Reklama

Ostatni pożar ma już za sobą

Kiedy przyszedłem do pracy, okazało się, że jestem najmłodszym strażakiem w komendzie w Garwolinie. Miałem wtedy 21 lat i zostałem przydzielony do zmiany III, w której byli najstarsi strażacy – wyznaje st. kpt. Robert Piekarski, który od kilku dni jest już na emeryturze. Jakie akcje utkwiły mu w pamięci, jak na przestrzeni lat zmieniła się straż pożarna i jakie plany ma emerytowany dowódca JRG w Garwolinie?

 

eGarwolin: Czy już jako mały chłopiec chciał Pan zostać strażakiem?

Robert Piekarski: Jak każdy mały chłopiec również ja miałem marzenie, żeby zostać strażakiem. Byłem zafascynowany wozami i pracą, jaką wykonują strażacy. Później jednak nigdy o tym nie myślałem. Można powiedzieć, że zostałem strażakiem przez przypadek. W mojej rodzinie nie było tradycji związanych z pożarnictwem. Po skończeniu szkoły średniej stanąłem przed wyborem służby wojskowej lub nauki w szkole pożarniczej. To właśnie wtedy mój tata zasugerował mi, że są szkoły pożarnicze, po ukończeniu których ma się uregulowany stosunek do służby wojskowej, nie traci się dwóch lat i dodatkowo zdobywa się nowy zawód. Zdecydowałem, że będę do takiej szkoły zdawał. Dostałem się do Szkoły Chorążych Pożarnictwa w Poznaniu, a po dwóch latach nauki i ćwiczeń podjąłem pracę w Komendzie Rejonowej Straży Pożarnej w Garwolinie. Dziś wiem, że był to trafny wybór.

 

eG: Jak wyglądała Pana ścieżka kariery i awansu w straży pożarnej?

RP: We wrześniu 1989 roku rozpocząłem pracę w garwolińskiej straży pożarnej. Przez pierwszy miesiąc pracowałem w biurze. Później komendant powołał mnie na stanowisko dowódcy plutonu, co dzisiaj jest odpowiednikiem dowódcy zmiany. Na tym stanowisku pracowałem do lipca 1992 roku, wtedy to została powołania Państwowa Straż Pożarna, a ja zostałem zastępcą dowódcy Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej. Pełniłem tę funkcję do maja 1998 roku, a następnie objąłem stanowisko dowódcy JRG, którym byłem aż do 30 czerwca tego roku. W międzyczasie ukończyłem też studia magisterskie i studia podyplomowe w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie.

 

eG: Czy pamięta Pan swój pierwszy dzień pracy w garwolińskiej straży pożarnej?

RP: Pamiętam, że objąłem stanowisko dowódcy plutonu, służyłem już ponad dwa miesiące i nie było żadnego wyjazdu do pożaru na naszej zmianie. Zaczęło mnie to trochę irytować (dodaje z uśmiechem). Chciałem mieć ten pierwszy pożar jak najszybciej za sobą, żeby móc porównać teorię, której uczyli w szkole, z praktyką w straży pożarnej. Kiedy rozpoczynałem służbę, mieliśmy około 100 zdarzeń na rok. W tej chwili jest ich ponad 1500. Co ciekawe, kiedy przyszedłem do pracy, okazało się, że jestem najmłodszym strażakiem w komendzie w Garwolinie. Miałem wtedy 21 lat i zostałem przydzielony do zmiany III, w której byli najstarsi strażacy, a co za tym idzie z największym doświadczeniem. Pierwszym pożarem podczas mojej służby była paląca się stodoła w Jagodnem. Podczas tego wyjazdu starsi, doświadczeni druhowie pokazali mi, jak to wszystko wygląda w praktyce, co też różniło się znacznie od tego, czego uczyli w szkole. Z czasem tej praktyki zaczęło przybywać.

 

eG: Jak wyglądały najtrudniejsze akcje ratowniczo-gaśnicze, w których brał Pan udział?

RP: Zapewne było ich kilkaset. Nigdy nie liczyłem. Każda akcja była, jest i będzie inna. To właśnie fascynowało mnie w tej służbie. Pamiętam kilka z nich, które w mojej psychice zostawiły największy ślad. Na pewno był to pierwszy wypadek drogowy. Młodzi ludzie dachowali i uderzyli w drzewo. Było kilka osób zabitych. Ja i inni strażacy bardzo to przeżyliśmy. Dzisiaj młodzi ludzie, którzy przychodzą na służbę, są do tego przygotowani. Mogą liczyć na pomoc psychologa po trudnych akacjach, a wtedy tak nie było. Zupełnie inaczej się to przeżywało. Brałem również udział w akcji, kiedy pod dzieckiem załamał się kruchy lód. Wtedy osobiście skakałem do wody. Był koniec grudnia. Niestety nie udało mi się uratować tego dziecka, ponieważ miałem błędne informacje od dwóch świadków zdarzenia. Bardzo to przeżyłem, tym mocniej, że dziecko to było w wieku mojej córki. Na pewno jedną z niebezpiecznych i trudnych akcji był pożar stacji z paliwem i z LPG w Parysowie. Wtedy bałem się nie tyle o siebie, ale przede wszystkim o ludzi, którymi dowodziłem. Wiedziałem jakie mogą być konsekwencje, jeżeli coś by poszło nie po mojej myśli.

 

eG: Proszę ocenić strażaków, biorących udział w akcjach, którymi Pan dowodził.

RP: Uważam, że są to bardzo wartościowi ludzie, na których zawsze można liczyć. Wykazują się dużym zaangażowaniem i własną inicjatywą. Bardzo dobrze oceniam też takie osoby, które oprócz tego, że pracują w PSP, na co dzień są druhami i służą w OSP. Myślę, że jest to coś wspaniałego, jeżeli taka osoba znajduje jeszcze czas, aby udzielać się społecznie w swojej lokalnej straży. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim osobom, z którymi miałem przyjemność współpracować przez te 24 lata służby w Garwolinie. Dziękuję wszystkim druhom ochotnikom, służbom mundurowym i ludziom, którzy ze mną współpracowali i mi pomagali.

 

eG: Jakie zmiany zachodziły w PSP na przestrzeni lat podczas Pana służby? Co można pochwalić, a co trzeba zmienić w funkcjonowaniu straży pożarnej?

RP: Na pewno zmianą na lepsze było pozyskanie nowego, profesjonalnego sprzętu. Chociaż nie zawsze ten sprzęt funkcjonował tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Dzisiaj strażacy w czasie akcji ratowniczo-gaśniczych są odpowiednio zabezpieczeni. Nie ma już takich sytuacji, jakie zdarzały się przed powstaniem PSP, kiedy gasiliśmy pożary i brakowało nam środków na rękawice, baterie do latarek oraz inne podstawowe sorty mundurowe, które zabezpieczają strażaka. W tej chwili nie ma o tym mowy, a sprzęt ma wszystkie wymagane certyfikaty i badania techniczne. Na pewno można zmienić zbyt dużą biurokrację. Oprócz głównych zadań, które wykonuje dowódca JRG, takich jak dowodzenie akcjami, szkolenie podległych strażaków, dbanie o sprzęt i pojazdy oraz cały tok służby, ma jeszcze bardzo dużo „papierkowej” pracy, której musi poświęcić sporo czasu. To w znacznym stopniu przytłacza. Życzyłbym sobie, a przede wszystkim nowemu dowódcy JRG, aby obsady zmian były większe. W tej chwili jest osiem osób na zmianie służbowej, a zgodnie z zasadami BHP pełna obsada pierwszego samochodu wyjazdowego (gaśniczego) liczy sześciu strażaków. Czasami trudno jest prowadzić akcję przy tak małej ilości strażaków, szczególnie w pierwszej fazie dużego lub nietypowego zdarzenia.

 

eG: Czy ma już Pan pomysł na spędzenie wolnego czasu na emeryturze? Czy będzie to tradycyjny odpoczynek „w kapciach przed telewizorem”?

RP: Na pewno nie. Planuję jeszcze spełniać się zawodowo. Teraz mam kilka miesięcy wakacji, a później myślę, że zajmę się czymś pożytecznym. Oprócz tego, że pracowałem w PSP, należę do OSP w Garwolinie. Myślę, że teraz znajdę więcej czasu, żeby udzielać się w tych strukturach i swoim doświadczeniem pomagać druhom również z innych gmin naszego powiatu.

 

eG: Dziękuję za rozmowę!

RP: Dziękuję.

 

(EB) 2013-07-04 08:21:04

Fot.  Archiwum eG

Galeria: Archiwum prywatne

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Artur - niezalogowany 2013-07-07 20:50:20

    Pozdrowienia dla EB :-)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    a tak - niezalogowany 2013-07-05 04:18:36

    [quote name="olo"]O boże ale wydarzenie, strażak został emerytem. To niesamowite. :lol:[/quote]Co się czepiasz? Dla tego człowieka to na pewno ogromne wydarzenie! Dla straży też! A tu megaciekawy wywiad! Pewnie lepsze zamiast tego byłoby kolejne samobójstwo albo wypadek śmiertelny nie "olo"? Lepiej by Ci się czytało??? :-x

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    olo - niezalogowany 2013-07-05 00:47:28

    O boże ale wydarzenie, strażak został emerytem. To niesamowite. :lol:

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do