w którym Stal wygrała 2:1 w Niecieczy z Bruk-Betem Termalica. Nie ukrywam, że był to najlepszy czas stażowy. Byłem w środku sztabu szkoleniowego. Czułem się tak, jakbym był pełnoprawnym trenerem. Miałem dostęp do absolutnie wszystkiego. Uczestniczyłem w spotkaniach szkoleniowców, byłem w czasie odpraw. Bardzo dużo wyniosłem z tego okresu. Do dzisiaj rozmawiam z trenerem Skowronkiem i Dawidem Szulczkiem. Wymieniamy poglądy.
Marzyłeś, by być w tym miejscu, w którym był Artur Skowronek?
Oczywiście. Taki mam życiowy cel. Chciałbym profesjonalnie pracować jako szkoleniowiec. Wówczas można skupić się na jednym zajęciu. Obecnie oprócz roli trenera w Wildze Garwolin jestem nauczycielem wychowania fizycznego. Mam 25 godzin tygodniowo. Wydaje mi się, że więcej czasu poświęcam na te zajęcia niż w momencie, gdybym odpowiadał za pierwszoligowy czy drugoligowy zespół. Koncentrację muszę rozkładać na dwa miejsca, a przecież mam przede wszystkim rodzinę: żonę i dwójkę dzieci. Każdy trening to również godziny spędzone w samochodzie.
Liczyłeś, ile przejechałeś kilometrów "do" i "z" na trasie Warszawa - Garwolin?
Od marca 2019 roku do marca 2020 roku mój licznik w samochodzie pokazał 46.000 kilometrów.
Kiedyś może to się zmienić?
Będę do tego dążył, jednak nie wszystko jest zależne ode mnie.
Jak mocno różni się trening w pierwszej i czwartej lidze?
Zajęcia różnią się intensywnością i obciążeniem. W niższych klasach rozgrywkowych występują amatorzy. Nie da się monitorować pewnych zachowań. Na zapleczu Ekstraklasy mamy do czynienia z profesjonalistami. Mamy również różną świadomość zawodników, ale sporo interesujących ćwiczeń można przenieść na nasze podwórko, co zresztą starałem się robić.
Zawodnik w I lidze jest do dyspozycji trenera przez 24 godziny na dobę...
Gracze na tym poziomie rozgrywkowym żyją z piłki. W niższych klasach futbol jest dodatkiem do życia. W amatorskim zawodzie trenera najtrudniejsze jest zarażenie swoich podopiecznych profesjonalnym podejściem. Zapewne jako jeden z nielicznych czwartoligowych klubów nagrywamy wszystkie treningi i mecze z pięciometrowego masztu. Wyciągamy wnioski i układamy pracę pod swój sposób grania.
Byłeś u Artura Skowronka, który niedługo później przeniósł się do Wisły Kraków...
Nie zdziwiło mnie to, że przedstawiciel Ekstraklasy chce sięgnąć po niego. Jest profesjonalistą i świetnym szkoleniowcem. Ci, co obserwują wyniki mogą wyciągnąć wnioski. Wisła była w dramatycznej sytuacji. Przejął drużynę, która wygrała kilka spotkań z rzędu. Widać, że jego styl pracy zadziałał.
Przedłużenie zawieszenia rozgrywek było do przewidzenia?
Oczywiście. To naturalna decyzja. Cały czas czekamy, co będzie działo się dalej.
Zawodnicy otrzymali zestaw ćwiczeń do indywidualnego treningu?
Oczywiście. Przesyłają regularnie raporty z postępów. Cieszy mnie świadomość zawodników. Są świadomi, że trzeba podtrzymać to, co się zbudowało zimą. Pozostaje pytanie, czy będzie do czego.
Będzie do czego?
Obawiam się, że nie. Chciałbym, byśmy wrócili do zajęć i meczów, jednak piłka nożna nie jest najważniejsza. Świat walczy z wirusem i z całą świadomością to rozumiem.
(map)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie