
Prezes PKS w Garwolinie Bogdan Kozioł z optymizmem patrzy w nadchodzący rok. Spółka, której strata jeszcze w tym roku przekraczała jedną trzecią kapitału zakładowego, teraz wychodzi na prostą. Wszystko wskazuje na to, że PKS zakończy rok 2012 z wynikiem dodatnim.
Sytuację finansową zarządzanej przez siebie spółki prezes Bogdan Kozioł przedstawił radnym powiatowym podczas piątkowej sesji rady powiatu.
Zyski są, ale nie z przewozów. Tu stale strata
Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Garwolinie po 11 miesiącach 2012 roku może pochwalić się wynikiem dodatnim. Za sam listopad zysk PKS sięgnął 70 tys. zł. Radnych zmartwił jednak fakt, że straty stale przynosi główna działalność spółki, jaką są przewozy pasażerskie. – Porównując wyniki 11 miesięcy 2011 roku (strata 951 tys. zł) do wyniku 11 miesięcy 2012 roku, widać znaczną poprawę wyniku ekonomicznego. Za listopad tego roku spółka osiągnęła zysk brutto 70 644 zł, natomiast za 11 miesięcy zysk brutto w kwocie 50 748 zł – uspokajał Bogdan Kozioł. Prezes PKS potwierdził, że strata występuje w podstawowej działalności przewozów pasażerskich i sięga 1 578 tys. zł. – Przyczyną straty jest stały, znaczny spadek przewożonych pasażerów (około 377 tys.) i tym samym przychodów – wyjaśniał Kozioł.
Dodatkowa działalność, likwidacja kursów, zmniejszenie zatrudnienia
Stratę tę udaje się pokryć z działalności pozostałej spółki, która m.in. posiada stację paliw i stację LPG, stację obsługi pojazdów, sprzedaje działki i wynajmuje powierzchnie. Pozostałe segmenty z działalności operacyjnej są rentowne i generują ogółem zysk brutto 696 430 zł. Żeby nie pogłębiać straty w przewozach pasażerskich, spółka w ciągu roku zlikwidowała liczne nierentowne kursy. W efekcie, w porównaniu do roku ubiegłego, przebieg autobusów zmniejszył się o blisko 900 tys. kilometrów. Znacznie zmniejszyło się także zatrudnienie w PKS Garwolin. W styczniu tego roku w przedsiębiorstwie pracowało jeszcze 213 osób. Ostatniego dnia listopada liczba ta zmniejszyła się o 44 osoby i wynosiła 169. Pracownicy spółki w większości odchodzili na świadczenia przedemerytalne i na emeryturę.
W 2013 nowe autobusy i odnowiony dworzec?
Prezes Bogdan Kozioł wspomniał o zakupie nowych autobusów i modernizacji dworca. Na inwestycje potrzebne są jednak niemałe pieniądze. Tu wrócił temat zastrzyku finansowego w kwocie 100 tys. zł, jakim firmę miałby wesprzeć powiat. – Na inwestycje potrzebujemy znacznie więcej. Bardzo zależało mi na tym, żeby ten rok zakończyć wynikiem dodatnim, żeby stać się bardziej wiarygodnym dla państwa – przekonywał Bogdan Kozioł. Być może w nadchodzącym roku PKS w Garwolinie nie tylko będzie przynosił zyski, ale i zmieni swoje oblicze. To może wrócić spółce pasażerów, którzy nierzadko narzekają na flotę autobusową pełną wątpliwego uroku lat PRL-u i ówczesny komfort podróżowania.
Fot. Archiwum eG
(ur) 2012-12-31 11:29:38
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Niestety działki na sprzedaż kiedyś się skończą. Warto więc pomyśleć o tym, by przybywało pasażerów i by dodatkowa działalność przynosiła zyski. Może warto na trasy mniej uczęszczane sprzedać te Autosany a kupić busy? A nawet po co kupować? Przecież leasing jest mniej obciążający, bo miesięcznie płaci się jakąś kwotę, a nie wydaje jednorazowo kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy. Wtedy koszty miesięcznie niższe dla PKS, pojazdy nowsze, nowocześniejsze, można zostawić cenę biletów taką jaka jest lub obniżyć nawet o złotówkę czy 2, co za tym idzie pasażerowie zadowoleni bardziej, chętniej wybierają PKS, polecają znajomym i interes się kręci.
Zyski? Przejazdy ich nie przynoszą, wyszli na swoje bo zwolnili o zgrozo 44 ludzi i sprzedali działki. To we współczesnym świecie jest miarą sukcesu? Przez kilkanascie lat PKS doprowadział się do całkowitego upadku, zero inwestycji, chamstwo kierowców, autobusy stare głośne i zimne. Jak można było nie wykorzystać potencjału przewozowego jakie daje nasze miasto i przegrać z konkurecją, jak można było przespać te kilka lat? Ludzie przecież dojeżdzają do szkoły, do pracy, do Warszawy, ale PKS to są bydłowozy a nie przewozy. Przez te kilkanascie lat kupiono tylko kilka nowych autobusów, to tragedia podczas gdy prywaciarze podstawiają nowoczesne busy, ale to jest wina zarządu PKS. Dziś ma się poprawiać, ale autobus w poniedziałek o 5.30 jest zapchany tak, że trzeba stać i starsi ludzie stoją i nikt nie pomyśli, żeby coś z tym zrobić bo przeładowany autobus to zysk a ludzie niech wytrzymają bo dużo potrafią znieść. Może gdy dojdzie do wypadku i zginą ludzie, którzy stoją w tych autobusach to ktoś się otrząśnie i powie, że nie miał jaj by coś zrobić i odejdzie w siną dal. Ludzie na prezesowskich stanowiskach nie mają żadnej odpowiedzialności, biorą pensję i nagrody a gdy się nie uda to odchodne i wszystko tak się toczy. Do foteli dorwali się ludzie, którzy wszystko psują, bo można mówić że fajnie że PKS ze super ludzi wozi z wiosek ze to wspolne dobro itd ale popatrzeć na sytuacje przewozów to ręce opadają. 30 lat staczania się chcą naprostować w 2 lata, ale jakim kosztem. Smutek
o komforcie można zapomnieć w zimnych autobusach nawet do warszawy. czego konkurencja ma lepsze autobusy i grzeje w nich
kiedy ja jeździłem pks-em....a tak na poważnie to jakie to są zyski kiedy sprzedaje się grunty i zwalnia ludzi?jak są zyski to powinno dbać się o rozwój, zatrudniać, remontować...