
W niedzielę w Górkach odbyła się druga edycja Regionalnego Święta Hodowców Koni. Impreza cieszy się coraz większą popularnością wśród hodowców oraz miłośników tych szlachetnych zwierząt. Czyj zaprzęg w tym roku był najlepszy?
W programie niedzielnego wydarzenia, które zgromadziło w Górkach koło Garwolina nie tylko hodowców koni, ale także miłośników tych pięknych zwierząt, znalazła się msza święta odprawiona w intencji hodowców, pokazy kaskaderów na koniach, wystawa koni różnych ras, pokazy kawaleryjskie oraz wyścigi zaprzęgowe o puchar wójta gminy Garwolin. Głównymi organizatorami święta byli Wojewódzki Związek Hodowców Koni w Warszawie oraz Terenowe Koło Hodowców Koni w Garwolinie. Terenu przy Sanktuarium w Górkach użyczył jego kustosz Czesław Knebel, który wraz z prezesem terenowego koła w Garwolinie Piotrem Pyzą rok temu zainicjowali organizację święta hodowców koni. Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawował starosta powiatu garwolińskiego Marek Chciałowski.
– Bardzo nas cieszy duże zainteresowanie wydarzeniem, ponieważ jest to już drugie Święto Hodowców Koni w Górkach. To druga edycja tej imprezy i mamy nadzieję, że nie ostatnia, bo cieszy się ona sporym powodzeniem, konie są bardzo chętnie oglądane. W tym roku do pokazu hodowlanego koni różnych ras dołożyliśmy pokazy konne. Chcemy to kontynuować, bo generalnie chodzi nam o to, żeby tę hodowlę koni polskich promować w jak najszerszym zakresie – mówiła wczoraj Barbara Galuba, kierownik Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni w Warszawie.
Liczył się czysty wynik i jak najlepszy czas
Barbara Galuba informuje, że w tym roku do Górek przyjechało 30 zaprzęgów, z czego 10 wystartowało w wyścigu o puchar wójta gminy Garwolin. Na terenie przy sanktuarium pojawiły się konie zimnokrwiste, rasy polski koń szlachetny półkrwi i kucyki. – Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze więcej ras oraz, że nasi panowie się odważą i wystartują oficjalnie w konkursie zaprzęgowym i będzie to przynajmniej 20 zaprzęgów – dodaje kierownik WZHK w Warszawie. – To, co musieli spełnić uczestnicy jeżeli chodzi o część hodowlaną, wystawową, to są to konie hodowlane z pełnym papierem, konie uznane z tak zwanymi licencjami hodowlanymi, które chcemy promować. Chcemy je pokazywać, bo uważam, że tu na Garwolinie mamy całkiem dobry materiał hodowlany. Jeżeli chodzi o zaprzęgi, to zbieramy naszych hodowców i pokazujemy te ich piękne zaprzęgi. Jeśli tylko mają chęć, to mogą tutaj wystartować bo jest to w ramach konkursów towarzyskich zaprzęgowych. Zaprzęgi miały do pokonania specjalnie zbudowany tor zręcznościowy. Były cztery przeszkody do pokonania: bramki do przejechania z kegli, przejazd obowiązkowy, czyli część, gdzie nasi powożący musieli przejechać ten odcinek trasy, bo w przeciwnym razie mieliby trasę nie zaliczoną i skutkowałoby to sekundami karnymi oraz slalom, który był chyba dla publiczności najbardziej widowiskowy. Wiadomo, że liczy się czysty wynik i jak najlepszy czas i tak, oprócz przeszkód, które powożący mieli do pokonania na czysto, to dodatkową przeszkodą był czas, bo wygrywa ten, który ma przejazd na czysto i w jak najlepszym czasie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku program będzie równie bogaty jak tegoroczny, a jeśli się uda, to jeszcze coś dołożymy, żeby się działo i żeby się ludziom podobało – zapewnia Barbara Gabula.
{jb_greenbox}Puchar wójta gminy Garwolin Tomasza Łysiaka zdobył zaprzęg Mariusza Rosłańca (Fanta i Celina; czas: 37,16 sek.). Drugie miejsce wywalczył zaprzęg Tomasza Płatka (Marisa i Wega; czas: 37,37 sek.). Trzecie miejsce zajął zaprzęg Marka Mikulskiego (Luna i Laki; czas: 35,96/ z sek. karnymi: 38,96 sek.). Po zakończeniu wyścigu i ogłoszeniu wyników odbyło się wręczenie pucharu oraz dekoracja koni.{/jb_greenbox}
Święto rodzinne
– Do naszego Sanktuarium przychodzą ludzie się pomodlić, na msze św, nabożeństwa fatimskie, a przy okazji takich imprez jest połączona pobożność, ale i więź międzyludzka nie tylko najbliższych, z okolicy, ale i z dalsza. Jest mi bardzo miło bo to jest też integracja – wyznał kustosz Czesław Knebel. – To jest święto rodzinne. Przyjeżdża dziadek, bo jest miłośnikiem, przyjeżdża ojciec, przyjeżdża dziecko. I to widać na tych zaprzęgach. Jak tatuś powozi, to bardzo często siedzi syn i wnuki – podkreślał starosta Marek Chciałowski, który dodał, że Związek Hodowców Koni w Garwolinie jest jednym z liczniejszych na Mazowszu i znajduje się w czołówce, co przekłada się na liczbę uczestników wydarzenia.
Regionalne Święto Hodowców Koni podobnie jak w roku ubiegłym towarzyszyło uroczystościom odpustowym w Sanktuarium w Górkach.
(ur, fot. KK) 2014-09-29 20:47:44
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
:-) Pozdrawiam braci i siostry ze zdjęcia nr 29 ,pięknie się prezentują.Pozdrawiam!!!!konio
TO JEST OKROPNE... JAK MOŻNA TAK MĘCZYĆ TE BIEDNE KONIE I TO TYLKO PO TO ŻEBY LUDZIE MIELI ROZRYWKĘ.LUDZIE NIECH SOBIE SAMI CIĄGNĄ ZAPRZĘGI NA CZAS PRZEZ PRZESZKODY CIEKAWE CZY WTEDY BĘDĄ TACY CHĘTNI NA TAKIE IMPREZY.PSEUDO MIŁOŚNICY KONI
TEŻ TAK UWAŻAM POKAZUJECIE MŁODYM JAKA ŚWIETNA PASJA TE KONIE- MNIE DZIECKO SPYTAŁO TO TAKIE DUŻE SĄ KONIE. DZIĘKUJEMY ORGANIZATOROM I OBY TAKICH IMPREZ WIĘCEJ.
Bardzo fajna inicjatywa z tym świętem ;) !! Pozdrawiam wszystkich, którzy byli w Górkach tego dnia ;)