Zgodnie twierdzą, że więzienie to stracony czas, a ośrodek jest ich szansą. Chociaż w zakładzie karnym w Siedlcach spędzili tylko dwie godziny, to wyszli z niego z przekonaniem, że nie chcą tam wracać jako osadzeni! Wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Borowiu opowiedzieli o swoich wrażeniach z pobytu w jednym z najsurowszych zakładów karnych w Polsce.
Wszędzie bramki, kraty, kamery, permanentna inwigilacja. Ciągły hałas zatrzaskiwanych drzwi i szczęk kluczy. – Małe cele, kilka pryczy i prysznic raz w tygodniu. Dwa razy po 1,5 minuty. Ciepła woda, czas na namydlenie i znowu ciepła woda. Muszą siedzieć w celi 23 godziny na dobę! Wysiedziałaby pani tyle w jednym miejscu? – pyta Artur, wychowanek MOW w Borowiu. Prawie 18-letni chłopak nie ukrywa tego, że kiedyś nie należał do najgrzeczniejszych nastolatków. Właśnie dlatego trafił do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Borowiu, który, jak podkreśla, jest dla niego i dla innych wychowanków ostatnią szansą.
Więzienie w filmach jest osłodzone
– Macie 18 lat, wychodzicie z ośrodka. Macie czyste karty, zaczynacie od nowa. Nie ma żadnego rejestru skazanych – mówi do swoich podopiecznych wychowawca Tomasz Majczyna. – Tutaj wszystko jest na razie pisane ołówkiem, wszystko to zetrą. Nikt nie musi wiedzieć, że tu byliśmy, chyba, że sami powiemy. Jasne, że nie wszyscy, którzy wyjdą z ośrodka, zaczną życie na nowo. Niektórzy trafią tam, gdzie myślą, że jest słodko, czyli do więzienia. W filmach to więzienie jest przedstawiane inaczej. Jest bardziej osłodzone. Niby na stołówkę chodzą, na duży spacerniak wszyscy, grają sobie w kosza, a tak naprawdę żarcie na celi i nie ma sielanki. Pograć w piłkę czy iść na siłownię mogą ci, którzy są najgrzeczniejsi – opowiada o swoich wrażeniach po wizycie w zakładzie karnym Artur. Nastolatek potwierdza, że wiele „rozrabiających” osób nie ma świadomości jak naprawdę wygląda więzienie. – Ja też, gdy robiłem niewłaściwe rzeczy, nie myślałem o tym, że mogę trafić do więzienia. Myślałem, że wszystko będzie ładnie, pięknie, bez kitu! Tu się poszło, to zrobiło, a na drugi dzień zrobię coś jeszcze lepszego. Dopiero jak się jedzie w konwojówce, to się myśli jak tam będzie – nastolatek wspomina swoje życie sprzed pobytu w ośrodku.
Piętno pobytu za kratami dotyka nie tylko osadzonych
Wychowankowie MOW w Borowiu wraz z opiekunami odwiedzili Zakład Karny w Siedlcach w ramach programu edukacyjno-profilaktycznego „Więzienie to stracony czas”. Aby wejść do obiektu nastolatkowie musieli oddać telefony, przeszli przez kilka bramek, zostali sprawdzeni wykrywaczem metali. Na poczekalni siedzieli z bliskimi osadzonych, którzy czekali na widzenie. – Były różne osoby. Jedna giganciara, która miała mgiełki wytatuowane pod oczami, ale były też osoby starsze: matki, ojcowie. Smutni i zawstydzeni z pospuszczanymi głowami – wspominają wychowankowie MOW. Nastolatków po więzieniu oprowadzała wychowawczyni, która opowiadała młodym ludziom o więziennej codzienności i o tym, że wiele osób trafiło za kratki przez własną głupotę. Potwierdziła to projekcja filmu „Więzienie – stracony czas”. – W filmie m.in. poruszono pojęcie ofiary: z jednej strony osadzony i ofiara jego niewłaściwego zachowania, ci co zginęli, rodzice osadzonego, dziewczyna, rodzeństwo, dzieci. Mówi się: to jest brat tego, co siedzi w więzieniu, to pewnie jest taki sam... A kto szybciej znajdzie pracę: człowiek bez zawodu, tylko nie karany czy po więzieniu i po studiach? Ten co bez zawodu, bo co z tego że ten drugi zrobił studia jak był karany? Mimo tego, ze będzie chciał być uczciwy, ludzie będą wiedzieli swoje. Po wyjściu z więzienia dziewczyna rzuciła, rodzina się odwróciła, pracę trudno znaleźć – młodzi ludzie z MOW mają już świadomość tego, jakim piętnem jest pobyt w więzieniu.
{jb_greenbox}W filmie, na przykładzie trzech młodych ludzi: Wojciecha, Marcina i Adama, pokazano konsekwencje wyborów życiowych, które mogą skończyć się złamaniem prawa i w rezultacie długoletnim więzieniem . Wojciech skazany został na 10 lat pozbawienia wolności m.in. za pobicie ze skutkiem śmiertelnym: nożem zaatakował swojego rówieśnika, który wcześniej w pubie przez pomyłkę sięgnął po jego butelkę z piwem. Marcin także został skazany na 10 lat więzienia ponieważ pod wpływem alkoholu i środków odurzających prowadził samochód i spowodował wypadek. W wypadku tym zginęły dziewczyny, które poznał na dyskotece i postanowił podwieźć do domu. Najkrótszy wyrok, 8 lat pozbawienia wolności otrzymał Adam, bliski kolega Wojciecha, który razem z nim kradł, napadał na innych oraz brał udział w ustawianych bójkach pseudokibiców. Codzienność życia w celi pokazana jest właśnie na jego przykładzie. Adam jest ofiarą fali w więzieniu, listownie zrywa z nim dziewczyna, matka płacze podczas widzenia. Monotonny rytm jego dnia wyznaczają tylko apele, posiłki, spacery i zamiatanie celi małą szczoteczką. Film.onet.pl {/jb_greenbox}
W ośrodku jest dobrze
Wychowankowie MOW, których odwiedziliśmy w ośrodku nie ukrywali, że film, zwiedzanie zakładu i opowiadanie wychowawczyni oraz policjanta o więziennym życiu bardzo mocno zniechęciły ich do tego, żeby tam trafić. – Co chwilę przechodziliśmy przez jakieś kraty i bramki. Kraty były wszędzie, służba więzienna wszędzie obstawiona. Kamery takie, że jak by chcieli, to mogą zobaczyć, czy ktoś ma łupież na głowie. Permanentna inwigilacja. Byliśmy na spacerniaku, wszystko szare, mury, nieduża przestrzeń, a byliśmy na tym największym. Trzy razy w miesiącu mają widzenia, paczka raz na 3 miesiące do 5 kg, dokładnie przeszukana. Okna na celi to nieduże kwadraciki i kraty. Porównując więzienie z ośrodkiem, to u nas jest dobrze – zapewniają młodzi ludzie z MOW, którzy są bardzo zadowoleni z wycieczki. Oni nie chcą wracać do zakładu w roli osadzonych. Mają swoje plany na przyszłość. Wśród nich jest skończenie szkoły, zdobycie zawodu i założenie rodzin. Dzięki ośrodkowi mają na to szansę.
Każdy gimnazjalista powinien uczestniczyć w tym programie
Tomasz Majczyna podkreśla, że zakład karny w Siedlcach jest typowym zakładem zamkniętym, który ma renomę jednego z najostrzejszych w Polsce. Przebywa w nim 700 osadzonych, z tego 6 skazanych na dożywocie, 30 po 25 lat, a lekkich wyroków jest mało. Opiekun z MOW dodaje, że w programie „Więzienie – stracony czas” uczestniczy bardzo dużo szkół. – Tutaj pojechali „znawcy tematu”, którzy mają za sobą jakieś wyroki, fakt niezbyt poważne. W porównaniu do innych wycieczek, to z tej wracali bardzo spokojni, zamyśleni, nie byli już takimi chojrakami jak w drodze do Siedlec. Ich nastawienie zmieniło się po zobaczeniu na własne oczy jak wygląda wiezienie. Myślę, że każdy gimnazjalista powinien uczestniczyć w tym programie – dodaje Tomasz Majczyna.
Wychowankowie MOW podczas wycieczki zwiedzili również Katedrę Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Siedlcach.
(ur) 2014-03-19 09:11:53
Fot. MOW Borowie
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
[quote name="Siemomysł"]Chłopaki jak spod sztancy. Dresik i kaptur na łysym łbie. Potencjalni przyszli pensjonariusze tego ośrodka.[/quote]racja, przyszli popatrzeć jak będzie wyglądać ich najbliższa przyszłość
Od kiedy straszymy w wychowaniu. lepiej byłoby zabrać i tam gdzie funkcjonują wzorce osobowe i osoby z autorytetem!!!!
Chłopaki jak spod sztancy. Dresik i kaptur na łysym łbie. Potencjalni przyszli pensjonariusze tego ośrodka.
q r..a łzy wzruszenia zalewają moje przekrwione oczy jak to czytam. Jeszcze medal im dać!!!
Nie rozumiem... bardzo wartościowy program, silny przekaz, nie tylko dla tych chłopaków z ośrodka, ale i dla każdego młodego człowieka! jeśli ktokolwiek, chociaż jedna osoba dzięki temu stwierdzi, że nie chce trafić do więzienia i zmieni swoją drogę to warto coś takiego robić!
Co to ma być? Pewnie wychowankowie będą dumni z tego, że zostali sfotografowani w takim miejscu. Na pewno pokażą te zdjęcia swoim dzieciom!!!!!!!!!!!
Jakoś nie zauważyłem przejęcia się na twarzach młodzieży .Za to na zdjęciu nr 35 ta gęba jest strasznie prowokacyjna.
OO czyżby to ,,ksiundz"" we własnej osobie ?Na miejscu ,,księdza"" rozważał bym czy sam tam trafi za tzw ,,wezwania alternatywne"" że też młodzi ludzie muszą być skazani na takiego wychowawce .Przecież jakby chcieli to by jechali na nim prze okrutnie.
a to ma być hotel czy więzienie?