
W Trąbkach kolejne chwile radości ekipy z Huty Czechy. Tym razem Piotr Szostak i spółka uporali się z ekipą z czołówki tabeli - Naprzodem Skórzec.
Hutnik Huta Czechy:
- Nie było wielkich fajerwerków, ale liczą się trzy punkty. To był nasz obowiązek. Goście przyjechali do nas schowani w defensywie. Mają trzecie miejsce, a widać było, że nie chcą grać w piłkę. Udało się zadać dwa ciosy, chociaż długo biliśmy głową w mur – mówi Rafał Głąbicki, trener Hutnika.
Hutnik Huta Czechy - Naprzód Skórzec 2:0 (1:0)
Bramki: Jedynak 40', Grzegorczyk 57'.
Zryw Sobolew:
Nie tak miała wyglądać niedziela w wykonaniu zespołu Tomasza Tywanka. Jego ekipa wracała ze Zbuczyna w minorowych nastrojach. Po pierwszej części sobolewianie prowadzili po trafieniu Przemysława Komara, który dopadł do bezpańskiej piłki po stałym fragmencie gry i otworzył wynik spotkania. 40 sekund po przerwie miejscowi wyrównali, a po chwili prowadzili. Zespół Tywanka bił głową w mur, a gospodarze zdołali jeszcze raz zaskoczyć Mariusza Nozorka i linię defensywną Zrywu. – Zagraliśmy słaby mecz. Wpadliśmy w delikatny kryzys. Musimy się szybko pozbierać do kupy i zacząć znów regularnie punktować – mówi Marek Górski, napastnik sobolewian.
Wektra Zbuczyn - Zryw Sobolew 3:1 (0:1)
Bramki: 46', 51', 78' - Komar 35'.
Więcej w środę
W najnowszym wydaniu Twojego Głosu. Zaczytaj się w sporcie.
(map)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie