
W niedzielę Zryw Sobolew na własnym stadionie w derbach powiatu podejmował Wilgę Miastków. Sęp Żelechów zmierzył się z Mazovią Mińsk Mazowiecki, a dzień wcześniej Orzeł Unin zagrał z broniącym się przed spadkiem MKS-em Małkinia.
Derby dla Zrywu
Najciekawiej dla kibiców z powiatu garwolińskiego zapowiadało się spotkanie w Sobolewie, gdzie w derbach powiatu miejscowy Zryw podejmował Wilgę Miastków. W obu drużynach były poważne osłabienia. W pierwszej połowie lepsze wrażenie pozostawili miejscowi piłkarze, którzy prowadzili grę. Miastkowianie skupiali się przede wszystkim na przerywaniu akcji i wyprowadzaniu kontr. W 10. minucie bliski zdobycia bramki był najlepszy strzelec Zrywu Michał Wiśnioch. Później w dobrych sytuacjach znaleźli się Krzysztof Kwaśniak, Konrad Więckowski i Mateusz Michalec. Podopieczni Pawła Kowalskiego próbowali strzałów z dystansu i jeden z nich minimalnie przeleciał nad poprzeczką. W ostatniej minucie pierwszej połowy Wilga oddała groźny strzał z rzutu wolnego. Do przerwy utrzymał się jednak bezbramkowy remis.
W drugiej odsłonie nadal lepiej prezentowali się piłkarze gospodarzy, ale nie potrafili postawić kropki nad i. W 60. minucie napastnik z Miastkowa Kościelnego znalazł się w doskonałej sytuacji, ale oddał strzał na bramką strzeżoną przez Artura Kępkę. Pięć minut później goście cieszyli się z prowadzenia. Łukasz Biedrzycki oddał strzał z rzutu wolnego z około 30 metrów, futbolówka skozłowała jeszcze przed miejscowym bramkarzem i wpadła do siatki. Dla sobolewian był to impuls do jeszcze bardziej wzmożonej gry ofensywnej. W 78. minucie Paweł Wasiulewski wykończył dobre podanie Michała Wiśniocha i wyrównał stan rywalizacji. Osiem minut przed końcem spotkania Michał Wiśnioch otrzymał prostopadłe podanie i pokonał dobrze prezentującego się w tym meczu Mateusza Czarnego. Ostatecznie Zryw wspierany przez grupę fanatycznych kibiców, którzy dodawali otuchy do walki, zwyciężył 2:1.
{jb_greenbox}Zryw Sobolew – Wilga Miastków 2-1 (0-0)
Bramki: Wasiulewski, Wiśnioch – Biedrzycki
Zryw: Kępka – Zackiewicz Bartosz, Kazimierak, Wasiulewski, Michalec, Baran (Dziubak), Tywanek, Kwaśniak (Bieńko), Więckowski, Gałązka (Buczek), Wiśnioch
Wilga: Czarny – Szczygielski, Domański, Brych (Kowalski), Ł. Biedrzycki, Aniszewski (Celej), Matysek, Zając, Bogusz, Cichecki, Belka.{/jb_greenbox}
Orzeł zremisował z Małkinią
Orzeł Unin w rundzie wiosennej gra w kratkę, ale to właśnie podopieczni Cezarego Wągrodzkiego byli delikatnym faworytem sobotniej potyczki. Nie było tego jednak widać w pierwszej odsłonie. Piłkarze z Unina przyzwyczaili do tego, że przesypiają pierwszą połowę i dopiero w drugiej biorą się za odrabianie strat. Tym razem było podobnie. Po 45 minutach to MKS Małkinia prowadziła 2:0, a gospodarze praktycznie nie zagrozili bramce rywala.
W drugiej połowie zobaczyliśmy odmieniony Unin, dużo świeżości do gry wniósł Cezary Krzyśpiak. Już po 120 sekundach od gwizdka sędziego wprowadzony na boisko Krzyśpiak zdobył bramkę kontaktową. Przyjezdni zdołali jednak odpowiedzieć trafieniem na 3:1. Orzeł rzucił się do ataku. Przyniosło to korzyść w 75. minucie, kiedy drugą bramkę w tym spotkaniu zdobył Krzyśpiak. Miejscowy zespół miał jeszcze kwadrans, aby uratować choćby jeden punkt. W 93. minucie Andrzej Brych strzałem głową zdobył bramkę na 3:3.
- W pierwszej połowie byli lepsi, grali z wiatrem. Lepiej operowali piłką, mieli trzy klarowne sytuacje, ale na szczęście nie powiększyli przewagi. Dobrze zaczęliśmy drugą połowę, dominowaliśmy, nie mieliśmy czego bronić, a więc postawiliśmy na ofensywę. Niestety zawodnikom brakuje zaangażowania – mówi odchodzący trener Orła Cezary Wągrodzki. Dotychczasowego szkoleniowca zespołu z Unina zastąpi Cezary Krzyśpiak, który będzie musiał zmotywować swoich zawodników do większego zaangażowania podczas rozgrywanych spotkań.
{jb_greenbox}Orzeł Unin – MKS Małkinia 3:3 (0:2)
Bramki: Krzyśpiak x2, A. Brych
Orzeł: P. Mikulski - Walenda (Gazda), Wągrodzki, A. Brych, M. Mikulski (Przybysz) - Ł. Ziółek, Szczęśniak, J. Duchna (C. Krzyśpiak), Pałyska - Kisiel, P. Brych{/jb_greenbox}
Mazovia wywozi trzy punkty
W niedzielę do Żelechowa przyjechała aspirująca do awansu Mazovia Mińsk Mazowiecki. Faworytem potyczki byli podopieczni Janusza Puchalskiego. W wiosennym spotkaniu obu zespołów Mazovia zwyciężyła 4:0, tym razem było podobnie. Już na początku spotkania widać było przewagę drużyny przyjezdnej, która dłużej utrzymywała się przy piłce i szybko przerywała akcję gospodarzy. Do przerwy było 1:0 dla gości. Na drugą odsłonę przyjezdni wyszli jeszcze bardziej zdeterminowani i już na początku podwyższyli wynik na 2:0, co najwyraźniej podłamało piłkarzy Sępa. Ostatecznie Mazovia zdołała jeszcze dwukrotnie pokonać wypożyczonego z Wilgi Garwolin Cezarego Jakubaszka i wygrała 4:0.
- Wiadomo, przegraliśmy i ten wynik nie jest dla nas korzystny, ale przed nami są jeszcze ważne spotkania. Jeszcze jest dziewięć kolejek do rozegrania, na pewno się nie poddajemy. Chłopaki naprawdę się starają – zapewnia trener Sępa Robert Barański.
{jb_greenbox}Sęp Żelechów – Mazovia Mińsk Mazowiecki 0:4 (0:1)
Sęp: Jakubaszek - Borkowski, Jaśkiewicz, Łukasiak, M. Kwiatkowski - Goliszewski, Szulc, Cegiełka, Buchowicz - Deres, Leszek.{/jb_greenbox}
(ŁS) 2012-04-23 12:13:55
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie