
Od rana służby miejskie przy wsparciu straży i sprzętu ciężkiego walczą z piętrzącą się krą na rzece Wildze.
Około godziny 8 rano została podjęta decyzja o podniesieniu stawideł. Dariusz Zając, inspektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Garwolinie, informował, że podjęte działania miały na celu upuszczenie wody, co miało sprawić, że lodowe tafle osiądą na dnie.
Około południa dwie koparki rozpoczęły kruszenie lodu przy młynie. Grubość napływającej kry sięgała miejscami 30-40 cm. Newralgiczne punkty są stale monitorowane przez pracowników Wydziału Bezpieczeństwa oraz straż. Sytuację przy młynie obserwowali burmistrz Garwolina Tadeusz Mikulski i kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej Jerzy Makulec. - Kilka minut po godzinie 5 rano zacząłem monitorować sytuację. Teraz można powiedzieć, że została opanowana. Zator lodowy przy młynie został usunięty, pozostał na wysokości „żółtej rury”. Tam pracują koparki. Na odcinku od Leszczyn do weterynarii jest bezpiecznie. Musimy prowadzić działania delikatnie, tak aby spuszczenie zatoru nie spowodowało zalania mieszkańców terenu naszej gminy – powiedział nam burmistrz Mikulski.
Jak się dowiedzieliśmy, zator lodowy za mostem przy ulicy Wyszyńskiego powstał z powodu zalegającego drzewa, które zablokowało przepływ kry. W okolicy „żółtej rury” woda z rzeki zalała łąki i pola. Lawirujące między lodowymi taflami bobry odmówiły komentowania sytuacji.
(ur, fot. KK) 2012-02-25 17:19:32
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie