
Siatkarze 4CV, którzy w poprzednim sezonie byli rewelacją rozgrywek, w nowym rozdaniu jak na razie zawodzą. Zespół powoli zaczyna łapać dobry rytm, ale we wczorajszym spotkaniu niestety znów czegoś zabrakło.
W niedzielę dość nietypowo, bo w hali Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 przy ulicy II Armii Wojska Polskiego, podopieczni Edmunda Kopyścia zmierzyli się z plasującym się na szóstej pozycji MOS-em II Wola Warszawa. Rywale tydzień wcześniej dali pokaz swoich możliwości i szybko rozprawili się ze Spartą Grodzisk Mazowiecki.
Dwie pierwsze partie dla SPS-u
Garwolińscy kibice siatkówki liczyli, że to właśnie ten mecz może okazać się przełomowy i ich ulubieńcy zaczną regularnie punktować, a co najważniejsze zwyciężać. Początek w pełni identyfikował się z tym scenariuszem. Przewaga w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła należała do siatkarzy SPS-u, którzy szybko wyszli na prowadzenie i z każdą minutą powiększali punktową przewagę. Garwolinianie pewnie utrzymali wynik do końca partii, którą wygrali 25:16.
Na początku drugiej odsłony podrażnieni stołeczni siatkarze szybko wzięli się do pracy, co przełożyło się na pięciopunktowe prowadzenie 12:7. Podopieczni Edmunda Kopyścia nie dali jednak za wygraną i z każdą kolejną piłką wyraźnie wchodzili na dobre tory. 4 CV zdołał wyrównać stan rywalizacji, a dobra gra w końcowych akcjach seta pozwoliła gospodarzom cieszyć się ze zwycięstwa 25:20.
Zabrakło konsekwencji
Wszystko układało się zgodnie z planem i można było się spodziewać, że miejscowi pewnie rozstrzygną losy spotkania na swoją korzyść. Walka w trzecim secie była niezwykle wyrównana. Niestety w końcówce partii mniej błędów popełnili stołeczni zawodnicy. Czwarta odsłona miała podobny scenariusz i tym razem MOS II znów mógł cieszyć się ze zwycięstwa 25:22, tym samym doprowadzając do tie-breaka.
Przez całą piątą partię jednopunktowa przewaga należała do zespołu gości. O zwycięstwie w całej batalii zadecydowała gra na przewagi. Stres lepiej wytrzymali młodzi zawodnicy z Warszawy, którzy wygrali w tie-breaku 20:18, a cały mecz 3:2.
- Była duża szansa, aby wygrać ten mecz 3:0, niestety brak konsekwencji i błędy w końcowych akcjach poszczególnych setów przesądziły o zwycięstwie rywala. Zespół zaczyna coraz lepiej grać, potrzeba nam zwycięstwa z silnym rywalem – ocenia Edmund Kopyść.
{jb_greenbox}SPS 4 CV – MOS II Wola Warszawa 2:3
(25:16, 25:20, 22:25, 22:25, 18:20)
4 CV: Grabowski, Antonik, Ozimek, Kisiel, Wilki, Baran, Saganek (l) oraz Jakubowski, Trzmielewski, K. Zawisza{/jb_greenbox}
(ŁS) 2012-11-05 10:09:42
fot. archiwum eG
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie