
Repatriantki z Kazachstanu, Karolina i jej mama, podczas wrześniowego spotkania z pracownikami magistratu, zostały zaproszone przez burmistrza na najbliższą sesję rady miasta. Wczoraj spotkały się z radnymi, otrzymały kwiaty i zostały przez wszystkich ciepło powitane w Garwolinie.
Nina Kajdanowicz wraz ze swoją córką osiedliła się w Garwolinie w sierpniu tego roku. Polki, mieszkające do tej pory w Kazachstanie, mogły wrócić do kraju przodków dzięki staraniom władz miasta. Repatriantki zamieszkały w lokalu przy ulicy Kościuszki w Garwolinie.
Spotkanie z radnymi Garwolina
Dzięki decyzji rady miasta Garwolina, pracy magistratu i wsparciu osób zaangażowanych w pomoc, w sierpniu dwie repatriantki z Kazachstanu zamieszkały w lokalu przy ulicy Kościuszki. We wrześniu Nina Kajdanowicz i jej córka Karolina, po blisko miesięcznej aklimatyzacji w nowym miejscu, spotkały się z pracownikami urzędu miasta w Garwolinie. Burmistrz Tadeusz Mikulski wraz z pracownikami urzędu zadeklarował pomoc i wsparcie, a także zaprosił nowe mieszkanki Garwolina na jedną z najbliższych sesji rady miasta. Wczoraj repatriantki przybyły na sesję i spotkały się z radnymi.
Repatriantki mogą liczyć na pomocną dłoń
Nina i jej córka Karolina zostały powitane symbolicznym bukietem kwiatów, a przewodniczący rady miasta Marek Janiec odczytał pismo radnych, skierowane do nowych mieszkanek Garwolina. – Mamy nadzieję, że nasze miasto spełni wasze oczekiwania, będąc przestrzenią na całe życie. Mamy świadomość, że pierwsze chwile w naszym kraju i w naszym mieście mogą być trudne. Wierzymy jednak, że uda się pani zaklimatyzować w społeczeństwie garwolińskim dosyć szybko. My, jako radni miasta Garwolina, zapewniamy o swojej życzliwości dla pani i córki. Deklarujemy również chęć udzielenia niezbędnej pomocy i mamy nadzieję, że to ułatwi pani codzienne funkcjonowanie – mówił w imieniu wszystkich radnych Marek Janiec. Nina Kajdanowicz nie kryła swojego wzruszenia. – Chcemy podziękować wszystkim, którzy nam tutaj pomagają mieszkać i żyć – mówiła.
{jb_greenbox}Pomimo upływu wielu lat od wywózek Polaków na Syberię, wciąż trwa akcja repatriacyjna z azjatyckich terenów byłego ZSRR do kraju. W kolejce czekają tysiące rodaków na Wschodzie. Są zarejestrowani w bazie „Rodak”, mają promesy wiz repatriacyjnych, mimo tego trudno im znaleźć samorząd lub inny podmiot, który zaprosiłby ich do siebie. Pochodzący z polskich rodzin mocno doświadczonych przez historię, wychowani w obcym kulturowo miejscu, bardzo często mówiący w ojczystym języku tylko w domu, przez wiele lat czekają na powrót do kraju przodków.{/jb_greenbox}
(EB) 2013-10-29 10:40:25
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
A gdzie tatus tej radzieckiej "laleczki"? czyżby był komunista i został w sowietach Zabrać mieszkanie polakowi a dać ruskim. tak sie rzadzi my polacy w kolejkach po socjalny lokach po 20 lat a tu za free
[quote name="Dawid"]Czy one potrzebuja jakiejs pomocy? Jakie maja warunki tutaj?[/quote]otrzymały mieszkanie, wsparcie finansowe, chyba nawet tej pani pracę znaleziono... czyli to,czego ludzie mieszkający tu całe życie od władz nie dostają....
Czy one potrzebuja jakiejs pomocy? Jakie maja warunki tutaj?