
W minionym tygodniu, w gminie Trojanów, doszło do zatrucia muchomorem sromotnikowym, który do złudzenia przypomina kanie. Smażone na patelni grzyby jadły trzy osoby: matka i jej dwóch synów. Ten, który grzyby uwielbia, zjadł około 5 kapeluszy. To cud, że żyje! Miłośnik grzybów jest już po przeszczepie wątroby. Jego matka nadal przebywa na toksykologii w Lublinie. Jej drugi syn, po dobie spędzonej w szpitalu, wyszedł do domu. On za grzybami nie przepada. Zjadł jeden kapelusz, który być może był faktycznie jadalną kanią.
60-letnia mieszkanka gminy Trojanów często chodziła na grzyby. We wtorek 25 lipca na łące natrafiła na kanie. Tak jej się przynajmniej wydawało... Kapelusze trafiły na patelnię. Grzyby jadły trzy osoby: kobieta i jej dwóch synów. W czwartek matka i jeden z jej synów w stanie ciężkim trafili do szpitala w Lublinie, na oddział toksykologiczno-kardiologiczny. Drugi syn spędził dobę w szpitalu w Garwolinie.
Zjadł 5 kapeluszy. Uszkodzona wątroba wymagała przeszczepu
– Mama zbierała kanie. Natomiast mamy wyniki badań, że były to muchomory sromotnikowe. Czy wszystkie, nie wiem. Mówiono o około 7-8 kapeluszach przyrządzonych na patelni. Mężczyzna, który na SORze w Garwolinie spędził noc mówił, że zjadł jeden kapelusz. Ten pan, który jest w Warszawie zjadł około 5 kapeluszy. Po prostu lubi grzyby. Pani zjadła około 2 kapeluszy. Wśród grzybów zjedzonych przez kobietę, która przebywa w szpitalu w Lublinie i mężczyznę, u którego już wykonano przeszczep wątroby, były na pewno muchomory sromotnikowe, ponieważ stwierdzono amanitynę – trującą substancję, która jest w muchomorach – mówi Małgorzata Gadoś, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Garwolinie.
Miłośnik grzybów jest już po przeszczepie wątroby, który został przeprowadzony w Warszawie. Jego matka nadal przebywa na toksykologii w Lublinie. – Amanityna, czyli ta substancja trująca, znajdująca się w muchomorze sromotnikowym, niszczy organy wewnętrzne. Powoduje tak duże uszkodzenie wątroby, że ona po prostu już nie jest w stanie się zregenerować, chociaż to potrafi. Uszkodzenie wątroby u tego mężczyzny było tak duże, że wygląda na to, że zjadł tych muchomorów najwięcej – mówi Małgorzata Gadoś, która jeszcze raz podkreśla, że nie jest wiadome, ile ze zjedzonych przez mężczyznę grzybów było grzybami trującymi.
{jb_greenbox}Jak wygląda zatrucie muchomorem?
– Do 12 godzin po zatruciu występują objawy gastryczne: wymioty, biegunka, odwodnienie. Potem objawy ustępują. Literatura nazywa to okresem zacisza. Wtedy najbardziej wszystko jest niszczone w naszym organizmie, a człowiek to bagatelizuje, bo uznaje, że już mu lepiej. Po okresie zacisza jest już późno – przebieg zatrucia muchomorem sromotnikowym przybliża Małgorzata Gadoś.{/jb_greenbox}
Już jeden kapelusz może zabić
Powiatowy inspektor sanitarny w Garwolinie przyznaje, że u 60-letniej kobiety i jej 29-letniego syna mógł zaczynać się okres zacisza. Drugi syn, który po dobie spędzonej w szpitalu i doraźnej pomocy, wyszedł do domu, mógł nie zjeść wcale muchomora, a tylko zarodniki trującego grzyba, które znajdowały się przy kapeluszu kani, który spożył. W tej chwili mężczyzna czuje się dobrze i już wrócił do pracy. Jego brat może natomiast mówić o ogromnym szczęściu, ponieważ jak zaznacza Małgorzata Gadoś, już jeden kapelusz muchomora może zabić. W powiecie garwolińskim przed laty był przypadek zatrucia muchomorem, które skończyło się śmiercią niemal całej rodziny.
Jak odróżnić kanię od muchomora?
Małgorzata Gadoś podkreśla, że muchomory sromotnikowe do złudzenia przypominają kanie, mają przeróżne kolory i także lubią rosnąć na łące. Jak je więc o dróżnić? – Muchomory rosną w osłonie całkowitej i mają białe blaszki. Każdy muchomor będzie miał dwa "pierścionki" na trzonie. Pierwszy "pierścionek", taki jak ma pieczarka pod kapeluszem, bo to jest osłona częściowa oraz pozostałość osłony całkowitej, czyli ten "pierścionek" na dole. Jeśli grzyb jest nieumiejętnie wyjęty, to tego "pierścionka" na dole już nie znajdziemy. Najlepiej widać to, gdy grzyb rośnie. Kania nie ma tego "pierścionka" na dole – wyjaśnia powiatowy inspektor sanitarny.
Małgorzata Gadoś przestrzega przed spożywaniem grzybów zakupionych od grzybiarzy handlujących przy drodze, ponieważ muchomor wyrwany z grzybni jest trudny do rozpoznania. Zaznacza, że z grzybów blaszkowych najbezpieczniejsze jest spożywanie pieczarek hodowlanych.
Powiatowy inspektor sanitarny przypomina, że w PSSE w Garwolinie można zgłaszać się do grzyboznawcy, który będzie starał się pomóc rozwiać wątpliwości, dotyczące zebranych grzybów. Grzyboznawcy to osoby przeszkolone i z uprawnieniami. Służą pomocą doraźną. Nie prowadzą działalności usługowej w postaci atestów na grzyby.
(ur) 2017-08-04 20:4 7:33
Fot. Wikipedia, freeimages, arch. eG
Muchomory sromotnikowe
Muchomor sromotnikowy i czubajka kania
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
[quote name="Kaśka"]Nie zbieram kani, ale nie wiem jak można ją pomylić z muchomorem.[/quote]może zbieracz miał kiepski wzrok...
[quote name="grzybiaż"]Najbezpieczniej to blaszkowych grzybów wcale nie zbierać bo nie tylko kanie ale także gąski bardzo łatwo jest pomylić z trującymi grzybami. ,[/quote]Twoje rady są tyle warte co twoja ortografia
Najbezpieczniej to blaszkowych grzybów wcale nie zbierać bo nie tylko kanie ale także gąski bardzo łatwo jest pomylić z trującymi grzybami. ,
Nie zbieram kani, ale nie wiem jak można ją pomylić z muchomorem.