Odnaleziona pod Garwolinem Syrena Laminat odzyskała świetność

Pół roku zajęło dopinanie transakcji. Blisko 8 lat trwała renowacja, w którą pasjonat motoryzacji włożył zdobywaną latami wiedzę, mnóstwo pracy, sporo pieniędzy oraz zaangażował swoich przyjaciół. Efekt końcowy zachwyca! Wyrwany z gęstwiny pokrzyw gdzieś pod Garwolinem, wrastający w podłoże niepozorny samochód, odzyskał swoje piękno. Poznajcie wyjątkową pasję Dawida Sobiło i historię Syreny Laminat.

Motoryzacyjna przygoda Dawida Sobiło ze Stalowej Woli zaczęła się od czytania artykułów poświęconych polskim samochodom, które były publikowane na łamach tygodnika Motor. Wówczas nastoletniego pasjonata w szczególności zainteresowały pojazdy marki FSO.

– Planowałem wówczas stworzyć stronę internetową poświęconą historii fabryki. Temat ten był jednak bardzo złożony i dość obszerny. Przeszukując internet natknąłem się na fotografie stojących na złomowisku Syren w wersji Laminat. Można powiedzieć, że tymi pojazdami mało kto się interesował i nikt nie był w stanie określić, ile tak naprawdę tych pojazdów zbudowano. Podjąłem się zadania spisania wszystkich zachowanych egzemplarzy i temat wciągnął mnie do tego stopnia, że powstała strona internetowa o tych pojazdach www.syrenalaminat.pl. Z biegiem czasu otrzymywałem nowe fotografie oraz informacje o tych modelach Syreny, zdobywałem kontakty do właścicieli takich samochodów oraz osób, które pracowały przy produkcji nadwozi. Temat coraz bardziej mnie wciągał, a historia okazywała się być trudniejsza, niż sądziłem na początku. W pierwszej kolejności udało mi się zdobyć pisma fabryczne z 1969 roku, z których jasno wynikało, że powstały 4 nadwozia w ośrodku w Falenicy, natomiast pracownicy modelarni w połowie lat 70-tych wypożyczyli formy do produkcji karoserii z laminatu i wykleili nieznaną do dzisiaj liczbę nadwozi. Podąłem się karkołomnego zadania policzenia i ponumerowania wszystkich powstałych pojazdów z nadwoziem z Laminatu. Do dzisiaj udało się potwierdzić istnienie 16 egzemplarzy nadwozi powstałych poza FSO. Doliczając 4 prototypy mamy więc łączną liczbę 20 sztuk nadwozi – mówi pasjonat.

Prototyp z 1969 r. pod Garwolinem

Czy było ich więcej?  – Niestety na tą chwilę nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, dlatego w dalszym ciągu poszukuję wszelkich informacji o tych pojazdach. Udało mi się ustalić m.in. że takie nadwozia były wylepiane niedaleko Osiecka, a w latach 80-tych i 90-tych widok takich Syren na ulicach Falenicy - Józefowa - Otwocka - Garwolina był zjawiskiem dość powszechnym. Początkowo planowałem tylko i wyłącznie zająć się historią tych pojazdów, a egzemplarzami stojącymi na złomowiskach w różnych częściach Polski próbowałem zainteresować kolekcjonerów pojazdów zabytkowych. Niestety w rzeczywistości pojazdy te trafiały do handlarzy, którzy zamiast zająć się remontem odsprzedawali te pojazdy po większej cenie. Postanowiłem więc, że samemu podejmę się odbudowy takiego pojazdu. Niestety ciężko było znaleźć odpowiedni egzemplarz, ceny dość mocno poszły w górę, a handlarzy zbytnio nie obchodził los tych pojazdów. Kiedy miałem już upatrzony i wstępnie "dogadany" zakup egzemplarza z nadwoziem wykonanym poza FSO odezwał się do mnie właściciel Syreny Laminat, który zaoferował sprzedaż pojazdu z nadwoziem 004, a więc z serii pierwszych prototypów z 1969 roku. Pragnął, aby pojazd trafił w dobre ręce. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że pojazd jest kompletny i stacjonuje w miejscowości pod Garwolinem u znajomego, a on sam przeprowadził się do innego miasta. Pół roku zajęło nam ustalenie szczegółów transakcji i w połowie 2012 roku stałem się szczęśliwym posiadaczem takiego pojazdu – wspomina Dawid Sobiło. 

8 lat pracy

Szybko okazało się, że radość jest przedwczesna. Pojazd mechanicznie był w bardzo złym stanie, dlatego rozpoczął się żmudny proces szukania części. Dużą pomocą okazały się zebrane wcześniej przez pasjonata dokumenty oraz kontakty z byłymi modelarzami FSO, od których udało się mu pozyskać wiedzę na temat odbudowy nadwozia z tworzyw sztucznych. – Dużą pomoc otrzymałem także od moich kolegów, m.in. silnikiem oraz podwoziem zajął się kolega Paweł, który jest miłośnikiem samochodów marki FSO Warszawa i posiada taki pojazd z 1953 roku. Drugi kolega, Gerard zajął się lakierowaniem pojazdu. Jako że jest miłośnikiem Mercedesów i lakierował motoryzacyjne perełki jak model 190 SL i Pagoda, byłem spokojny o efekt prac. Inny kolega, Marcin trudni się produkcją instalacji elektrycznych do pojazdów zabytkowych, tak więc wykonanie indywidualnej instalacji wymagającej dodatkowych kabli masowych nie stanowiło większego problemu. Jako, że pragnąłem jak najbardziej odwzorować pierwotne skompletowanie pojazdu pozyskałem również kontakt do rodziny pierwszego właściciela Syreny. A pierwszym właścicielem pojazdu była osoba zasłużona w historię polskiej motoryzacji inż. Karol Pionnier, główny konstruktor FSO w latach 50-tych, główny konstruktor samochodu Syrena, pomysłodawca Warszawy Ghia, współtwórca Syreny Mikrobus czy legendarnej już Syreny Sport. Inż. Karol Pionnier właśnie w ramach podziękowania za wkład wniesiony w projektowanie samochodu Syrena otrzymał w 1957 roku jeden z pierwszych egzemplarzy tego pojazdu jeszcze z nadwoziem klepanym ręcznie. Z uwagi, że nadwozie metalowe miało swoje niedoskonałości w 1969 roku zostało wymienione na prototypowe nadwozie z laminatu o numerze 004. Pojazd użytkowany był do połowy lat 80-tych, a po śmierci konstruktora został sprzedany przez jego synów – opowiada obecny właściciel Syreny. 

Do rozwikłania pozostała zagadka 

Remont pojazdu trwał blisko 8 lat. Samochód powrócił do pierwotnego białego koloru i skompletowania w jakim użytkował go pierwszy właściciel inż. Karol Pionnier. – Kosztów nie jestem w stanie określić. Z perspektywy czasu uważam, że warto było remontować samochód. Jest to z pewnością doskonałe świadectwo polskiej myśli konstruktorskiej. Bardzo chciałbym zająć się teraz rozwikłaniem zagadki z ilością powstałych egzemplarzy poza fabryką. Dochodziły do mnie sygnały, że w Garwolinie w latach 90-tych jeździły co najmniej dwa egzemplarze Syreny Laminat. Może czytelnicy spotkali się kiedyś z takimi pojazdami? Nadwozia tego typu wyklejano na prywatnej posesji w okolicach Osiecka, może ktoś pamięta tą produkcję? Będę wdzięczny za każdą nawet najmniejszą informację o tych samochodach – dodaje Dawid Sobiło. Kontakt z pasjonatem jest możliwy pod adresem daawid@o2.pl lub za pośrednictwem facebookowego fan page'a Syrena Laminat. 

Gdzie można zobaczyć auto? 

Premiera pojazdu odbyła się 6 czerwca w magicznym miejscu, hali Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu, a więc miejscu, gdzie ten pojazd powstawał! Obecny właściciel pojazdu Dawid Sobiło odsłonił odbudowane auto wspólnie z synem inż. Karola Pionniera – Jerzym Pionnierem. Prototyp Syreny Laminat 004 można oglądać na wystawie Klasyki w FSO zorganizowanej przez Muzeum Skarb Narodu. 

Na zdj. poniżej od lewej: obecny właściciel i autor projektu renowacji Dawid Sobiło, syn inż. Karola Pionniera – Jerzy Pionnier. W środku odnaleziony pod Garwolinem prototyp Syreny Laminat. 

ur
Zdj. arch. pryw. Dawida Sobiło, Syrena Laminat.