Reklama

2. kolejka siedleckiej LO

Za piłkarzami już druga kolejka zmagań w siedleckiej lidze okręgowej. Nastąpiły też duże przetasowania w tabeli. Hutnika Huta Czechy, który był na pozycji lidera, zastąpił Naprzód Skórzec.

 

Udany rewanż

W sobotę beniaminek Jabłonianka Jabłonna Lacka podejmował inny zespół, który w tym sezonie po walce w A-klasie zameldował się w rozgrywkach siedleckiej ligi okręgowej, czyli Hutnika Huta Czechy. Obie drużyny rywalizowały w poprzednim sezonie o możliwość gry w LO, dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań wyżej usytuowali się podopieczni Tomasza Bareja. Tym razem lepsi okazali się niestety piłkarze z Jabłonny.

Już w 3. minucie po faulu w polu karnym Hutnika arbiter wskazał na wapno, co wiązało się z doskonałą sytuacją dla miejscowych. Do futbolówki podszedł Dariusz Milik i oddał strzał, który otworzył wynik spotkania. To właśnie na Miliku opierały się akcje gospodarzy – grali długie podania na szybkiego zawodnika, który próbował siać zamieszanie pod bramką rywali. Jeszcze przed przerwą miał on okazję, aby podwyższyć rezultat, ale w bramce dobrze zachował się Paweł Rękawek. Po 45 minutach Jabłonianka prowadziła 1:0.

Na początku drugiej połowy gospodarze stworzyli dwie groźne akcje, ale nie przyniosły one bramki. Hutnik swoje najlepsze sytuacje miał w ostatnich minutach spotkania. Rafał Głąbicki w sytuacji sam na sam nie zdołał umieścić futbolówki w sieci, a napastnik z Trąbek w sytuacji strzeleckiej podjął złą decyzję, oddając futbolówkę koledze z drużyny. W tej części kibice nie zobaczyli goli i Jabłonianka mogła cieszyć się ze zwycięstwa 1:0.

{jb_greenbox}Jabłonianka Jabłonna Lacka – Hutnik Huta Czechy 1:0 (1:0)
Hutnik:
Rękawek - Trzmiel, Krupieńczyk, Ściborowski, A. Wardak, J. Wardak, R. Głąbicki, Trzciński, Goździk, Zalewski, Piesio oraz Bogdanowicz, Gawinek, R. Wardak, Kowalski. {/jb_greenbox}

 

Zryw zremisował z Victą

W niedzielę na własnym obiekcie, w meczu, który można było nazwać hitem kolejki, Zryw Sobolew zmierzył się z innym pretendentem do walki o awans do IV ligi – Victorią Kałuszyn. Podopieczni Andrzeja Goliszewskiego dobrze rozpoczęli tegoroczne zmagania, zwyciężając 2:0 w derbowym pojedynku, teraz przyszedł czas na występ przed własną publicznością. Początek spotkania to przewaga gospodarzy, którzy już od pierwszych minut zagrali z wielkim zaangażowaniem. Strzały Michała Wiśniocha i Mateusza Gałązki mogły ucieszyć miejscowych fanów. Po uderzeniu Gałązki futbolówka trafiła w słupek. W kolejnej groźnej akcji Paweł Wasiulewski najlepiej zachował się w szesnastce Victorii i strącił piłkę, która uderzyła w obramowanie bramki. Pomimo że sobolewianie mieli kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola, do przerwy był bezbramkowy remis.

Druga część bardzo dobrze rozpoczęła się dla przyjezdnych, którzy już w pierwszej minucie zdołali pokonać 16-letniego bramkarza Zrywu Jakuba Ulaszewskiego. Gospodarze odpowiedzieli skutecznym trafieniem Jarosława Włodarczyka, który w niedzielnym meczu zaprezentował się z bardzo dobrej strony i widać, że powoli wraca do wysokiej formy prezentowanej przed kontuzją. W 70. minucie sędzia główny tego meczu podyktował rzut karny dla ekipy z Kałuszyna, a goście pewnie wykorzystali jedenastkę. Dziesięć minut przed końcem Tomasz Marcińczak strzałem z woleja wyrównał stan rywalizacji i ostatecznie drużyny podzieliły się punktami.

