Reklama

EDK 2023: Godziny nocnego marszu w deszczu i samotności. Świadectwa Olafa i Wioletty

"I choć nogi wciąż bolą, to serce znowu chciałoby tam wrócić..." Zapisanych i tych, którzy wyruszyli w drogę bez rejestracji w powiecie mogło być nawet 1,5 tysiąca! Do wyboru mieli łącznie 10 tras, w tym te oficjalne - ekstremalnie długie i krótsze. Po co to robią? Przeczytajcie świadectwa Olafa i Wioletty!

Ekstremalna Droga Krzyżowa 2023 już za nami! Na tych, którzy pragnęli w swoim życiu zmiany i przekroczenia własnych ograniczeń, czekało łącznie 10 tras, w tym trasy oficjalne - ekstremalnie długie i trasy krótsze.

I tak, do wyboru były: w Sulbinach trzy trasy długie (38km, 42km, 46km) i jedna krótka (21km), w Żelechowie dwie długie trasy (41km, 42km), w Gończycach trasa długa (40,2km) i krótka (15,5km) oraz trasa długa (40km) i krótka (20km) w Górznie, gdzie w tym roku EDK organizowana była po raz pierwszy.

– W Sulbinach po odbiór pakietów oficjalnie zgłosiło się 369 osób. Ponadto 18 osób zapisało się stacjonarnie bez zakupu pakietu. Internetowo chęć udziału bez zakupu pakietu zgłosiło 105 osób. Razem to 492 osoby – informuje Marcin Pasik, który dodaje, że do tej liczby należy doliczyć tych, którzy szli i nie zgłosili w żaden sposób udziału do organizatorów. Takich osób było około 50-80 osób. Wybierali oni głównie trasę żółtą.

Uczestnicy zapisani na EDK w Sulbinach wybierali trasy:
Żółtą 21 km -207 osób
Pomarańczową 38 km -111 osób
Czerwoną 42 km -101 osób
Niebieską 46 km -73 osoby

W dwie trasy EDK w Żelechowie wyruszyło 250 osób oficjalnie zapisanych. Organizatorzy zaznaczają, że najprawdopodobniej drugie tyle wzięło udział w wędrówce bez rejestracji. Na dwie trasy EDK w Gończycach zapisało się około 170 osób. Także w tym przypadku organizatorzy przyznają, że do udziału dołączyły osoby niezapisane

W tym roku po raz pierwszy EDK została zorganizowana w Górznie. Do wyboru były dwie trasy: jedna ekstremalna, 40-kilometrowa i krótszy dystans, czyli etap od kościoła parafialnego do starego cmentarza o długości 20 km. Na trasę wyruszyło około 230 osób. W większości były to osoby, które zdecydowały się na nocną wędrówkę z Bogiem bez rejestracji na stronie EDK.

Świadectwa uczestników

"...serce znowu chciałoby tam wrócić"

"Ekstremalna Droga Krzyżowa 2023 już za mną. 14 stacji, 47 km, 9,5 godziny marszu, w deszczu, w nocnej samotności, zdany jedynie na siebie wychodzę ze strefy komfortu, by walczyć ze swoimi słabościami, ograniczeniami.

Choć szedłem tą trasą po raz piąty, to ta tegoroczna była najtrudniejsza, ale i tak było warto. I choć nogi wciąż bolą, to serce znowu chciałoby tam wrócić, by kształtując swój charakter i odporność psychiczną stawać się lepszym człowiekiem.

Wspaniały to czas... czas pięknych ludzi (...)

"Chcę wierzyć, że dam radę, że mam swoją ścieżkę do przebycia. Poszerzyłem tolerancję dla życia, które nie układa się "po mojemu". Zaufałem tej drodze wyłącznie dlatego, że Bóg widzi w tym jakiś sens, bo inaczej by mnie tędy nie prowadził.

Nie da się uciec od porównań. Jeśli jednak w porównaniu z innymi wypadamy kiepsko - nie należy się poddawać. W każdym porównaniu wyjdzie to samo: jesteśmy inni.

"Poszerzyłem tolerancję dla życia, które nie układa się "po mojemu" - to jedne z najpiękniejszych słów pokazujących samoakceptację."
Olaf Woder 

 

 

"On zawsze mówi..."

