Szpital Powiatowy oszczędza

– Idziemy w dobrym kierunku. Zaczęliśmy oszczędzać – księgowa Szpitala Powiatowego w Garwolinie informowała w poniedziałek członków komisji budżetowej starostwa. Radny Bogusław Godula apelował o to, aby oszczędności w lokalnej służbie zdrowia jak najmniej odczuli pacjenci. Czy jest to możliwe?

Wynagrodzenia zostaną obniżone?

Księgowa placówki Bożena Witak poinformowała radnych powiatu garwolińskiego, że w SP ZOZ wprowadzono oszczędności. W ich efekcie strata placówki za miesiąc luty (380 tys. zł) jest mniejsza o blisko połowę od straty wykazanej w styczniu  (646 tys. zł). Dyrektor SP ZOZ Krzysztof Żochowski dodał, że w ramach programu dostosowawczego w Szpitalu Powiatowym są prowadzone rozmowy z personelem placówki i renegocjacje kontraktów, które mają skutkować obniżeniem wynagrodzeń. Trwają także negocjacje ze związkami zawodowymi, które obecnie mają 30 dni na rozważenie propozycji dyrekcji.

Oszczędzać, ale bez krzywdy dla pacjentów

Radny Bogusław Godula przekonany, że zmniejszenie straty SP ZOZ jest konieczne, apelował o to, aby zmiany były jak najmniej odczuwane przez pacjentów. – To nie jest możliwe. Jeśli się oszczędza, pogarsza się jakość i ilość. Trudno utrzymać standardy – zgodnie stwierdzili dyrektor szpitala i księgowa placówki. Krzysztof Żochowski przypomniał radnym, że w dalszym ciągu NFZ nie zapłacił za nadwykonania z ubiegłego roku, które mają duży wpływ na wynik finansowy SP ZOZ.

– Nie jesteśmy szczęśliwi, że musimy podejmować takie działania, ale musimy dostosować się do trudnej sytuacji – przekonywał dyrektor szpitala. Bogusław Godula stwierdził, że już po poprawie wyniku za miesiąc luty widać efekty działań. Radny powtórnie jednak apelował o to, aby oszczędności nie odbiły się na pacjentach, którzy często muszą czekać na wizyty w długich kolejkach. – Organy założycielskie podejmują działania, które nie do końca mi się podobają, ale bez nich nie przeżyjecie – mówił radny. Krzysztof Żochowski w odpowiedzi na apel członka komisji wyjaśniał, że właśnie ze względu na dobro pacjentów nadal są realizowane nadwykonania. Ograniczone, ale są. – To straszne czasy, gdy są ludzie, którzy potrzebują pomocy, a trzeba im odmówić – stwierdził dyrektor SP ZOZ.

Wydłużać kolejki czy służyć ile się da?

– Wiedzieliśmy jakiś czas temu, że te nadwykonania nie będą płacone. Wtedy można było już je ograniczać – sugerowała radna Teresa Bąk. – Szpital, który mamy, generuje bardzo duże koszty stałe. Jak rozpoczynałem, walczyłem, żeby nas nie przywaliły. Robiliśmy nadwykonania, aby gdy przyjdą trudne czasy, mieć większy kontrakt i te czasy przejść. Nadwykonania były płacone za rok 2011 i styczeń roku 2012. To dylemat, czy wydłużać kolejki i obcinać możliwości przyjęć już wcześniej, czy ile się da służyć pacjentom – zastanawiał się Krzysztof Żochowski. Dyrektor placówki dodał, że wiele problemów wynika z zamieszania z eWUŚ oraz ze złego układu z NFZ. Krzysztof Żochowski poinformował radnych, że jeśli Fundusz nie zapłaci za nadwykonania, wiele szpitali, w tym garwoliński, będzie protestowało i wejdzie na drogę sądową. Kwota nadwykonań ratujących życie, które NFZ powinien zapłacić, sięga około 3,5 mln zł, co stanowi około 60% całości.

Fot. Archiwum eGarwolin.pl

(ur) 2013-03-27 07:55:20