{jb_greenbox}Zryw Sobolew - Victoria Kałuszyn 2:2 (0:0)
Bramki:
Włodarczyk, Marcińczak
Zryw: Ulaszewski – Dziubak, Kazimierak Piotr, Zackiewicz (Baran), Michalec (Poboży), Włodarczyk (Buczek), Wasiulewski, Błachnio, Kwaśniak, Gałązka (Marcińczak), Wiśnioch.{/jb_greenbox}

 

Zadecydowała pierwsza połowa

Orzeł Unin w drugiej kolejce zmierzył się ze swoim imiennikiem z Łosic. Zawodnicy Cezarego Krzyśpiaka po raz kolejny nie zachwycili w pierwszej odsłonie spotkania, w której popełnili kilka błędów, a te przełożyły się na utratę bramek. Zespół z Unina przyzwyczaił swoich fanów do dwóch odmiennych części każdego meczu – pierwszej słabej i drugiej bardzo dobrej, kiedy Orzeł gra z wielką motywacją i zaangażowaniem. Tym razem także tak było.

Po 45 minutach meczu ekipa z Łosic prowadziła już 3:0 i w dobrych humorach zeszła na przerwę. W drugiej odsłonie przyjezdni rzucili się do odrabiania strat. Najpierw drogę do bramki znalazł Leszek Parzyszek. Dziesięć minut przed końcem meczu składną akcję zespołu z powiatu garwolińskiego zakończył zmiennik Kamil Łubian. W ostatnich akcjach goście z Unina mieli jeszcze możliwość, aby wywieźć z Łosic choćby jedno oczka, ale niestety ta sztuka się nie udała i podopieczni Cezarego Krzyśpiaka ulegli 2:3.

{jb_greenbox}Orzeł Łosice – Orzeł Unin 3:2 (3:0)
Bramki:
Parzyszek, K. Łubian
Orzeł U: Kisiel – Mateusz Mikulski, Duchna (Pałyska), P. Brych, Marek Mikulski (D. Brych) – P. Ziółek, Kajtowski (P. Kisiel), Ł. Piesio, A. Łubian – Krzyspiak, Parzyszek (K. Łubian).{/jb_greenbox}

 

Osłabiona Wilga nie dała rady

Wilga Miastków pojechała na mecz do Sterdyni w bardzo osłabionym składzie. Szkoleniowiec miał do dyspozycji zaledwie jedenastu zawodników. Taka sytuacja nie wróżyła dobrze przed potyczką z Zorzą, z którą Wilga będąca w optymalnym składzie mogłaby powalczyć o trzy punkty.

Młodzi zawodnicy z Miastkowa Kościelnego w pierwszych minutach zagrali bojaźliwie, dla niektórych piłkarzy był to pierwszy mecz w seniorskiej piłce o ligowe punkty. Po kwadransie gry gospodarze prowadzili 1:0. Dobra akcja prawą stroną boiska zakończyła się celnym trafieniem, z którym nie poradził sobie Mateusz Czarny. Chwilę później miejscowi prowadzili już 2:0. Wilga za sprawą trafienia Piotra Domańskiego zdołała złapać kontakt. Niestety w doliczonym czasie pierwszej odsłony Zorza po raz kolejny umieściła futbolówkę w bramce miastkowian. W drugiej połowie oba zespoły miały po dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola, ale ta sztuka im się nie udała i z trzech punktów cieszyli się miejscowi, którzy zwyciężyli 3:1.

{jb_greenbox}Zorza Sterdyń – Wilga Miastków 3:1 (3:1)
Bramka:
Domański
Wilga: Czarny – M. Biedrzycki, Ł. Biedrzycki, Latuszek, Frelik – A. Matysek, Zieliński, Baran, Belka – Domański, P. Matysek (Kowalski).{/jb_greenbox}

 

Sęp bez punktów

Żelechowianie słabo rozpoczęli tegoroczne zmagania. W drugim ligowym pojedynku podopieczni Marcina Cieśli pojechali na wyjazdowe spotkanie z MKS Małkinią. Niestety młodzi zawodnicy Sępa nie zdołali prowadzić równorzędnej walki z bardziej doświadczonym rywalem i ulegli 0:4.

{jb_greenbox}MKS Małkinia – Sęp Żelechów 4:0{/jb_greenbox}

(ŁS) 2012-08-20 07:39:14

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    krystian222 - niezalogowany 2012-08-20 07:15:28

    Dopóki zarząd Wilgi Miastków jest taki jaki jest to oni nie będą wygrywać a atmosfera w klubie też jest napięta i tak dalej będzie jak nic się nie zmieni na górze . :-x

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do