Reklama

Szostak: Kocham pierogi. Za karpiem nie przepadam

"Kilkadziesiąt krótkich" z Piotrem Szostakiem - zawodnikiem Hutnika Huta Czechy:

"KILKADZIESIĄT KRÓTKICH" Z Piotrem Szostakiem - zawodnikiem Hutnika Huta Czechy:

Kocham pierogi. Za karpiem nie przepadam

Piotrek, kim chciałeś zostać w dzieciństwie?

- Odkąd pamiętam, zawsze chciałem zostać piłkarzem.

 

Jak to się stało, że zostałeś piłkarzem?

- Piłkarzem? Niestety, nigdy nim nie byłem (śmiech - przyp. red.). Chciałem nim zostać, razem z braćmi graliśmy w piłkę całymi dniami, czy to na kawałku łąki czy w lesie. Mieliśmy tam boisko i spędzaliśmy na nim każdą wolną chwilę. Kiedyś mieszkałem na Wygodzie, wujek był tam prezesem w KS-ie, wiedział że gramy w piłkę. Otworzyli nowy rocznik i pojawiliśmy się na treningu i tak tak zaczęła się moja przygoda.

 

 

Ulubiony piłkarz w dzieciństwie?

- Ronaldo, ale ten prawdziwy - Brazylijczyk. Luiz Nazario de Lima to fenomen piłki nożnej. Gość miał gaz, zarąbisty balans ciała i szedł jak przecinak, a do tego strzelał dużo bramek. Podobało mi się to.

 

Ulubiony trener poza Rafałem Głąbickim ?

- Nie mam ulubionego trenera. Szanuję każdego szkoleniowca, z którym pracowałem.

 

Ulubiony klub?

- Real Madryt. Kibicuję im od dziecka, od kiedy jestem świadomie zakochany w piłce nożnej. Uwielbiałem oglądać w akcji Ronaldo, Raula czy Ikera Casillasa.

 

Drużyna, w której chciałbyś zagrać?

- Wiadomo, że Real, chociaż fajnie byłoby zagrać na angielskich boiskach, ale na ten moment mogę to zrobić tylko w grze komputerowej (śmiech - przyp. red.).

 

Klub, w którym nigdy byś nie zagrał?

- Nie ma chyba takiego. Nie czuje nienawiści do żadnego klubu.

 

Najlepszy piłkarz przeciw któremu zagrałeś?

- Nie potrafię wskazać jednego. Grałem przeciwko kilku zawodnikom, którzy grają obecnie w Ekstraklasie czy poza granicami. Przykładem niech będzie Karol Świderski, który obecnie reprezentuje barwy PAOK-u Saloniki czy Karol Angielski z Wisły Płock.

 

Najlepszy piłkarz w Ekstraklasie?

- Luquinhas z Legii. Widać po ostatnich meczach, że coraz lepiej wygląda na polskich boiskach.

 

Najlepszy piłkarz Hutnika Huta Czechy?

- Obecnie Sebastian Grzegorczyk. To strasznie zdrowy koń do gry.

 

Piłkarz HHC, który może zrobić największa karierę ?

- Rafał Macioszek. Ma smykałkę do gry, piłka przy nodze mu nie przeszkadza. Ma bardzo dobry stosunek do treningów.

 

Którzy piłkarze trzymają szatnię Hutnika?

- Starszyzna, ale przede wszystkim nasz trener Rafał Głąbicki. Nikt nie ma prawa podskoczyć (śmiech - przyp. red.).

 

Największy żartowniś w drużynie?

- Mamy fajna ekipę, jest super atmosfera. Każdy robi sobie żarty. Mamy spory dystans do siebie, ale jeśli mam wskazać jedną osobę to chyba wskaże na siebie.

 

Największy imprezowicz?

- Każdy czasami imprezuje, więc nie wskażę nikogo konkretnego i nie opowiem żadnej przykładowej akcji czy nie sypnę nazwiskiem (śmiech - przyp. red.).

 

Największy modniś?

- Rafał Macioszek. "Macioch" to model. Zawsze ma ułożoną fryzurkę, uśmieszek i "stylóweczkę".

 

Największy nerwus?

- Przemek Grudniak. To taki mały zapalnik. Nigdy nie odpuszcza.

 

Największy pantofel?

- Zostawię to dla siebie (śmiech - przyp. red.).

 

Największy fighter?

- Kuba Kardyka i Seba Grzegorczyk. Dobrze, że gram w jednym zespole, więc nie zrobią mi krzywdy na boisku (śmiech - przyp. red.).

 

Którego z zawodników chciałbyś zobaczyć w "Turbokozaku"?

- Bogdana Głąbickiego. Dlaczego? Bogdan jest kozakiem, wiec fajnie byłoby zobaczyć go w takiej sytuacji.

 

Najbardziej pamiętna impreza z kolegami z drużyny?

- Masz za mało miejsca na pisanie w jednym numerze. Było kilka takich przygód (śmiech - przyp. red.).

 

Jesteś zwolennikiem czy przeciwnikiem pirotechniki na stadionach?

- Oczywiście, że zwolennikiem. Przy racach, ogniach jest super atmosfera i aż chce się grać, a do tego świetnie to wygląda.

 

Co ciebie denerwuje w działaczach Hutnika?

- Chyba nic.

 

Wymarzone miejsce na wczasy?

- Każdy ciepły kraj. Nie jestem wybredny. Żeby było słoneczko, krem do opalania, basen lub może i zimny napój.

 

Najpiękniejsze miejsce, w którym byłeś?

- Zakhyntos.

 

Ulubiona muzyka?

- W sumie słucham wszystkiego.

 

Jak sobie radzisz w kuchni?

- A bardzo dobrze. Lubię gotować. Nie mam z tym problemu.

 

Popisowe danie?

- Kurczak w sosie miodowym z ryżem i sałateczką.

 

Ostatnio przeczytana książka?

- Dawid Janczyk - „Moja spowiedź”.

 

Szczególny prezent pod choinką?

- Cieszyłem się ze wszystkich zabawek, wśród których królowały samochody. Później pojawiły się koszulki Zinedine Zidane czy Ronaldo.

 

Jak wyglądała tegoroczna wigilia?

- Spędziłem ją w domu z najbliższymi, a później pojechaliśmy do jednej i drugiej babci.

 

Chodzisz na pasterkę?

- A oczywiście. Jak najbardziej. Co roku.

 

Kto prowadzi modlitwę przed pałaszowanie potraw wigilijnych?

- Przeważnie ja lub brat Kamil, ewentualnie najmłodsza Patrycja.

 

Kto przygotowuje potrawy?

- Mama Iwona lub babcia Teresa, chociaż babcia jest w tym najlepsza.

 

Za co najpierw się zabierasz?

- Oczywiście pierogi.

 

A czego nie ruszysz?

- Nie przepadam za karpiem.

 

Choina żywa czy sztuczna?

- Pierwsza opcja. Nie ma mowy, by stał jakiś plastik z marketu. Musi być czuć zapach.

 

Kto ją ubiera?

- Wspólnie. Robimy to dzień przed wigilią lub w dniu uczty. Gdy byliśmy młodsi to wiadomo odbywało się to dużo wcześniej. Każdy nie mógł się doczekać.

.

 

(map)

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do