Reklama

Wisłą do Bałtyku – Wyprawa „Sapera” w szczytnym celu

Nie jest zawodowcem. Prawidłowego wiosłowania uczył się dopiero na Wiśle. Artur Troncik, znany szerzej jako „Saper” wyruszył w niezwykłą, samotną wyprawę kajakiem po Wiśle. Jego celem jest dotarcie „królową polskich rzek” do Bałtyku. Płynąc chce pomóc 6-letniemu Jakubowi z porażeniem mózgowym. „Saper” spędził jeden nocleg w Ostrowie (gm. Maciejowice). Znalazł wówczas kilka chwil na rozmowę z redakcją eGarwolin.pl.

 

Artur Troncik wyruszył w niezwykłą podróż kajakiem w sobotę 26 października. „Saper” wypłynął z Czechowic-Dziedzic i postawił sobie ambitny cel: dopłynąć Wisłą do Gdańska. Aby samotna, wielodniowa wyprawa miała głębszy sens, mężczyzna postanowił zadedykować ją 6-letniemu Jakubowi z Siemianowic Śląskich, który cierpi na porażenie mózgowe. Dziecko wymaga całodobowej opieki. Zajmuje się nim ojciec, a matka, która jest nauczycielką, utrzymuje czteroosobową rodzinę. Artur ma nadzieję, że dzięki jego kajakarskiej przygodzie, ludzie dobrej woli zechcą pomóc chłopcu i jego leczenie oraz rehabilitacja staną się łatwiejsze.

 

{jb_greenbox} Wszystkie osoby, które chcą pomóc chłopcu, mogą przekazywać środki pieniężne na podane poniżej subkonto:
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
ul. Łomiańska 5
01-685 Warszawa
konto nr 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
W tytule proszę wpisać: "18603 Wolnarek Jakub - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia"
Link do strony Fundacji z informacją o Jakubie można znaleźć, klikając TUTAJ.

{/jb_greenbox}

 

Kajak nie przecieka, więc się nadaje

– Dawno temu byłem na spływie kajakowym i tak sobie ostatnio pomyślałem: „a może by Wisłę kajakiem spłynąć”. Pomyślałem rano, później wieczorem też mnie taka myśl naszła i stwierdziłem, że ile można marzyć i planować. Trzeba próbować je realizować, żeby to marzenie miało jakiś sens. Siadłem na szybko przed komputerem, poszukałem w ofertach jakiegoś kajaka do sprzedania, wypatrzyłem jakiś, chociaż nawet nie wiedziałem czy się do tego nadaje, bo się na tym nie znam. Kupiłem i odebrałem go na Mazurach – opowiada początki swojej przygody Artur Troncik. „Saper” zaznacza, że „działanie” kajaka sprawdził w jeziorze po przepłynięciu niecałego kilometra. – Stwierdziłem, że nie przecieka, więc się będzie nadawał. Na początku, jak już spłynąłem Wisłą okazało się, że nawet nie tak wiosłuję jak trzeba. Dopiero kolega mnie oświecił, za co mu serdecznie dziękuję – wyznaje z rozbrajającą szczerością, jak się okazuje, kajakarz-amator.

 

Bo pomaganie jest fajne

Pomysł był spontaniczny i jego realizacja również. Nie było długich przygotowań i treningów. „Saper”, w formie żartu, informuje, że w ramach przygotowań zrobił 50 „pajacyków”. Już poważnie dodaje, że aktywność fizyczna oraz zdrowe odżywianie zajmują w jego życiu ważne miejsce. To z pewnością pomaga mu w przetrwaniu, jakby nie było, niełatwych, jesiennych warunków podczas spływu. Artur wypłynął z Czechowic-Dziedzic pod koniec października z planem dopłynięcia nad morze, co było jednoznaczne z pokonaniem ponad 1000 km. – Pomyślałem, że tą energię, którą wkładam w wiosło, przydałoby się dobrze wykorzystać. Poszukałem w Siemianowicach, gdzie mieszkam jakiejś osoby, która potrzebuje pomocy i znalazłem rodzinę z dzieckiem, które ma dziecięce porażenie mózgowe. Rodzinę utrzymuje matka nauczycielka, a ojciec opiekuje się synem 24 godziny na dobę. Płynąc zbieram środki na rehabilitację dla Jakuba. Spłynąć tylko dla spłynięcia można zawsze, ale fajnie byłoby komuś pomóc, bo pomaganie jest fajne – przekonuje Artur.

 

 

Niesamowite krajobrazy, mgły i mielizna

„ Saper” podczas spotkania ze znajomymi i przygotowań do noclegu w Ostrowie (gm. Maciejowice) znalazł kilka chwil na rozmowę z redakcją eGarwolin. Artur podkreślił, że zupełnie czymś innym jest spływ latem, gdy w ciągu dnia jest widno przez około 13 godzin. Jesienią poranki są mgliste, szybko zapada zmrok, a noce bywają zimne. – Ja w ciągu dnia mam tylko kilka godzin. Rano są mgły i szkoda mi tracić widoków, bo Wisła raczy człowieka tak niesamowitymi krajobrazami, zmiennymi przede wszystkim, że naprawdę szkoda je tracić. Gdy próbowałem płynąć wieczorem czy w nocy, to wpadałem na mieliznę. Jest to strasznie męczące, bo człowiek znajduje się na środku potężnej rzeki, nie widać brzegu ani jednego, ani drugiego, bo ciemno i stoi się po kostki w wodzie na mieliźnie i nie wiadomo co z tym kajakiem zrobić, czy go ciągnąć i w którą stronę – opowiada mężczyzna.

 

Sauna nad brzegiem Wisły? To możliwe!

Śpi na brzegu w namiocie. Czy jest zimno? – To zależy, co dla kogo znaczy ciepło. To pojęcie względne. Dla mnie frajdą jest jak człowiek trochę zmarznie. Tak naprawdę najgorsza jest wilgoć, bo jak się człowiek budzi, to nie chodzi o to, czy jest zimno, tylko wszystko jest mokre. Poza tym dużo dobrego jedzenia mam i sobie gotuję. Wieczorem sobie saunę robię: wielkie ognicho rozpalam, kamienie nagrzewam, biorę tropik z namiotu, uszczelniam, kamienie gorące tam wkładam i siedzę 15 minut w gorącym „pomieszczeniu”, zalewam to wodą i jest jak prawdziwa sauna – objaśnia mężczyzna słysząc niedowierzanie w głosie dziennikarki.

 

Przekuć pasję w zawód

Ile jeszcze czasu potrwa jego wyprawa?i Odpowiedź nie jest łatwa. Na trasie spływu coraz więcej ludzi chce się spotkać z „Saperem”. Mężczyzna gorąco wszystkich pozdrawia, dziękuje za bezinteresowną pomoc podczas spływu i wsparcie finansowe dla chorego Jakuba. Mimo zaskoczenia celem jego podróży i niedowierzania napotkani ludzie życzą mu powodzenia. – Powodzenie przyjmuję, ale żeby mi się nie przelewało – mówi ze śmiechem podróżnik. Jego losy można śledzić w jednym z wątków na forum Poszukiwanie Skarbów.

 

{jb_quote}Jeśli człowiek ma jakąś pasję, to powinien zrobić wszystko, żeby ta pasja stała się zawodem. Warto spróbować. Trzeba próbować realizować swoje marzenia, a nie tylko myśleć o nich i odwieszać je gdzieś na haczyk w garderobie. Artur Troncik dla eGarwolin.pl{/jb_quote}

 

Artur Troncik zajmuje się na co dzień poszukiwaniem skarbów dla instytucji, państwa, współpracuje z archeologami. W roku 2012 poszukiwacz ze Śląska wraz z dwoma archeologami wygrali w prestiżowym plebiscycie National Geographic w kategorii "Naukowe odkrycie roku". Mężczyźni odkryli skarb w Czermnie ( Czytaj więcej>>> ).

 

Dziękujemy wszystkim osobom, które pomogły w realizacji materiału!

„ Saperowi” życzymy powodzenia!


Fot. Forum Poszukiwanie Skarbów, archiwa prywatne

(ur) 2013-11-14 09:41:55

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    jaś - niezalogowany 2013-11-14 09:29:45

    szacun:))))

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do