
Koncepcji i pomysłów na budowę żłobka w Mariańskim Porzeczu było wiele. Ostatecznie placówka nie powstała. Kto jest winny tak dużych zaniedbań?
Na wniosek Rady Gminy Wilga Komisja Rewizyjna spotkała się w celu sprawdzenia przyczyn utraty dofinansowania na utworzenie żłobka w Mariańskim Porzeczu. Z dostarczonych przez urząd dokumentów, do których wgląd miała Komisja wynika, że wniosek na budowę Gminnego Żłobka został złożony 28 października 2020 roku.
"O tym, że został złożony wniosek na budowę, radni nic nie wiedzieli. Pani wójt cały czas mówiła o adaptacji istniejących pomieszczeń szkoły tj. mieszkania nauczycielskiego. Na pytania radnych, czy te pomieszczenia spełniają wszystkie wymogi, pani wójt zapewniała Radę, że nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby tam powstał żłobek" -czytamy w protokole przedstawionym przez Komisję Rewizyjną.
Ale od początku:
Na wspólnym posiedzeniu komisji gminy Wilga, 9 lutego ubiegłego roku poruszone zostały sprawy dotyczące utworzenia żłobka. Wójt gminy Bogumiła Głaszczka przekazała radnym, że pomieszczenia domu nauczyciela nie spełniają wymogów na przyjęcie dzieci i trzeba będzie to zrobić kosztem szkoły. Wówczas dyrektor szkoły w Mariańskim Porzeczu była za udostępnieniem kuchni i jadalni na rzecz żłobka. Na kolejnej komisji jeden z radnych złożył wniosek o zaproszenie do współpracy firmę doradczą "Zegar Słoneczny" z Zalesia Górnego. Radni i wójt poparli propozycję.
Żłobek na strychu?
Kolejne spotkanie odbyło się 19 marca w szkole w Mariańskim Porzeczu. Na spotkaniu ustalono możliwości adaptacji pomieszczeń części szkoły, na co dyrektor przytaknęła. Rozpoczęto współpracę z firmą doradczą, która zapewniła Radę o możliwościach prac adaptacyjnych w okresie wakacyjnym. Wykonane zostały dwie koncepcje żłobka na parterze. Kilka dni później do radnych wpłynęło pismo od dyrektor szkoły, z którego wynikało, że jest przeciwna użyczeniu pomieszczeń szkoły na tak długi okres czasu. Zdaniem dyrektor użyczenie takiej ilości lokali jest możliwe tylko na okres jednego roku.
Podczas kwietniowego posiedzenia komisji wójt poinformowała, że chce budowy żłobka na strychu szkoły. Po burzliwej dyskusji odbyło się głosowanie, z którego wynikło, że radni zgadzają się na utworzenie żłobka na górze pod warunkiem, że realizacja "zmieści się" w deklarowanej kwocie i terminie.
"Rada nie zna powodów, dla których pani wójt nie podjęła dalszej współpracy z firmą "Zegar Słoneczny"" -informują radni.
Umowę na przekazanie środków finansowych w formie dotacji celowej, w kwocie 825 tys. zł z przeznaczeniem na utworzenie 25 miejsc opieki dla dzieci do trzech lat podpisano 9 czerwca.
Radni: Nie ma wątpliwości, iż poprzez bezczynność i nieracjonalne decyzje, pani wójt zaprzepaściła realną szansę na utworzenie Gminnego Żłobka
Umowę na opracowanie projektu zmiany sposobu użytkowania poddasza szkoły zawarto 10 sierpnia z Pracownią Architektury Monika Kościesza z Garwolina. Według niej termin wykonania dokumentacji był do 30 listopada.
"Z dat, jakie są w umowie wynika, że ta inwestycja nie mogła być wykonana w terminie" -z przykrością stwierdzają członkowie komisji i uważają, że zaprzepaszczone były pieniądze i czas na wykonanie adaptacji parteru.
