
Co lubi jeść u mamy? Woli życie na wsi czy w mieście? Kto jest największym fighterem i pantoflem w Wildze Garwolin?
KILKADZIESIĄT "SZYBKICH" Z Dawidem Wasążnikiem, bramkarzem Wilgi Garwolin.
Nie umiem gwizdać
Dawid, kim chciałeś zostać w dzieciństwie?
- Od dziecka marzyłem o tym, aby zostać piłkarzem.
Jak to się stało, że zostałeś piłkarzem?
- Powiedziałbym, że jestem kopaczem. Piłkarzem chciałbym zostać i do tego dążę. Zobaczymy jak mi to wyjdzie. Zaczynałem tak jak większość: boisko szkolne, piłka, koledzy i gierka. Miałem szczęście, że boisko było jakieś sto metrów od mojego domu, więc przebywałem tam codziennie po kilka godzin, aż zabrakło mi tchu. Grało się raczej ze starszymi i wiadomo, młody na bramkę. Tak się zaczęła moja przygoda z rękawicami i zostało do dziś.
Ulubiony piłkarz w dzieciństwie?
- Zdecydowanie Iker Casillas. Wzór do naśladowania, najlepszy bramkarz tamtych czasów i okazało się teraz, że podobnego wzrostu co ja, więc mam od kogo się uczyć.
Ulubiony trener?
- U mnie to różnie bywało. Jestem bramkarzem i poza trenerem drużynowego zawsze miałem szkoleniowca od golkiperów. Najpierw był Łukasz Biernacki, potem Marek Zatorski i teraz Robert Baczewski. Każdy nauczył mnie wiele i każdego szanuję, dziękując im za wiele trudu. Jeśli chodzi o typowego trenera to zdecydowanie Łukasz Grązka. Był dla mnie zawsze jak drugi ojciec i teraz mamy możliwość razem współpracować w Wildze w seniorach. Bardzo się z tego cieszę.
Ulubiony klub?
- Zdecydowanie Real Madryt. Kibicuję im od dziewiątego roku życia, gdy przyszedł tam Cristiano Ronaldo i tak mi już zostało. Jak wcześniej mówiłem, w barwach"Królewskich" był Casillas, więc jeszcze bardziej umilało mi to oglądanie ich spotkań.
Drużyna, w której chciałbyś zagrać?
- Zawsze marzyłem, żeby zagrać w seniorskiej drużynie Legii Warszawa. Kiedyś udało mi się przejść testy do akademii, ale było to w wieku około 11 lat. Potrenowałem miesiąc i musiałem szukać innego klubu. Może jeszcze kiedyś uda się spełnić swój sen.
Klub, w którym nigdy byś nie zagrał?
- Nie ma takiego.
Najlepszy piłkarz przeciw któremu zagrałeś?
- Wydaje mi się, że najlepszym przeciwko, którym grałem był Michał Karbownik. Było to jak miałem 15 lat, ale już wtedy widać było, że zrobi chłopak karierę. Tylko czekać aż przyjdzie jakaś propozycja zza granicy i będzie mógł się pokazać jeszcze wyżej. Będzie kosztował miliony euro, ale mi bramki nie strzelił (śmiech - przyp. red.).
Najlepszy piłkarz w Ekstraklasie?
- Osobiście podoba mi się gra Dante Stipicy z Pogoni Szczecin, Niektóre piłki, które wyjmuje wydają się aż niemożliwe. Jest pewny w bramce i na przedpolu. Mam możliwość podpatrywać jego umiejętności.
Najlepszy piłkarz Wilgi Garwolin?
- Mamy mocną drużynę. Każdy wnosi dużo do zespołu, ale myślę, że trzeba wyróżnić Kacpra Kowalskiego. Chłopak robi dużą robotę w środku pola. Jest praktycznie nie do przejścia. Ważnym ogniwem jest także Filip Gac czy Tomek Paszkowski. Miejmy nadzieję, że ten drugi w końcu się odblokuje i zacznie strzelać regularnie bramki.
Piłkarz Wilgi, który może zrobić największa karierę ?
-Tomek Paszkowski. Już teraz wiele klubów się o niego pyta i przy dobrej pracy myślę, że może osiągnąć wiele.
Którzy piłkarze trzymają szatnię Wilgi?
- Nasz kapitan Karol Zawadka ma największy głos. Każdy ma do niego ogromny szacunek i raczej zawsze się go słucha.
Przynajmniej stara.
Największy żartowniś w drużynie?
