Garwolin: "Ta woda wychodzi z oczyszczalni. Czy pan się tego napije?"

– Panie prezesie, pański szef mówił o tym, że to, co wychodzi z oczyszczalni można to pić. Chciałbym się pana zapytać, czy pan się tego napije – pytał wiceprezesa PWiK Leszka Gniadka radny Garwolina Leszek Mączka, który przyniósł na ostatnią sesję rady miasta słoik z ciemną cieczą.

Pod koniec grudnia 2015 roku, podczas sesji rady miasta Garwolina, radni podjęli uchwałę w sprawie przedłużenia czasu obowiązywania dotychczasowych taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków. Na jej mocy ceny w roku 2016 pozostaną na poziomie cen z roku 2015. (Garwolin: podwyżek cen wody i ścieków nie będzie Czytaj dalej>>>) Przeciw podczas głosowania był radny Leszek Mączka, który stwierdził, że mieszkańcy Garwolina nie są do końca zadowoleni z cen wody i ścieków oraz funkcjonowania oczyszczalni.

Ta sprawa dotyczy wszystkich

Na dowód niezadowolenia mieszkańców, którzy zwrócili się do Stowarzyszeń „Wczoraj, Dziś, Jutro – dla Garwolina i powiatu” oraz „Bezpieczny Garwolin” radny pokazał słoiki z wodą z rzeki i ciemnym płynem. Radny, poproszony przez przewodniczącego rady Marka Jonczaka o zachowanie właściwego czasu wypowiedzi, stwierdził, że dziennikarze mówili mu, że nie przychodzą na spotkania, ponieważ jest na nich nieciekawie. Na potwierdzenie radny dodał, że nikt nie zabiera głosu oprócz niego. – Sprawa jest bardzo ważna. Sprawa dotyczy wszystkich, od niemowlaka do tego człowieka najstarszego, który ma sto i sto ileś lat. Wszyscy tę wodę pijemy, wszyscy się w niej kąpiemy – podkreślał radny Mączka, który przypomniał, że mówił prezesowi Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Jackowi Broniszowi o wykazie cen wody i ścieków na terenie województwa mazowieckiego. Z tego wykazu radny Mączka wywnioskował, że w miastach podobnej wielkości i o podobnym zaludnieniu co Garwolin ceny są niższe. Radny dodał, że w zestawieniu przedstawionym przez PWiK jednego wykazu nie ma i będzie się o niego upominał.

„ To wychodzi z oczyszczalni do rzeki”

Leszek Mączka przypomniał, że ścieki są podzielone na trzy grupy: I, II i III. Radny chciał wiedzieć, dlaczego III grupa, czyli ścieki komunalne dowożone, nie jest wyszczególniona przez PWiK i jak to jest rozliczane z tymi, którzy „bekami” przywożą różne nieczystości. Radny przypomniał również, że w piśmie do radnych, w temacie „rodzaj prowadzonej działalności”, jako podstawowy cel i przedmiot działania PWiK jest wpisana produkcja i dostawa wody oraz odbiór i oczyszczanie ścieków na bazie posiadanych urządzeń, wchodzących w skład majątku przedsiębiorstwa. – Ja panu Broniszowi na komisji zadałem pytanie, czy stan techniczny naszej oczyszczalni jest na tyle powiedzmy sprawny, a mówiąc krótko, czy jest w stanie przerobić to, co jest przywożone na oczyszczalnię ścieków. Dlaczego to budzi moje wątpliwości? Chcę państwu coś pokazać – to mówiąc radny Mączka wyjął z reklamówki słoiki z płynną zawartością. – Panie prezesie, pański szef mówił o tym, że to, co wychodzi z oczyszczalni można to pić. Chciałbym się pana zapytać, czy pan się tego napije – mówił radny, pokazując słoik z ciemną cieczą. – Proszę popatrzeć! To wychodzi z oczyszczalni do rzeki. To zgłaszają nam ludzie. Ja muszę tu o tym powiedzieć, dlatego, że jeżeli tego nie zrobię, to jestem współudziałowcem tego, bo nie chcę tego nazwać przestępstwem, ale to jest ewidentne niszczenie środowiska. To jest robione na tej samej wysokości, woda z rzeki i proszę popatrzeć jaka jest czyściutka, a to jest wypuszczone z oczyszczalni ścieków z Garwolina – pokazywał dwa słoiki z cieczą radny Mączka. Radny dodał, że podczas spotkania stowarzyszeń jedna osoba wyszła z propozycją zrobienia sondy, w której mieszkańcy mogliby się wypowiedzieć, czy ich zdaniem ceny za wodę i ścieki są prawidłowe. Po przepytaniu około 200 osób okazało się, że żadna z nich nie powiedziała, że jest zadowolona. Tym Leszek Mączka starał się przekonać radnych, że ceny za dostawę wody i odprowadzanie ścieków w Garwolinie są zawyżone.

„ To są tematy robocze, codzienne”

Wiceprezes Gniadek w odpowiedzi na pytania i stwierdzenia radnego Mączki zaznaczył, że ceny wody i ścieków w różnych miastach są różne ze względu na różne warunki działalności, w tym m.in.: długość sieci wodnych i kanalizacyjnych oraz procent skanalizowania miasta. Przedstawiciel PWiK tłumaczył, że tam, gdzie nie cały teren jest skanalizowany jest konieczne dowożenie ścieków i stąd pojawia się III taryfa. – U nas praktycznie wszyscy mają kanalizację i te, które są dowożone, to są głównie z działalności gospodarczej i one nie są, i nie muszą być w taryfie uwidaczniane, bo taryfy dotyczą zbiorowego zaopatrzenia w wodę i ścieki i to jest zbiorowe dla mieszkańców. Jeśli chodzi o te czystości, które pan pokazywał, to trudno mi powiedzieć. Pan trochę pomacha słoiczkiem jednym czy drugim (...) proszę się zwrócić do nas i zobaczymy – mówił Gniadek, który dodał że sesja, podczas której jest podejmowana uchwała o taryfach to nie czas na takie dyskusje. – Jeśli chodzi o te tematy, które pan porusza z tymi słoikami, to są tematy robocze, codzienne – stwierdził wiceprezes Gniadek, który zaprosił radnego z pobraną próbką do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji celem wyjaśnienia sprawy. Leszek Gniadek dodał także, że oczyszczalnia daje sobie radę z normami na granicy, ale czeka ją kosztowna modernizacja. Ponadto, jak stwierdził, działalność przedsiębiorstwa nie polega na przeprowadzaniu wśród mieszkańców Garwolina sond o wysokości cen.

Po odpowiedzi wiceprezesa Gniadka przewodniczący rady Marek Jonczak nie udzielił głosu zgłaszającemu się po raz kolejny radnemu Mączce, który stwierdził, że ten temat jest dla miasta niewygodny. Przewodniczący rady podkreślił, że w tym punkcie porządku obrad najważniejsze jest podjęcie stosownej uchwały, a cel medialny radny Mączka już osiągnął. Przewodniczący zapewnił także radnego Mączkę o tym, że dyskusja będzie kontynuowana podczas posiedzeń miejskich komisji.

(ur) 2016-01-08 16:39:14