Reklama

Jako dziecko podawał piłki seniorom i czyścił im buty. Stał się legendą i ikoną polskiej piłki nożnej

Bogdan Głąbicki, popularnie znany jako "Wuja", stał się ikoną polskiej piłki nożnej dzięki swoim niezwykłym osiągnięciom. Nawet po ukończeniu 70 lat strzelał gole w barwach Hutnika Huta Czechy. Jego ostatni gol padł 21 września 2021 roku w meczu z MKS Małkinią w lidze okręgowej. Jest najstarszym zawodnikiem w Polsce, który może poszczycić się takim osiągnięciem

23 czerwca na stadionie Wilgi Garwolin, 77-letni Bogdan Głąbicki oficjalnie zakończył swoją przygodę z piłką nożną. Mecz pożegnalny zorganizował jego syn, Rafał Głąbicki, obecny grający trener Orła Unin.

Zaczynał od piłki podwórkowej

Bogdan Głąbicki, mieszkający w Trąbkach, stał się legendą dzięki długowieczności swojej kariery. Jego przygoda z piłką zaczęła się w Sobolewie, gdzie jako chłopiec podawał piłki seniorom i czyścił im buty. Po przeprowadzce do Celestynowa tam stawiał swoje pierwsze kroki w piłce podwórkowej. Pierwszy oficjalny mecz zagrał w wieku 17 lat w barwach Burzy Pilawa. Początkowo grał na obronie, jednak jego instynkt strzelecki szybko sprawił, że został przesunięty do ataku.

Zadziwiające wyniki

Po siedemdziesiątce Bogdan Głąbicki zdobył pięć goli dla Hutnika, w tym trzy w lidze okręgowej i jedno trafienie w rozgrywkach Pucharu Polski. Najbardziej spektakularnym osiągnięciem był gol strzelony Radomiakowi II Radom w IV lidze mazowieckiej. Między 60. a 70. rokiem życia strzelił dziewięć goli. - Pierwszego gola w meczu ligowym zdobyłem w 1962 roku przeciwko Stoczkowi Węgrowskiemu - wspomina "Wuju".

Wuju - ikona klubu

W klubie, gdzie zmieniali się piłkarze i członkowie zarządu, Bogdan Głąbicki był stałą obecnością. - Byli tacy zawodnicy, dla których mógłbym być dziadkiem. Przecież na meczu nie będą do mnie wołali „proszę pana!”. Ustaliliśmy więc, że będę Wujkiem - opowiada nasz rozmówca, który w ten sposób zyskał przydomek „Wuju”. Pomimo upływu lat, jego współpraca z młodszymi zawodnikami układała się bardzo dobrze. - Wiadomo, że im byłem starszy, tym bardziej oni musieli na mnie pracować. Strzelałem gole po ich podaniach, najczęściej z pierwszej piłki. W innych zespołach też byli młodzi i nie było czasu na przyjęcie. Cieszę się, że omijały mnie kontuzje. W każdy mecz wkładałem dużo serca, bez względu na to, czy grałem 5 czy 90 minut - przyznaje.

Sława i uznanie

Sukcesy Bogdana Głąbickiego wzbudziły zainteresowanie mediów. Telewizja Polonia i Canal+ Sport nakręciły o nim filmy dokumentalne, a jego historia pojawiła się w Teleexpresie i TVP 3 Lublin. Polski Związek Piłki Nożnej również zrealizował spot na jego temat. Jego osiągnięcia opisywały prestiżowe czasopisma piłkarskie, a on sam stał się rozpoznawalny na ulicach. Grzegorz Krychowiak, Cezary Kucharski oraz piłkarze Lecha Poznań nagrali dla niego specjalne pozdrowienia, a list gratulacyjny przesłał Michał Listkiewicz, prezes PZPN.