- Zdecydowanie Robert Kwiatkowski. Często z "Kwiatkiem" żartujemy nawzajem z siebie. Oczywiście wszystko przebiega w przyjaznej atmosferze.
Największy imprezowicz?
- Bez dwóch zdań Kacper Zalewski.
Największy modniś?
- Piotrek Talar. "Stylówa" pierwsza klasa.
Największy nerwus?
- Filip Gac. Nie chciałbym grać przeciwko niemu jak się zdenerwuje.
Największy pantofel?
- Zostawię to dla siebie (śmiech - przyp. red.).
Największy fighter?
- Zdecydowanie Filip Gac. Myślę, że na spokojnie mógłby przerzucić się na jakiś boks czy sporty walki.
Którego z zawodników chciałbyś zobaczyć w "Turbokozaku"?
- Chciałbym zobaczyć mojego trenera Damiana Milewskiego. Wyszkolenie techniczne ma na bardzo wysokim poziomie i z pewnością dałby szkoleniowcowi wysoki wynik.
Najbardziej pamiętna impreza z kolegami z drużyny?
- Jestem dosyć krótko w drużynie, ale wydaje mi się, że zakończenie rundy jesiennej było najlepszą imprezą, na której byłem. Działo się (śmiech - przyp. red.).
Jesteś zwolennikiem czy przeciwnikiem pirotechniki na stadionach?
- Oczywiście, że zwolennikiem, ale bez przesady. Nikt nie chciałby grać, kiedy kibice wrzucają race na boisko. Można wszystko, ale z umiarem.
Co ciebie denerwuje w działaczach Wilgi?
- Jak dotąd nic.
Wymarzone miejsce na wczasy?
- Od dziecka marzyłem o Hawajach. Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł tam się wybrać.
Najpiękniejsze miejsce, w którym byłeś?
- Brela, Chorwacja.
Ulubiona muzyka?
- Słucham większości gatunków, ale zdecydowanie pop.
Jak sobie radzisz w kuchni?
- Nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem masterchefem.
Popisowe danie?
- Tosty z sosem czosnkowym (śmiech - przyp. red.).
Ostatnio przeczytana książka?
- Luca Caioli "Ronaldo. Obsesja doskonałości"
Szczególny prezent pod choinką?
- Zdecydowanie Xbox360 kilka lat temu. Miałem wiele nieprzespanych nocy i nerwy rodziców. Pamiętam, jakby to było wczoraj.
Czym zajmujesz się prywatnie?
- Dużo czasu spędzam słuchając muzyki i oglądając najlepszych bramkarzy w akcji. Staram się od nich uczyć i stosować ich zachowania w praktyce.
Gdyby nie piłka ręczna?
- Myślę, że próbowałbym iść w stronę muzyki.
Kibic innej drużyny?
- Real Madryt oraz Legia Warszawa.
Bilet na mecz życia czy bilet w kosmos?
- Zdecydowanie bilet w kosmos. Byłoby to największe przeżycie w życiu. A bilet na mecz życia? Myślę, że kiedyś sobie taki kupię.
Górskie spacery czy morze?
- Zdecydowanie morze. Uwielbiam wylegiwać się na plaży przy dobrej muzyce i pięknej pogodzie.
Na ryby czy na grzyby?
- Jednego i drugiego nie praktykuje, ale jeśli musiałbym wybrać to grzyby.
Wieś czy miasto?
- Lubię odpoczywać na wsi, ale aktywnie wolę spędzać czas w mieście. Daje ono możliwość poznawania nowych ludzi, zawierania nowych przyjaźni i przeżywania przygód.
Samotnie czy w tłumie?
- W tłumie. Jestem raczej duszą towarzystwa i będąc samemu bym raczej oszalał z nudów.
Trzy rzeczy, które weźmiesz na bezludną wyspę?
- Piłka, telefon i kogoś do towarzystwa.
Filharmonia czy festyn?
- Filharmonia. Lubię muzykę klasyczną.
Dres czy kołnierzyk?
- Wydaję mi się że po równo. Lubię chodzić luźno w dresie, ale czasami zdarza mi się dobrze wyglądać.
Ulubiona potrawa serwowana przez mamę?
- Zdecydowanie kotlety z piersi kurczaka.
Piwo czy whisky?
- Whisky.
Nie potrafię żyć bez...
- Piłki nożnej, muzyki, jedzenia, treningu, bliskich mi osób.
Wam pierwszym to powiem?
- Nie umiem gwizdać.
Mateusz Połynka fot. Marcin Tomaszewski
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie