
We wtorkowe popołudnie uczniowie z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Garwolinie zasłuchali się w rowerowych pamiętnikach z podróży Piotra Strzeżysza. Zdjęcia pełne barwnych pejzaży, mnóstwo ciekawych anegdot i charyzmatyczna osobowość podróżnika sprawiły, że wszyscy mogli poczuć się tak, jakby sami przemierzali świat jednośladem.
Lubię jeździć rowerem
Piotr Strzeżysz zdecydowanie nie należy do tych, którzy swoje życie mają zaplanowane co do minuty. Nigdy nie postanowił, jak będzie żyć i jak sam twierdzi, być może tak już zostanie. Swoje życie opisuje krótko: – Lubię jeździć rowerem. Na wtorkowe spotkanie 26 marca w ZSP nr 2 w Garwolinie przygotował mnóstwo ciekawych zdjęć i wspomnień z podróży rowerowej niemalże dookoła świata. Choć pracował w kilku miejscach i studiował na kilku kierunkach, nic nie stanęło mu na przeszkodzie, żeby zrealizować swoje marzenia, łącząc pasję podróżowania z pisaniem i fotografowaniem.
Zupa z psa i baranie oko
– Wybrałem kilka krajów, w których byłem rowerem. Lubię góry i puste przestrzenie, gdzie nic nie ma. Pokażę wam Islandię. Jeśli ktoś lubi dzikie szlaki, na pewno by tam mu się spodobało – tłumaczył podróżnik. Na kolejnych slajdach prezentacji pokazywał słuchaczom spotkania bazaltowe wodospady, barwne krajobrazy i zdjęcia maskonurów, które są rzadkim gatunkiem ptaków. Nie zabrakło opowieści o obyczajach mieszkańców, problemach z zaaklimatyzowaniem i chorobie wysokościowej w Indiach. – Wszystko jest na ulicy, nawet dentysta. Ze wszystkiego można zrobić biznes w Indiach – tłumaczył globetrotter. W podróży nie przeszkodziły mu problemy ze zdobyciem pozwoleń na pobyt, spartańskie warunki, siarczyste mrozy czy upały. Podczas swoich wypraw złamał nogę, jadł zupę z psa, a nawet baranie oko w Kirgistanie.
Rowerem przez Kordyliery
Dzięki temu, że swoje podróże odbywa na rowerze, nie jest zależny od biur turystycznych. Zawsze ze sobą ma namiot, dlatego nie ma problemów z noclegiem. – Lubię się czasami zgubić. Nie zabieram ze sobą map. Jest mi obojętne, gdzie dojadę – mówił podróżnik. Podczas pokazu Piotr pokazał zdjęcia i krótki materiał filmowy z jesienno-zimowego przejazdu przez Kordyliery oraz pobytu w USA i Meksyku. Swoją podróż rozpoczął w Anchorage na Alasce i zakończył w Las Vegas, pokonując w trzy miesiące sześć i pół tysiąca kilometrów. – Rzuciłem pracę w szkole, żeby przejechać obie Ameryki. Stany Zjednoczone były bardzo kontrastowe. Spotykałem ludzi, którzy nie wiedzieli, gdzie leży Polska i takich, którzy pytali o Maję Włoszczowską, mistrzynię świata w kolarstwie górskim, czy Bronisława Komorowskiego – opowiadał bicyklista. Nocował w domu dla bezdomnych, przemierzał autostrady i bezdroża, pił dużo kawy z syropem klonowym, żeby uzupełnić kalorie, a nawet był podejrzewany o szpiegostwo. Podróżnicze spotkanie z Piotrem zakończyło się gromkimi brawami słuchaczy. Z pewnością każdy z nich może mu tylko pozazdrościć tylu przygód i niezapomnianych wspomnień z podróży.
Wszyscy zainteresowani podróżami dookoła świata mogą śledzić blog Piotra, odwiedzając stronę www.onthebike.pl
(EB) 2013-03-27 06:16:18
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Gość jest kozak!!
i właśnie takich ludzi cenie!!! 8)