Sentymentalna podróż z Jarkiem „Gutkiem” Lasotą

Jarek „Gutek” Lasota w tym roku skończyłby 50 lat. Mimo tego, że zmarł 3 lata temu, stale jest obecny w życiu swoich bliskich, przyjaciół i znajomych. Jego duch towarzyszy im dzięki zdjęciom, które po sobie pozostawił. A fotografie te wzbudzają wiele emocji, od zaciekawienia, przez wzruszenie do zaskoczenia czy radości.

Tomasz Żak, który dokonał wyboru zdjęć, wiszących na ścianach Galerii Kotłownia, zafundował prawdziwy kalejdoskop uczuć wszystkim odwiedzającym wystawę „Portrety”. Oglądających fotografie powitał dyrektor Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie Jarosław Kargol, który podkreślił, że te zdjęcia mają niezwykłą wartość.

Jeden z najpiękniejszych męskich aktów, jakie można sobie wyobrazić

„ Gutek” skończyłby w tym roku 50 lat. „Portrety” to kolejna wystawa z cyklu, który po śmierci autora zdjęć niezmiennie zachwyca jego bliskich. – Są tu portrety zbiorowe i indywidualne. Są zdjęcia osobiste: jestem ja, my jako nasza paczka. Te zdjęcia są jakby z albumu rodzinnego – mówił Tomasz Żak. Przyjaciel „Gutka”, który dokonał wyboru fotografii na tę wystawę podkreślał, że Jarek Lasota miał niesamowitą zdolność do fotografowania ludzi bez ich świadomości. – Upatrywał sobie „ofiarę”, robił jej zdjęcie i zdawał sobie sprawę, i on i ta osoba, która była fotografowana, że nic się nie dzieje. On robił to z wielkim szacunkiem. Ci, którzy byli fotografowani nawet nie mieli pojęcia, że są fotografowani – wspominał Tomasz Żak. Niekwestionowanym hitem wystawy okazało się czarno-białe zdjęcie przedstawiające nagiego mężczyznę. – Jest zdjęcie, które nie pojawiło się zaraz po śmierci Jarka. Zdjęcie, którego pozazdrościłoby wielu fotografów świata. Jeden z najpiękniejszych męskich aktów, jakie można sobie wyobrazić. Aktów spełnionych kompozycyjnie i fotograficznie. To jest sylwetka człowieka wyzwolonego – opowiadał o zdjęciu przyjaciel fotografa.

Poukrywane fotograficzne skarby

Mężczyzna dodał, że wyszukanie zdjęć na wystawę wcale nie było łatwe. Jarek „Gutek” Lasota miał zwyczaj pokazywania wykonanych zdjęć po upływie dłuższego czasu. Większość jednak skrzętnie ukrywał w swoich archiwach. – Myśmy te zdjęcia z dużym trudem z archiwum Jarka wyciągali. Przecież one są poukrywane między zdjęciami ślubnymi, chrzcielnymi. Między 500 zdjęć ze ślubu dwa czarno-białe. Zapraszam do podróży sentymentalnej, którą nam tu Jarek dziś pozwala przeżyć – mówił Tomasz Żak. Przeżywanie tej podróży można było dostrzec w uśmiechach oglądających, którzy na zdjęciach rozpoznawali swoich bliskich sprzed lat, nieistniejące już miejsca darzone kiedyś ogromnym sentymentem i uwiecznione aparatem sytuacje, wywołujące fale emocji.

Duch „Gutka” towarzyszył oglądającym

Wystawie patronował przewodniczący rady miasta Garwolina i przyjaciel „Gutka” Marek Janiec. – Znamy się tutaj wszyscy. Pamiętamy o nim w sposób szczególny. Główna zasługa Tomka, który nas inspiruje cyklicznie i co jakiś czas organizujemy wystawę. Kiedy wszedłem tutaj w południe, to tak czułem jakby on tutaj po prostu był i myślę, że on tu jest z nami. Patrzy na to wszystko – mówił Marek Janiec, dziękując wszystkim za przybycie. Specjalne słowa podziękowania oraz upominek spod Wenecji, który pozwala przenosić się w czasie, trafił na ręce plastyka Marka Banaszka. Tomasz Żak dziękował mu za stałą pomoc, której udziela od pierwszej wystawy: pomaga w sposób czynny i konstruktywny oraz ma świadomość przestrzeni, a co za tym idzie, wie co gdzie powinno wisieć.

(ur) 2013-09-10 08:58:27