
Nakrętki od plastikowych butelek mogą pomóc potrzebującym, choć wielu mieszkańców wciąż wyrzuca je do kosza, nie zdając sobie sprawy z ich wartości.
Do ich zbierania służą metalowe pojemniki w kształcie serc. Jednak zainteresowanie skupem nakrętek zmalało, co stawia przyszłość tej inicjatywy pod znakiem zapytania.
Zbieranie nakrętek w Garwolinie ruszyło w 2020 roku z inicjatywy mieszkańców, a głównym pomysłodawcą na platformie Zrzutka.pl był Dominik Mucha. Początkowo akcja cieszyła się dużym entuzjazmem. Pierwsze pojemniki stanęły przed pływalnią „Garwolanka” i w parku „Ptasie Trele” nad rzeką Wilgą. - W pierwszych latach to było coś nowego. Pojemniki szybko się zapełniały, a zainteresowanie zbiórką rosło. Nie było problemów z odbiorem - firmy recyklingowe przerabiały nakrętki na granulat, a pieniądze trafiały na leczenie, rehabilitację czy sprzęt dla chorych i niepełnosprawnych - mówi Beata Pasternak, kierownik Wydziału Promocji Miasta i Pozyskiwania Funduszy Zewnętrznych.
Spadek zainteresowania
Sytuacja zmieniła się w ostatnich latach. Jak informuje urząd miasta, od 2022 roku podwyżki cen gazu i energii elektrycznej ograniczyły działalność zakładów produkujących granulat. Obecnie w Polsce działają tylko dwa duże zakłady przetwórcze, a odbiór nakrętek stał się problemem nie tylko w Garwolinie, ale i w innych miejscowościach. Firmy tłumaczą, że transport na odległe tereny jest nieopłacalny - cena skupu spadła z kilkunastu złotych do zaledwie 4 zł za kilogram, a chętnych do odbioru brakuje. Dodatkowo, od 1 stycznia, dyrektywa UE nakazuje, by butelki oddawane do skupu miały nakrętki przymocowane uchwytami, co może dodatkowo skomplikować zbiórkę. Pracownicy ratusza obawiają się, że inicjatywa z czasem wygaśnie.
Mimo to w Garwolinie wciąż działa kilka pojemników - m.in. przy Kauflandzie (ul. Kościuszki), Szkole Podstawowej nr 5 (ul. Korczaka), Zespole Szkół nr 2 (ul. Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego) czy Komendzie Powiatowej Policji (ul. Stacyjna). Są one własnością instytucji lub osób prywatnych, a zebrane środki nadal wspierają cele charytatywne. Każdy pełny pojemnik to realna pomoc dla potrzebujących.
Odruch serca
Dwa miejskie pojemniki opróżnia Centrum Usług Komunalnych Ekolider z Lucina. Firma Jarosława Wyglądały nie tylko zbiera nakrętki, ale też dokłada własne środki, by pomóc Monice Kościeszy, która po wypadku komunikacyjnym wymaga kosztownej rehabilitacji. - To gest dobrej woli, a nie obowiązek. Przy okazji pojemniki z nakrętkami są opróżniane - podkreśla burmistrz Garwolina Marzena Świeczak.
Właściciele pojemników apelują do mieszkańców: zamiast wyrzucać nakrętki, wrzućmy je do któregoś z ażurowych serc. To prosty sposób, by okazać wsparcie potrzebującym.
Andrzej Ciosek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie