Radzą i pomagają! Facebookowe mamy dla potrzebujących na święta

Środki czystości, kosmetyki, żywność długoterminowa, pampersy, chusteczki i kremy dla dzieci, zabawki, a nawet laptop – to tylko niektóre z rzeczy, jakie znalazły się w paczkach dla potrzebujących, przygotowanych przez mamy z facebookowej grupy Mama radzi mamie w Garwolinie i okolicach. O wzruszeniu i ogromnej radości, jaką daje pomaganie innym opowiada założycielka grupy Asia Moch.

Facebookowy post w grupie Mama radzi mamie w Garwolinie i okolicach o pomyśle zorganizowania świątecznej zbiórki dla osób potrzebujących wywołał lawinę dobroci. Okazało się, że facebookowe mamy nie tylko potrafią sobie doradzać, ale także chętnie pomagają innym.

Na dwa tygodnie facebookowe mamy zamieniły się w Świętych Mikołajów. Ilość prezentów dla wybranych rodzin rosła z każdym dniem. Wszystkie dary były składane w punkcie Epaka.pl w Garwolinie, który udostępniła właścicielka Agnieszka Kurowska.

Lubią nieść pomoc

– Pomysł nasunął się sam. Lubię pomagać innym oraz angażować się... Chyba jestem do tego stworzona. Jako założycielka grupy na Facebooku Mama radzi mamie w Garwolinie i okolicach zaproponowałam byśmy zorganizowały zbiórkę. Odzew był bardzo duży. Nie spodziewałam się aż takiego i aż tylu paczek, tylu darów. Natomiast wierzyłam w moc, jaką ma grupa. Pomagamy sobie nawzajem, jak i lubimy nieść pomoc innym. I tak było tym razem. W e-paka podobno drzwi się nie zamykały, ponieważ co chwilę ktoś wchodził i przynosił prezenty – mówi Asia Moch, inicjatorka zbiórki.

We wtorek 19 grudnia paczki trafiły do potrzebujących. To był wyjątkowy dzień dla wieloletniego, emerytowanego nauczyciela z garwolińskiej „Jedynki” pana Józefa Siarkiewicza, Izy z dziećmi, dziadków, Justyny z dzieckiem oraz Eweliny i jej rodziny. W paczkach znalazły się między innymi środki czystości, kosmetyki, perfumy, żywność długoterminowa, suchy prowiant, ubrania, pomoce naukowe, pampersy, chusteczki i kremy dla dzieci, rowerki, huśtawka i laptop.

Najwięcej było wzruszeń!

– To był dzień pełen emocji, szczęścia, a najwięcej było wzruszeń! – wspomina Asia Moch. Pierwsze paczki trafiły do dziadków. Odbierał je wzruszony mężczyzna, który poinformował facebookowe mamy, że jego żona przebywa w szpitalu. – Dziadek był wzruszony, zaskoczony, ucieszony. Razem z Anną Pafor płakałyśmy, widząc wzruszenie dziadka, który powitał nas słowami wiersza: „Gdy masz takie miejsce na ziemi, gdzie wracasz, a w oczach masz radość, bo każdy kąt tęsknił za tobą, to już tak wiele. Gdy jeszcze na ciebie ktoś czeka, by w progu wymienić się sercem, to spróbuj doceniać te chwile i nie proś o więcej...” Chwilę później dodał: „nigdy nie prosiliśmy o więcej. Nie wiem, jak to się stało, że tylu wspaniałych ludzi jest wśród nas, a myśleliśmy, że jesteśmy sami. Łzy płynęły ze szczęścia, ze smutku, że żony nie ma w tym momencie przy mnie, żebyśmy razem się cieszyli” – opowiada Asia Moch i dodaje, że wzruszony mężczyzna w imieniu swoim i żony dziękował wszystkim za gorące serca, za radość, za święta inne, niż zwykły dzień i życzył, aby moc dobra, którą ich obdarowano spłynęła na wszystkch dobroczyńców.

Następnie Święty Mikołaj, w którego wcieliła się Dagmara Makulec, odwiedził pana Józefa Siarkiewicza. Zaskoczenie emerytowanego nauczyciela było równie wielkie jak jego uśmiech, który niemal nie schodził z jego twarzy. Starszy mężczyzna cieszył się, że pamiętają o nim jego uczniowie i jego podopieczni. Dopiero później dowiedział się, że świąteczne dary otrzymał od facebookowych mam. Wdzięczny i szczęśliwy mężczyzna przesyła każdej z mam serdeczne życzenia świąteczne, dziękuje i całuje rączki każdej z nich.

– Emocje z minuty na minutę wzrastały. O godzinie 16 umówiliśmy się w E-paka z Dominiką Żelazo, Martyną Jurzystą, Kamilą Michalską, Anną Sitek, Magdaleną Mućko i Agą Kurowską, by podzielić resztę prezentów i porozwozić do rodzin. Zaparkowałyśmy samochodami centralnie koło poczty i zaczęło się wielkie pakowanie. Nie mieściło nam się to wszystko do samochodów. Na dwa samochody jechałyśmy do każdej z rodzin – relacjonuje pomysłodawczyni zbiórki.

– Najpierw rodzina Eweliny. Wspaniali, ciepli ludzie. Choć ciasno i skromnie, to bardzo miło. Ewelina wiedziała jako jedyna rodzina, że robimy zbiórkę dla nich, więc dzieciaczki na nas czekały w oknie. Byłyśmy bardzo wzruszone – wspominają facebookowe mamy.

– Do Izy z dziećmi pojechały na dwa pełne samochody Anna Sitek oraz Magdalena Mućko. Iza nie miała pojęcia co się dzieje... Jest zachwycona, zaskoczona i oczywiście, wszystkie płakałyśmy razem z Izą ze wzruszenia. Dzieci też zachwycone, a Iza nie wiedziała jak nam dziękować. I zostala nam ostatnia rodzina mama Justyna z dzieckiem. Pojechałam ja, Dominka, Martyna oraz Kamila. Wchodząc do domu zaczełyśmy płakać. Łzy same leciały. Domek strasznie skromny, mały, bieda nas przywitała już samego progu. Justyna była bardzo wdzięczna za wszystko, a córeczka Karolinka patrzyła na nas ze zdziwieniem. Bardzo dziękuję powiedziała nam Justyna – wspomina Asia.

ur

fot. Mama radzi mamie w Garwolinie i okolicach