Trudności i wytrwałość

Choć jego wiek i chęć gry nie zawsze były dobrze przyjmowane, Bogdan Głąbicki nie poddawał się. Nawet kiedy trenerem Hutnika został jego syn Rafał, musiał ciężko pracować, aby zasłużyć na miejsce w drużynie. Bywały trudne chwile, w tym nieprzyjemne komentarze ze strony kibiców i działaczy. - Najbardziej zabolało mnie, gdy jeden z działaczy klubu, w którym spędziłem prawie 50 lat powiedział do mnie: „Stary dziadu, ile ty jeszcze będziesz grał?”, a po golu strzelonym rezerwom Radomiaka twierdził, że gola zdobyłem w sposób nieprawidłowy. Wówczas przestałem chodzić na mecze i treningi. Nie skarżę się, ale uważam, że nie zasłużyłem na takie traktowanie - opowiada pan Bogdan.

Pasja i kolekcje

Bogdan Głąbicki zgromadził bogatą kolekcję pamiątek związanych z piłką nożną, w tym buty, proporczyki i szaliki. Wszystkie swoje występy zapisywał w zeszytach, dokumentując karierę zarówno swoją, jak i swoich synów. Choć zakończył grę w Hutniku, nadal bierze udział w treningach oldbojów w Garwolinie i gra w turniejach.

Zmiany na przestrzeni lat

Nasz bohater doświadczył wielu zmian w piłce nożnej. - Przez te wszystkie lata wiele się zmieniło. Kiedyś po deszczu koszulki sięgały nam za kolana i ważyły 3 kilo więcej. Piłki były sznurowane, a przez boiska niejednokrotnie przebiegała polna droga lub ścieżka. Myliśmy się w rzekach, stawach lub wodą ze studni, jeśli jakiś gospodarz nam pozwolił. Wydaje mi się, że byliśmy też mniej kontuzjogenni. Na mecze często jeździliśmy samochodami pod plandeką. Jak było ciepło lub zimno, nie dało się usiedzieć. Jak plandeka była dziurawa i padał deszcz, to wiadomo, że zanim dojechaliśmy, byliśmy mokrzy - wspomina.

Bogdan Głąbicki planował grać do 65. roku życia, a teraz zbliża się do 75. Nadal czerpie radość z gry w piłkę, traktując to jako najlepsze „sanatorium”. Jego niesłabnąca pasja i determinacja uczyniły go prawdziwą legendą polskiej piłki nożnej.

 

Bogdan Głąbicki, ur. 26.02.1947 r.
kluby: Czarni Śródborów, Burza Pilawa, Józefovia Józefów, Wrzos Celestynów, Hutnik Huta Czechy (od 1975 roku), Zdrowie Garwolin (futsal II liga)
trener: Orzeł Parysów, Burza Pilawa, grup młodzieżowych Hutnika Huta Czechy
gole po ukończeniu 70 lat:
- Sęp Żelechów (klasa okręgowa), 26.05.2018 - 71 lat
- Kolektyw Oleśnica (klasa okręgowa), 08.09.2018 - 71 lat
- MKS Małkinia (klasa okręgowa), 11.09.2021 - 74 lata
- Wicher Sadowne (Puchar Polski) 22.09.2019 - 72 lata
- Radomiak II Radom (IV liga mazowiecka), 12.06.2021 - 74 lata
żona: Elżbieta
synowie: Rafał, piłkarz m.in.: Hutnika Huta Czechy, Orła Unin, Mazura Karczew, Wilgi Garwolin. Mariusz: piłkarz m.in.: Hutnika Huta Czechy, Hetmana Zamość, AZS AWF Podlasie Biała Podlaska, Pogoni Leżajsk
wnukowie: Antoni i Piotr
odznaczenia: brązowa odznaka "Za zasługi dla sportu", srebrna honorowa odznaka Polskiego Związku Piłki Noznej, srebrna odznaka Mazowieckiego ZPN, złota odznaka Siedleckiego ZPN, srebrna odznaka siedleckiego ZPN

MN

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 06/07/2024 10:22
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do