EDK. W sercu z hasłem nie tylko "Idę, bo szukam nadziei", lecz przede wszystkim ze słowami ks. Piotra Pawlukiewicza. -"Bądź marką jakiej potrzebuje świat.." Co roku dając świadectwo pięknego duchowego przeżycia, staram się zarażać ideą EDK. W tym roku po raz czwarty, tym tym razem rodzinnie... z najbliższymi... do ostatniej chwili z ogromnymi obawami. Czy siostra, idąc pierwszy raz da radę, czy 13-letniej siostrzenicy po trasie nie zabranie sił, czy najlepsza przyjaciółka na ostatnią chwilę dostanie wolne w pracy i podejmie próbę towarzyszenia mi?... I najważniejsze, czy mój chory na anginę mąż da radę Czy nie narażam go, godząc się na to, by szedł z nami? Milion obaw, myśli...
Przecież mogliśmy zdecydować się na Drogę Krzyżową w Kościele, siedząc w ławce i słuchając rozważań... Na stojąco, siedząco, w samotności lub wśród tłumu ludzi zgromadzonych na nabożeństwie... Jednak jak i większość społeczności EDK wybieramy nocną wędrówkę prowadzącą lasami, polami i ulicami. Wszystko z potrzeby przeżycia głębokiego przeżycia, doświadczenia własnej słabości i chociaż ułamka ciężaru, jaki dźwigał Jezus podczas Swej Drogi. Bo inaczej patrzy się na jego cierpienie z ciepłej ławki, inaczej gdy stopy są przemoczone, ciemność utrudnia wędrówkę, doskwiera deszcz i zimno, a nogi, odmawiają posłuszeństwa.. Z Bożą pomocą jednak docieramy do Kościoła... Msza św., błogosławieństwo i słowa otuchy na drogę...ruszamy... W oczach siostry widzę przerażenie na odgłos rozszalałego się deszczu... Szepczę "damy radę... Idziemy"... Na początku ożywieni, z obawą, ale i nadzieją... Stacja po stacji, krótki przystanek na rozważania czytane głośno i chwilę zadumy..
Deszcz nie ustępuje, droga staje się coraz bardziej trudna. Mimo, że idziemy razem, każdy z nas powoli zamyka się w swym bólu.. bólu, który z każdym krokiem rośnie w siłę... Przy stacji XII mąż pada na kolana, wyczerpanie drogą i chorobą robi swoje... słyszę szept jego cichej modlitwy... Deszcz jakby słysząc jego słowa.. ustaje. Ruszamy dalej... zanurzamy się w coraz bardziej spokojnym mroku ... Księżyc wychodzi zza chmur i zaczyna świecić jaśniej, niż wszystkie latarki... Budzi się świt, ciepły powiew wiatru i trele ptaków dają nam sygnał, że oto nastał kolejny etap drogi. Po intymnym spotkaniu z Panem w nocnej, deszczowej aurze, przyszedł czas tzw "wyjścia ku światu." Cudowna, budząca się do życia przyroda zostaje zakłócona przez zbliżającą się naszą drogę do ulicy... Potrzeba wytężonej uwagi wobec mijających nas pojazdów, dające się we znaki zmęczenie oraz często nieprzychylne spojrzenia w stronę niesionych krzyży przypominają nam o posłannictwie niesienia Dobrej Nowiny, o "nastawianiu w porę i nie w porę" i dawaniu świadectwa poprzez ludzi...
Zmęczeni, przemoknięci ale szczęśliwi docieramy do kaplicy.. wszyscy razem.. Z tymi samymi odczuciami.. Dziś już wiemy, że nie warto skupiać się na bólu, wyczerpaniu, zimnie, kilometrach czy nawet na swoich intencjach, prośbach, postanowieniach i planach związanych z tą nocą.. Warto jednak w zamian pomilczeć, otworzyć oczy, serce i posłuchać co Pan Bóg chce nam powiedzieć na EDK. On zawsze mówi ....

Wioletta Owczarczyk (W tym roku z racji na siostrę i jej córkę wybrali trasę żółtą z parafii w Sulbinach - 21 km)

 

 

ur
Zdj. EDK Sulbiny, arch. pryw. Olafa Wodera i Wioletty Owczarczyk

Aplikacja egarwolin.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo eGarwolin.pl




Reklama
Wróć do