Takiego pikniku jeszcze nie było!

Słychać było tylko szum drzew i śmiech dzieci. Bez tłumów, głośnej muzyki, krzyków i kolejek, które dzieciom niepełnosprawnym bardzo trudno jest wytłumaczyć. Takiego pikniku jeszcze nie było!

W Stodole, w Parku Alejki w Łaskarzewie, odbył się piknik integracyjny dla dzieci z niepełnosprawnościami i ich rodzin. Było to pierwsze tego typu wydarzenie w mieście i gminie Łaskarzew, zorganizowane przez rodziców.

To wyjątkowe wydarzenie pozwoliło rodzinom dzieci z niepełnosprawnościami spędzić wspólnie wspaniałe popołudnie (15 lipca). - Chcieliśmy wyciągnąć dzieci i rodziców z domu, ponieważ nasze dzieci nie lubią tłoku i hałasu - zaznacza jedna z mam organizujących piknik.

- Przeważnie są to dzieci autystyczne, z Zespołem Downa lub poruszające się na wózkach, więc dla nas nawet 5 minut w kolejce to trudne zadanie. Wyjaśnienie autystycznemu dziecku, że trzeba poczekać, jest praktycznie niemożliwe. One chcą wszystko teraz i natychmiast, a czasem uciekają. Znaleźliśmy ogrodzony teren, gdzie wszystko było w jednym miejscu, więc mogliśmy chwilę usiąść, a nasze dzieci mogły się poznać i swobodnie bawić. Do tej pory czegoś takiego nie było - opowiada szczęśliwa mama.

Dzięki pozyskanej przez rodziców i Stowarzyszenie Centrum Integracyjno-Animacyjne mikrodotacji z programu  "Mazowsze Lokalnie" oraz wsparciu Urzędu Gminy Łaskarzew, Urzędu Miasta Łaskarzew, lokalnych firm i instytucji, piknik mógł odbyć się z sukcesem. Rodzice dzieci z niepełnosprawnościami aktywnie zaangażowali się w organizację wydarzenia.

- Wydarzenie to pokazało, jak ważne jest wspólne działanie na rzecz integracji i wsparcia dla osób niepełnosprawnych. Nie spodziewaliśmy się tak pozytywnego odzewu. Firmy bardzo nas wsparły, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni - mówi jedna z organizatorek.

Na pikniku nie brakowało atrakcji. Dzieci mogły korzystać z hipoterapii, alpakoterapii, dmuchańców, klocków LEGO, balonów, malowania twarzy, tatuaży i warkoczyków. Były też pyszne kiełbaski i przekąski, dostępne za darmo. W wydarzeniu uczestniczyli m.in. burmistrz Łaskarzewa Armin Tomala oraz sekretarz miasta Kamila Licbarska. - Impreza została fantastycznie zorganizowana. Uważam, że jak najbardziej takie inicjatywy są ważne i potrzebne. Przyklaskuję im i na pewno będę je wspierał - zapewnia burmistrz Tomala. 

Przebieg wydarzenia przerósł najśmielsze oczekiwania jego organizatorów. Rodzice, widząc swoje szczęśliwe dzieci podczas zabawy, odczuli tym mocniej, jak bardzo brakowało takiego wydarzenia.

- Nigdy wcześniej nie organizowano niczego dla dzieci niepełnosprawnych, ani w Garwolinie, ani w Łaskarzewie, ani w całej gminie. To była pierwsza taka impreza i naprawdę bardzo się wszystkim podobało. Rodzice byli zachwyceni. Mówili: "Zobaczcie, jak jest fajnie! Słychać tylko szum drzew i śmiech dzieci. Bez hałasów, krzyków, głośnej muzyki". Można? Można! Dzieci świetnie się czuły, były zwierzęta, lody i owoce. Wszystko było za darmo, więc atmosfera była jak na rodzinnej imprezie - podkreśla mama niepełnosprawnego dziecka.

Jedna z organizatorek pikniku podkreśla, że wydarzenie było doskonałym uzupełnieniem regularnych spotkań rodziców dzieci niepełnosprawnych. Spotkania te odbywają się co tydzień lub co dwa tygodnie, w poniedziałki o godzinie 10:00 w Łaskarzewie. Aby każdy rodzic mógł w nich uczestniczyć, spotkania organizowane są na placu zabaw w altanie, gdzie dzieci mogą się bawić, a rodzice rozmawiać.

- Mamy mogą się wypłakać, otrzymać wsparcie i porady. Jesteśmy w stanie podtrzymać je na duchu, dzieląc się naszym doświadczeniem, ponieważ my, rodzice dzieci niepełnosprawnych, często nie mamy innej pomocy - wyznaje jedna z mam. Przypomina, że kiedyś w Garwolinie działała Fundacja Autyzmowcy, wspierająca rodziców dzieci autystycznych. Niestety, fundacja zakończyła swoją działalność.

- Rodzice, którzy dopiero dowiadują się, że ich dziecko ma zaburzenia czy niepełnosprawność, nie mają gdzie się udać. Brakuje informacji, co robić po diagnozie. Na terenie Garwolina nie ma takiego wsparcia, a jedna mama od drugiej uzyska więcej informacji niż od lekarza. Jesteśmy na bieżąco i możemy podać sobie potrzebne numery telefonów, polecić dobrego neurologa, wskazać, gdzie pojechać do lekarza czy ortopedy. Takie rozmowy bardzo dużo dają - podkreśla i zachęca do udziału w spotkaniach

ur
zdj. Karolina Jamnicka-Kondej