"Wielokrotnie w błąd wprowadzona była kierownik delegatury Anna Kaszuba, która była zapewniana przez panią wójt, że inwestycja będzie realizowana i ukończona w terminie" -dodają radni.
Nie został przedstawiony Radzie kosztorys utworzenia żłobka na poddaszu, nie przedstawiono różnicy kosztów utrzymania pomiędzy żłobkiem zlokalizowanym na dole, a żłobkiem utworzonym na poddaszu.
"Podsumowując wszystkie etapy utworzenia żłobka, Komisja Rewizyjna nie ma wątpliwości, iż poprzez bezczynność i nieracjonalne decyzje, pani wójt zaprzepaściła realną szansę na utworzenie Gminnego Żłobka, na które bardzo liczyło społeczeństwo. Rodzice dzieci do lat trzech, chcąc wrócić na rynek pracy, nadal będą zmuszeni korzystać z prywatnej opieki w odległych miejscach. Wielka szkoda i wstyd, że musieliśmy oddać pierwsze tak duże dofinansowanie (w kwocie 825 tys. zł), jakie nasza gmina otrzymała!" -podsumowali radni.
Wójt Głaszczka: "Pani dyrektor wyraziła zgodę na użyczenie pomieszczeń, jednak z czasem się zreflektowała"
-Na utworzenie żłobka chcieliśmy wykorzystać mieszkanie, które znajduje się przy szkole. Jednak procedura wypowiedzenia najmu byłaby czasochłonna, dlatego zrezygnowaliśmy. Wniosek został złożony na budowę, a później zmieniony na adaptację istniejących pomieszczeń szkoły na potrzeby żłobka. Do zaadaptowania wchodziła w grę kuchnia, jadalnia, łazienki i sala lekcyjna - jedna lub dwie. W szkole pojawiła się komisja, która oglądała te pomieszczenia. Pani dyrektor wyraziła zgodę na użyczenie tych pomieszczeń, jednak z czasem zreflektowała się. Pojawił się bowiem problem z przeniesieniem zajęć prowadzonych w tych salach. Projektantki wówczas same zasugerowały, żeby zrobić żłobek na górze. Uznaliśmy ten pomysł za słuszny, bo gdybyśmy zrobili żłobek na poddaszu i wykorzystali tamtą przestrzeń, to w szkole nic byśmy nie ingerowali - zaznacza Bogumiła Głaszczka - wójt gminy Wilga.
-Nie ukrywam, że zmiana firmy projektowej, była moją decyzją ze względów finansowych. Panie, które przygotowywały koncepcję budowy żłobka na dole, gdyby miały przygotować pełną dokumentację, to koszt byłby na pewno dużo większy, niż w tej firmie, która to finalnie zrobiła. Do tego cały czas miałam informacje, może nie sprawdzone, że będzie możliwość przesunięcia terminu realizacji tego zadania. Robiliśmy swoje. Złożyliśmy też wniosek o wydłużenie terminu, ale nie udało nam się. Gdybyśmy byli po przetargu na wykonanie tego żłobka, to byśmy dostali taką możliwość. Odmówiono nam i musieliśmy oddać pieniądze i rozwiązać umowę na dofinansowanie - tłumaczy wójt gminy.
Agnieszka Nagadowska: "Gdyby Pani wójt dołożyła starań nawiązania kontaktu z ludźmi, którzy zajmowali mieszkanie, to wiedziałaby, że oni się wyprowadzają"
-Do realizacji projektu zaproponowaliśmy firmę "Zegar Słoneczny", ponieważ firma ta pozyskuje środki, realizuje zadania i rozlicza je. Z korespondencji z projektantkami, którą mam wynika, że jeżeli będziemy robić żłobek na poddaszu, to nie jesteśmy w stanie wyrobić się czasowo, nie mówiąc już o wkładzie finansowym. Ważny jest też termin wykonania projektu na poddaszu. Według mnie, on z góry zakładał, że z tych pieniędzy nie będziemy korzystać. Dlaczego nikt w gminie nie miał odwagi tego powiedzieć? Kolejna kwestia to wysiedlenie rodziny, która mieszkała w domu nauczyciela. Gdyby Pani wójt dołożyła wszelkich starań nawiązania kontaktu z ludźmi, którzy zajmowali to mieszkanie, to wiedziałaby, że oni się wyprowadzają. Nie musiałyby powstać tam sale lekcyjne, ale mogła być tam kuchnia, czy przebieralnia. Klasy w Mariańskim Porzeczu są nieliczne i jako Rada Gminy byliśmy gotowi przeznaczyć środki na podzielenie tych największych sal lekcyjnych, aby stworzyć dwie mniejsze. To samo miało być zrobione z łazienkami. Szukalibyśmy rozwiązań. Nie zostawilibyśmy Pani dyrektor bez pomieszczeń, które były jej potrzebne - zaznacza Agnieszka Nagadowska - przewodnicząca Rady Gminy Wilga.
-Trudno jest mi przystać na pomysł utworzenia żłobka na poddaszu szkoły. Żłobek bowiem miał być przeznaczony dla dzieci od 1. roku życia do trzech lat. Część z nich będzie trzeba znosić lub pilnować, żeby nie spadły ze schodów. Jako nauczyciel nie potrafię wyobrazić sobie odpowiedzialności jaką musieliby ponieść pracownicy placówki w kwestii bezpieczeństwa ich podopiecznych. Na ten moment nie ma mowy o zamontowaniu windy, gdyż jest to znaczący koszt, który będzie miał ogromny wpływ na końcową kwotę tej inwestycji - wyjaśnia przewodnicząca rady.
Agnieszka Czaplińska: "Moja opinia nie wiązała się ze wstrzymaniem inwestycji. Jako dyrektor jestem tylko organem opiniodawczym"
-Nadrzędnym celem, który przyświeca mi w pracy dyrektora szkoły, jest dbanie o szeroko pojęte dobro uczniów. W sprawie utworzenia żłobka mogłam tylko wyrazić swoją opinię, ponieważ nie jestem właścicielem tego budynku, a tylko gospodarzem. Tak też zrobiłam. Kiedy zapytano mnie, czy udostępniłabym kuchnię i jadalnię, to wyraziłam zgodę. Informacja, jaką wówczas posiadałam, dotyczyła jednego roku działalności żłobka. Po czym okazało się, że projekt musi być kontynuowany, więc po roku nie było możliwości zwolnienia tych pomieszczeń. W związku z tym, biorąc pod uwagę dobro dzieci, które się tutaj uczą, zaczęłam się zastanawiać. W międzyczasie otrzymałam dwie koncepcje. Okazało się, że jedna z nich obejmowała utworzenie żłobka z kuchni, dwóch łazienek oraz dwóch sal lekcyjnych. Druga koncepcja obejmowała "zabranie" kuchni, jadalni, dwóch łazienek, dwóch sal lekcyjnych i dużą część korytarza. Nie miałam za to przedstawionej koncepcji dla szkoły, gdzZdj. ie mogłabym na nowo stworzyć brakujące łazienki i sale lekcyjne. Przy dziesięciu oddziałach nie miałabym w tym wypadku gdzie ulokować dzieci. Łączyłoby się to z dwuzmianowością, co nie jest korzystne dla uczniów. Moja opinia jednak nie wiązała się ze wstrzymaniem inwestycji, wszak jak wspomniałam wcześniej, jako dyrektor, jestem tylko organem opiniodawczym - podkreśla Agnieszka Czaplińska - dyrektor Szkoły Podstawowej w Mariańskim Porzeczu.
-Zostałam wprowadzona w błąd. Początkowo była mowa o kuchni i jadalni. Okazało się, że wyłączone ze szkoły miałyby być również sale lekcyjne i łazienki, a wszystko trwałoby dłużej niż rok. Stąd moje stanowisko w tej sprawie. Uważam, że żłobek jest bardzo potrzebny w naszej gminie- dodaje dyrektor placówki.
.
.
red.
Zdj. Wilga i okolice, archiwum
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie