
Krzysztof Żochowski komentuje dwie decyzje dotyczące sprawy jego zwolnienia dyscyplinarnego: postanowienia sądu i rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody. Dziękuje także wszystkim, którzy go wspierali
Przypomnijmy, Zarząd Powiatu Garwolińskiego 24 marca przyjął uchwałę o rozwiązaniu stosunku pracy z Krzysztofem Żochowskim, dyrektorem SP ZOZ w Garwolinie. Powodem zwolnienia dyscyplinarnego miało być ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Decyzja zapadła przy jednym głosie przeciwnym.
K. Żochowski złożył do Sądu Rejonowego w Siedlcach (IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) pozew przeciwko SP ZOZ w Garwolinie o przywrócenie do pracy i wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy. Wniósł też o zabezpieczenie roszczenia. Sąd udzielił zabezpieczenia roszczenia K. Żochowskiego nakazując pozwanemu SP ZOZ w Garwolinie dalsze zatrudnianie go na poprzednich warunkach, do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Zagroził też SP ZOZ w Garwolinie nakazaniem zapłaty na rzecz K. Żochowskiego kwoty 1.000 zł za każdy dzień braku dopuszczenia go do pracy na poprzednich warunkach.
Ponadto Wojewoda Mazowiecki wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym stwierdził nieważność uchwały Zarządu Powiatu Garwolińskiego dotyczącej rozwiązania umowy o pracę z Krzysztofem Żochowskim, dyrektorem Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Garwolinie.
Dyrektor wrócił do pracy z dniem maja
Krzysztof Żochowski potwierdza, że w piątek, 9 maja wrócił do pracy na stanowisku dyrektora SP ZOZ w Garwolinie. – Gdyby sąd po zapoznaniu się z dokumentami, które zostały mu przedłożone, uważał, że sprawa nie rokuje dobrego końcowego rezultatu dla mnie, na pewno by takiego zabezpieczenia nie nałożył. Wydaje się, że w związku z tym uprawdopodobnienie dalszego zwycięstwa jest bardzo realne, skoro taką decyzję sąd podjął – komentuje dla nas Krzysztof Żochowski. – Jeżeli wojewoda, prawnicy zatrudnieni przez marszałka, przez sejmik, sąd, wszyscy twierdzą, że to co się wydarzyło, nastąpiło z rażącym naruszeniem prawa, to coś w tym jest. Wiem, że pewnie pani starosta ma odmienny pogląd na ten temat, ale jeżeli koniecznie chce pozować na oryginała, to przecież ma do tego prawo – dyrektor nie gryzie się w język.
Wyjaśnia, że jego powrót do pracy jest głównie związany z decyzją sądu, ponieważ decyzja wojewody jest zaskarżalna. –Natomiast jedno z drugim łączy się w ciąg logiczny – zauważa. Pytany o możliwą karę dla SP ZOZ wyjaśnia, że nie było potrzeby jej naliczania. – Zgłosiłem się, zostałem dopuszczony i nie ma powodu, żeby karę naliczać – mówi.
Przyznaje, że postępowania toczą się cały czas, m.in. sprawa w prokuraturze dotycząca bezprawnego wykorzystywania blankietów przez starostwo. – Został złożony kolejny pozew dotyczący sprostowania mojego świadectwa pracy, które zostało wadliwie wydane. Analizujemy dalsze kroki prawne – nadmienia. Przyznaje, że jego stan zdrowia nie pozwalał dotychczas na podejmowanie intensywnych działań w tej materii.
Dyrektor dziękuje
– Korzystając z tej rozmowy, bardzo serdecznie dziękuję wszystkim tym, którzy w tym trudnym czasie mnie wspierali, mojej rodzinie, moim współpracownikom, księżom, którzy się modlili za mnie, kiedy leżałem na łożu boleści, przedstawicielom mediów – cały czas z dużą rzetelnością państwo o tym wszystkim informowaliście, co też jest nie bez znaczenia – zwykłym ludziom – moim znajomym i nieznajomym. Słowa otuchy, krzepiące: trzymaj się, nie daj się, jesteśmy z tobą, tak ogromna ilość ludzkiej życzliwości, jaka mnie spotkała, to jest coś niesamowitego – nie kryje wzruszenia.
JS
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie