
... na jakie środków staje. Podczas wczorajszego spotkania w urzędzie miasta w Garwolinie wywiązała się gorąca dyskusja o problemie, zdaniem niektórych obecnych na sali, ważniejszym od stanu dróg. Omawianie skutków ubiegłorocznej powodzi, form ich usuwania, finansów i przeciwdziałania wylewaniu rzek zajęło sporą część czwartkowego spotkania.
Popowodziówka i kluczówki
Wicemarszałek województwa mazowieckiego Ewa Orzełowska, rozpoczynając dyskusję o stanie wałów na Mazowszu, ze szczególnym uwzględnieniem powiatu garwolińskiego, już na wstępie zaznaczyła, że w budżecie są zbyt małe środki w porównaniu do potrzeb i trudnej sytuacji, z której wszyscy sobie zdajemy sprawę po zdarzeniach z ubiegłego roku i początku 2011. – Wywalczyliśmy 18 milionów na dodatkową „popowodziówkę” i dodatkowe 19 700 000 na utrzymanie i konserwację wałów. Składamy także kolejne pisma z prośbą o dodatkowe pieniądze na wały, ponieważ potrzeby są ogromne i chcemy uzyskać jak najwięcej pieniędzy. Jak tylko środki się pojawią, będziemy je uruchamiać – mówiła wczoraj wicemarszałek Orzechowska. Wspomniała także projekty realizowane w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Regionalnego Programu Operacyjnego, w którym zostały złożone dwa wnioski o „kluczówkę”. W ramach RPO planowana jest realizacja zadań kluczowych „popowodziowych” dla Czosnowa i Maciejowic.
Winne bobry i muły?
W trakcie spotkania dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie Jerzy Nasiadko przybliżył zgromadzonym grupy środków, z których jest możliwość otrzymania funduszy na przeciwdziałanie powodziom, usuwanie ich skutków oraz utrzymanie wałów, m.in.: środki PROW-u, rezerwy budżetowe, rezerwy ministra rolnictwa oraz fundusz wojewódzki. Zastępca dyrektora ds. Technicznych Bogusław Nerc naświetlił pokrótce współpracę zarządu z powiatem garwolińskim. – Odcinek 50 kilometrów obwałowań jaki występuje w tym rejonie świadczy o dużym niebezpieczeństwie jakie niesie woda – mówił Nerc. – Od 160 lat nie było takiej wody na terenie Mazowsza, jak w ubiegłym roku – dodał. Podkreślał rozmiar tragedii i stale trwające usuwanie szkód. Mówił o prawdopodobnych przyczynach ubiegłorocznych zdarzeń: 408 norach bobrowych na terenie naszego powiatu (w całym województwie ponad 3500) i o 60 milionów m3 mułów i osadów rzecznych, które powodują wypłycanie się koryta rzeki i przelanie wałów.
Nie wszędzie od razu
12 kilometrów obwałowań w gminie Maciejowice wymaga pilnej modernizacji. Okazało się, że realizacja zadania, którego koszt opiewa na około 60 milionów złotych, może się zacząć już niebawem. W roku bieżącym planowane są również prace w gminie Wilga.
Przedstawiciele gmin powiatu otwockiego nie kryli niezadowolenia z powodu braku środków na ich potrzeby. – Stan wałów jest zły. Udało się ostatnim razem, ale czy uda się i następnym? – pytał zaniepokojony burmistrz Karczewa Dariusz Łokietek. Wtórowali, mu obecni na Sali włodarze sąsiedniego powiatu, proponując przeciwdziałanie, nie usuwanie szkód. Wicemarszałek Orzechowska zapewniła,że będzie starała się uzyskać pieniądze również dla powiatu otwockiego.
(ur) 2011-04-22 13:27:16
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Antek nie świruj jaki z ciebie kierowca
Jeżeli masz na myśli tego pana na zdj.9 to zgadza się. On potrafi tylko filozofować i nic poza tym.
odwal się od człowieka są święta
A ten przemądrzały pan w jasnej marynarce to powinien wziąć się za drogi powiatowe, które są w bardzo złym stanie.