
Mariola Karczmarczyk, zawodniczka rugby pochodząca z Sobolewa, wraz z reprezentacją Polski zdobyła Mistrzostwo Europy w rugby plażowym
Sukces w Kiszyniowie to efekt ciężkiej pracy i determinacji. Jak sama przyznaje, jej przygoda z tym dynamicznym sportem zaczęła się... zupełnie przypadkiem.
Mariola Karczmarczyk, której nazwisko coraz głośniej rozbrzmiewa w świecie rugby, niedawno wspięła się na szczyt europejskiego podium. Reprezentantka Polski, grająca na co dzień w barwach Legii Warszawa, opowiedziała nam o swoich początkach, emocjach towarzyszących Mistrzostwom Europy i wyzwaniach, z jakimi mierzy się sportowiec.
Jak często bywa, wielkie pasje rodzą się z przypadku. Nie inaczej było u Marioli. - Ja i rugby to był totalny przypadek. To było na studiach i wraz z przyjaciółką chciałyśmy zacząć uprawiać jakiś sport, zadbać o siebie, po prostu schudnąć. Kupiłyśmy karnety na siłownię na trzy miesiące i praktycznie tam nie chodziłyśmy. Wykupiłyśmy ponownie i znów było to samo - chodziłyśmy tylko czasami - wspomina Mariola. - Stwierdziłam, że potrzebuję czegoś więcej, że muszę mieć narzucone z góry treningi, że potrzebuję planu i czegoś, co utrzyma mnie w ryzach - dodaje. Po nieudanych próbach z siłownią, gdzie brakowało systematyczności, na Facebooku pojawiła się reklama naboru do kobiecej drużyny rugby Legii Warszawa. - Nic nie wiedziałam o tym sporcie, kojarzyłam tylko, że jest on dość „brutalny”. Poszłam, zakochałam się i jestem tam od 7 lat - dodaje z uśmiechem.
Początki nie były łatwe. Mariola przyznaje, że miała trudności ze zrozumieniem zasad i podawaniem piłki. Jednak jej zawziętość i odwaga zostały dostrzeżone.
Co ciekawe, pierwotna motywacja do schudnięcia, przy wadze zaledwie 56 kg, zaowocowała... przybraniem 10 kilogramów masy mięśniowej. - Ale czuję się ze sobą i swoim ciałem dużo lepiej - wyznaje zawodniczka.
Mistrzostwa Europy w rugby plażowym w Kiszyniowie (23-24 sierpnia) były dla Polek wielką niewiadomą. Był to debiut naszej reprezentacji w międzynarodowych rozgrywkach tej rangi. Start w turnieju, z ubiegłorocznymi Mistrzyniami Europy - Rumunkami, nie dawał miejsca na błędy. Mimo to, Polki, choć reprezentujące pięć różnych klubów, szybko stworzyły zgrany zespół.
- Było wiele pozytywnych emocji. Już od samego początku poczułyśmy się drużyną - mówi Mariola. Jeden remis w fazie grupowej z Mołdawią wywołał chwilowe napięcie, ale później Polki szły jak burza, odnosząc same zwycięstwa. To zapewniło im spokój i pewność siebie przed decydującymi meczami.
W fazie grupowej Polki rozegrały 5 meczów: z Rumunią (10:4), Mołdawią (5:5), Estonią (12:0), Bułgarią (8:1) i Ukrainą (8:4). Szczególnie wygrana z Ukrainkami dała im psychologiczną przewagę przed finałem.
Mecz finałowy to zawsze osobna historia. Polska kontra Ukraina. Po emocjonalnych hymnach, gdzie drugą zwrotkę „Mazurka Dąbrowskiego” nasze zawodniczki odśpiewały bez podkładu muzycznego, Ukrainki szybko zdobyły pierwsze punkty. Polki, choć zacięte, początkowo miały problem z organizacją obrony. Na półmetku to rywalki prowadziły 4:2.
Druga połowa przeszła do historii. Pomimo gry w osłabieniu po żółtej kartce, Polki doprowadziły do remisu 6:6, wymuszając dogrywkę. Trybuny w Kiszyniowie niosły głośne "Polska!, Polska!", dając naszym zawodniczkom ogromne wsparcie. Dogrywka nie trwała długo. Po heroicznej walce o każdy centymetr boiska i trzech próbach przyłożenia, sędzia odgwizdała koniec meczu. Zwycięstwo Polek stało się faktem! Decydujące przyłożenie padło łupem Marty Kopczyńskiej.
- Bardzo ciężko opisać tak pozytywne emocje. Czułam ogromną dumę z siebie i z drużyny. Wiedziałam, że to zwycięstwo nam się należało. Każda z zawodniczek włożyła ogromne serce i wiele poświęceń przez lata treningów - wspomina Mariola, wznosząc trofeum. W głowie miała jedną myśl: w końcu moje poświęcenia nie poszły na marne!
Rugby to sport wymagający. Mariola Karczmarczyk przyznaje, że największym wyzwaniem jest ciągłe wychodzenie ze strefy komfortu oraz utrzymywanie dyscypliny w diecie i ilości snu. - W końcu łączę treningi z pracą na etat - zaznacza. - Jeśli chodzi o typowe rugbowe umiejętności to najtrudniej jest mi czytać grę i podejmować decyzje - zauważa nasza rozmówczyni.
Co motywuje ją do dalszego trenowania? - Małe cele, które realizuję. Staram się dostrzegać nawet najmniejsze moje postępy, a także celebrować wszystkie zwycięstwa. To sprawia, że chcę więcej i więcej - wyjaśnia Mariola.
Godzenie wymagających treningów z życiem prywatnym to kolejny aspekt, który nie jest łatwy. - Często nie mam czasu dla znajomych i rodziny. Odmawiam spotkań, bo „mam trening”, bo „mam turniej”. Nie każdy jest to w stanie zrozumieć. Wiem, że jeśli komuś zależy na mnie i na relacji ze mną, to da radę uszanować tryb życia jaki prowadzę oraz to co jest dla mnie ważne. Nierzadko jest to test dla relacji i nie każda relacja ten test przetrwała - mówi. Mariola jest jednak wdzięczna tym, którzy wspierają ją w realizacji jej pasji, nawet jeśli wiąże się to z pewnymi wyrzeczeniami.
Mariola Karczmarczyk ma jasno określone cele na przyszłość. - Najbliższym celem sportowym jest zdobycie wraz z moją drużyną Legią Warszawa Mistrzostwa Polski - deklaruje. Równie ważne jest dla niej utrzymanie miejsca w Reprezentacji Polski w rugby siedmioosobowym. - Na ten moment byłam na jednym zgrupowaniu i dostałam powołanie na kolejne, które ma się odbyć w najbliższy weekend w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie. Liczę, że zagrzeję sobie miejsce w kadrze rugby olimpijskiego na dłużej - dodaje.
Historia Marioli to przykład tego, że determinacja, ciężka praca i pasja potrafią zaprowadzić na sam szczyt. Sobolew może być dumny ze swojej Mistrzyni Europy!
Mistrzynie Europy w Beach Rugby 2025. Górny rząd od lewej: Aleksandra Sulisz, Martyna Łaszcz, Wiktoria Horba, Angelika Piekosz (kapitan), Izabella Czumer, Jarosław Bator (trener), Gabriela Gorzelak, Mariola Karczmarczyk. Dolny rząd od lewej: Kamila Stawicka, Dorota Krawczyk, Natalia Szynawa, Karolina Stokowska, Karolina Krawczyk, Marta Kopczyńska
Fot. Danksy
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie