
Wzruszające spotkanie, premierowy pokaz filmu sprzed 30 lat i wyjątkowa wystawa obrazów. W Jaźwinach (gm. Borowie) w niezwykły sposób uczczono 100. rocznicę urodzin ludowej malarki Władysławy Witek. Wydarzenie „Historia pędzlem malowana”, zorganizowane przez Koło Gospodyń Wiejskich „Urzekające”, stało się hołdem dla artystki.
W poniedziałkowy wieczór, 21 lipca, mieszkańcy Jaźwin i goście zebrali się, by oddać hołd swojej sąsiadce – Władysławie Witek. To właśnie ona przez dziesięciolecia malowała świat, który ją otaczał, stając się ambasadorką dziedzictwa kulturowego nie tylko swojej miejscowości, ale i całego regionu.
Władysława Witek była artystką wyjątkową. Jej obrazy, choć proste w formie, przepełnione są emocjami i barwnie opowiadają o życiu dawnej wsi. Jej niezwykły talent plastyczny dostrzeżono już w dzieciństwie. Dzięki wsparciu dziedziczki Popławskiej i księdza Jana Czajki miała rozpocząć naukę w Szkole Plastycznej w Krakowie. Niestety, te ambitne plany zniweczył wybuch II wojny światowej.
Mimo to nie porzuciła swojej pasji. Jej pierwszym poważnym zleceniem było namalowanie obrazu Jezusa w Ogrójcu do ołtarza kościoła w Borowiu. To dzieło zapoczątkowało jej długą i owocną drogę twórczą.
Jednym z najważniejszych punktów wieczoru była premiera archiwalnego filmu-reportażu „Moje malowanie”. Powstał on w 1994 roku z inicjatywy Bohdana Babika, ówczesnego dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Borowiu, który z wielkim zaangażowaniem wspierał lokalnych twórców. Film, będący bezcennym zapisem rozmowy z artystką i jej pasji, przez 30 lat przeleżał na kasecie VHS.
Dzięki staraniom Koła Gospodyń Wiejskich „Urzekające”, które z pasją dba o lokalne dziedzictwo, taśmę udało się odnaleźć i zdigitalizować. Wczoraj, po raz pierwszy, została ona zaprezentowana szerokiej publiczności.
Na potrzeby wydarzenia udało się zgromadzić aż 37 obrazów Władysławy Witek. Prace pochodziły ze zbiorów rodziny, archiwum GOK-u, ale przede wszystkim z prywatnych kolekcji mieszkańców Jaźwin, którzy na co dzień przechowują je w swoich domach. Sceny religijne, pejzaże, charakterystyczne obiekty gminy Borowie – wszystkie te dzieła po raz pierwszy od lat zawisły obok siebie, tworząc niezwykłą galerię pamięci.
Spotkanie było także okazją do wysłuchania osobistych wspomnień. Córka artystki, Lucyna Osiak-Kusio, podzieliła się historiami o matce, jej codziennym życiu, determinacji i przeszkodach, które musiała pokonywać, by realizować swoją pasję.
Głos zabrał również Bohdan Babik, który wspominał Władysławę Witek jako osobę niezwykle autentyczną. Podkreślał, że jej obrazy miały unikalny styl i siłę przekazu. – W naszej lokalnej społeczności nie było drugiej takiej osoby, która tak szczerze i mocno opowiadałaby obrazem – mówił.
Skąd pomysł na tak wyjątkowe wydarzenie?
- Czasem to przypadek rządzi tym, co robimy i czym się inspirujemy. Tak zupełnie prywatnie, przy herbacie usłyszałam, że istnieje nagrany przed laty na kasecie VHS film o pani Władysławie. I właśnie wtedy narodził się pomysł, by go odszukać, nagrać na bardziej współczesny nośnik i pokazać szerszej publiczności. Początkowo mieli to być tylko seniorzy z Jaźwin, w ramach organizowanego przez nas cyklu spotkań Danie Wspólnych Chwil z Fundacją Biedronki. A potem okazało się, że w tym roku mija dokładnie sto lat od urodzin artystki. To już nie był przypadek – to był znak – odpowiada Anna Malitka-Babik z KGW „Urzekające”, która była jego główną inicjatorką.
Wydarzenie „Historia pędzlem malowana” pokazało, jak wielką siłę ma lokalna wspólnota i jak ważne jest pielęgnowanie pamięci o tych, którzy kształtowali jej tożsamość.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie