
Jacek Balcerak płynie kajakiem do Gdańska. Do pokonania ma 940 km. Wszystko to dla 13-letniej Kingi Grześkowiak, chorej na artrogrypozę – wrodzoną sztywność stawów.
Kajakarz wyruszył w samotny rejs 31 lipca z Gorzowa w powiecie oświęcimskim, gdzie jest zerowy kilometr Wisły. Dziennie pokonuje około 50 kilometrów. Swój rejs planuje zakończyć 20 lub 21 sierpnia w Gdańsku.
W poniedziałek, 10 sierpnia dopłynął do Antoniówki Świerżowskiej w gminie Maciejowice. Przywitali go starosta powiatu garwolińskiego Mirosław Walicki, sekretarz gminy Maciejowice Sebastian Kieliszek, dyrektor Powiatowego Ośrodka Sportu – Hotel Miętne Janusz Kowalski, dyrektor Wydziału Administracyjno-Organizacyjnego Starostwa Powiatowego w Garwolinie Diana Kwiatkowska. Starosta Mirosław Walicki zapewnił o wsparciu wydarzenia, pogratulował odwagi i pomysłu. Wszyscy życzyli mężczyźnie wytrwałości i wiatru w plecy.
– Kinga – 13 lat. Trzynaście lat, a już obarczona sporym bagażem doświadczeń. Kinga cierpi na artrogrypozę – wrodzoną sztywność stawów. Straszne słowo i ciężka przypadłość. 13 lat – trzynaście operacji – stopy, kolana, kości udowe, piszczele… Dużo? Nie, bo jeszcze skolioza i lordoza. W między czasie jeszcze sepsa. Cały ten bagaż na wątłych ramionach Kingi. – pisze na portalu crowdfundingowym Jacek Balcerek – Mimo sporego doświadczenia w sytuacjach bolesnych jest dziewczynką która z pokorą przyjmuje cierpienie. Jest uśmiechnięta i mam wrażenie trochę pogodzona z losem. Podczas długich pobytów w szpitalach staje się ulubienicą personelu. Rozsiewa dobrą aurę i ma tajemną moc sprawczą która powoduje, że dobro przekazane Kindze wraca do darczyńcy z podwójną siłą. Wiem, doświadczyłem – dodaje.
– Wydawało się, że Kinga do końca życia skazana jest na nierówną walkę z chorobą. Chorobą, która czyni jej życie nie dość, że pełne bólu, to jeszcze zależne od innych. Świat oglądany z perspektywy wózka jest znacznym ograniczeniem. Kiedy lekarze rozkładali ręce z bezsilności wobec choróbska pojawiła się nadzieja. KINGA MOŻE STANĄĆ NA NOGI! Co to może znaczyć dla dziewczynki wkraczającej w dorosłe życie? Samodzielność!!! Życie bez bólu, cierpienia. To wszystko prawie na wyciągnięcie ręki.
Nowatorska operacja w Polsce i wszystko stanie się inne. Proste? Nie. Proste być powinno ale świat nie jest bajką. Kinga potrzebuje na operację ponad 350 000 zł. Dla rodziców jest to niewyobrażalna kwota. Brakuje jeszcze 300.800 zł Więc co? Trzeba pomóc – dodaje przyjaciel dziewczynki.
– Mogę Kindze pomóc jeśli Wy pomożecie mi. Dla Kingi chcę przepłynąć Wisłę kajakiem. Jako, że jestem amatorem czeka mnie 940 km (ok. 21 dni) walki z wodą, słońcem, deszczem, wiatrem, komarami, wyczerpaniem, noclegami w namiocie w przypadkowych miejscach i zapewne wieloma innymi niespodziankami. Będzie bolało, wiem, że nawet bardzo ale Kingę boli bardziej – dodaje Jacek Balcerek
Zbiórka dla Kingi trwa na portalu siepomaga.pl.https://www.siepomaga.pl/postawmykingenanogi…
Uruchomiona jest także aukcja internetowa, na której trwa licytacja przedmiotów przekazywanych przez mieszkańców całej Polski.
(siepomaga.pl/postawmykingenanogi, facebook.com/Powiat-Garwoliński, oprac. red)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie